Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bóg, Auto, Ojczyzna

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Tomasz Brzeszczak
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 252
  • Rok Wydania: 2019
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 121x195 mm
  • ISBN: 9788381473156
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bóg, Auto, Ojczyzna | Autor: Tomasz Brzeszczak

Wybierz opinię:

Sosnowa Igiełka

Przed nami postać wyjątkowa- Sebastian, bohater książki „Bóg, auto, ojczyzna”. Mówi o sobie, że jest prawdziwym patriotą (na aucie ma nawet naklejkę z odpowiednim motywem), głośno przyznaje się do religijności i miłości, szczególnie do luksusowych samochodów, które z pasją sprzedaje w swoim warszawskim komisie. Jeśli Tomasz Brzeszczak chciał stworzyć karykaturę stereotypowego Polaka, jakiego najlepiej omijać z daleka, doskonale mu się to udało.

 

Cóż jeszcze rzec o Sebie? To jeden z tych, którzy, mówiąc językiem potocznym, na język nie chorują, mówią zupełnie co innego, niż robią, a do tego uważają się za centralny punkt wszechświata, święcie przekonani o tym, że wszystko im się należy, włącznie z parkowaniem przed samymi drzwiami supermarketu. Typ specyficzny: wyzwie Cię od różnych, zajedzie drogę jako tzw. „szeryf” i bez mrugnięcia okiem okantuje na czym tylko można. Autor kreuje portret mężczyzny w średnim wieku, znudzonego beznamiętną żoną, trudniącego się handlem aut nie pierwszej świeżości. Szowinista jakich mało, mściwy z powodu i bez, a także przeraźliwie skąpy, jak na kogoś, kto chciałby pławić się wyłącznie w luksusie W jego życiu każdy dzień, tydzień i rok podporządkowane są ściśle określonym, powtarzalnym planom. Oczywiście plany te koniecznie muszą dobrze wyglądać na zdjęciach w mediach społecznościowych… W światopoglądzie głównego bohatera jest tak ciasno, że wszystko, co przekracza utarte schematy, zostaje przez niego druzgocąco znokautowane odpowiednią słowną wiązanką. Czy ta obowiązkowa pogarda dla wszystkich i wszystkiego to jakieś pozostałości po dawnych czasach? Pewne jest to, że przyjaciela w Sebastianie nie znajdzie ani biedota, ani ekolodzy, ani obcokrajowcy, ani nawet niewinny motylek.

 

I ten oto właśnie mężczyzna zakochuje się nieoczekiwanie w mężatce. Nie ma nic bardziej romantycznego, niż poznać kobietę swoich marzeń podczas dokonywania przedświątecznych zakupów zniczy. Zgrywająca warszawską damę Anka robi na Sebastianie piorunujące wrażenie. Dopełniają się nie tylko w sferze fizycznej, ale również ideologicznej. Kobieta fascynuje go swoją wiedzą o sztuce i o tym, co aktualnie modne. Dla człowieka, który na wakacje jeździ pod publikę i co rusz zmienia auto na nowe, żeby za długo go w jednym modelu nie oglądano, lepsza partia nie mogła się trafić. Nie jest świadomy tylko jednej ważnej polskiej prawdy: nie rusza się cudzych żon (nawet jeśli własna żyje wyłącznie dla remontów i zakupów w szwedzkim sklepie meblowym).

 

Powieść „Bóg, auto, ojczyzna” najeżona jest stereotypami, konserwatyzmem i polityką. Szczególnie tej ostatniej ciężko nie zauważyć, w szczególności, że dotyczy ówczesnej władzy. W wypowiedziach głównego bohatera oraz jego kompanów służbowych znajdziemy bogaty zestaw wulgaryzmów. Internetowi krytykanci mogliby z tego względu uznać książkę Tomasza Brzeszczaka za swoisty słownik pojęć i poglądów, po czym oznaczyć najważniejsze fragmenty do cytowania. Wszelakiego rodzaju epitety opisują specyficzny stosunek bohatera do świata. Większość powieści to ujęte w prostych zdaniach przemyślenia Seby o życiu i ludziach wokół, podczas, gdy akcja toczy się gdzieś obok, w międzyczasie, powoli nabierając rozpędu. Nie można odmówić autorowi pomysłu na książkę, a także zaskakujące zakończenie. Po lekturze „Bóg, auto, ojczyzna” hasła takie jak „romans” czy „patriotyzm”  nabierają zupełnie nowego znaczenia. Tomasz Brzeszczak serwuje czytelnikowi prawdziwą bombę stereotypów, w której wybuchach można przejrzeć się niczym w lustrze. Strach pomyśleć, że tacy Polacy faktycznie istnieją, a w ich głowach czają się przekonania reprezentowane przez Sebastiana. Czy w takiej sytuacji śmiać się, czy płakać?

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial