Mamaczyta
-
Trafiła w moje ręce książka, która już samym tytułem obiecuje literacką dobrze doprawioną ucztę. Podobnie zachęcające rekomendacje na skrzydełkach i tyle okładki. Sama okładka też jest urzekająca, minimalistyczna ale też bardzo sugestywna. Znaczenie pomarańczy dla całej fabuły poznamy dopiero w zakończeniu ale zapewniam że warto na te wyjaśnienia poczekać.
Prolog jest mocny, pobudza wyobraźnię, przedstawia mroczną scenę, która ma prowadzić do erotycznego zaspokojenia bohatera. Początek zdecydowanie był bardzo dobry. Potem następuje spadek kiedy poznajemy główną bohaterkę Alison. Jest ona prawniczką, po 15 latach praktyki dostaje pierwszą sprawę o morderstwo. Ma bronić kobiety, która zadźgała nożem swojego męża w ich sypialni. Alison wraz ze swoim kolegą Patrickiem rozmawiają z oskarżona, próbują namówić ją by zeznawała w sposób, który umożliwi zmianę klasyfikacji czynu z morderstwa na zabójstwo umyślne. Ten aspekt prawny i jego zawiłości bardzo przypadły mi do gustu. Lubię gdy w powieściach bohaterowie wyszukują kruczki prawne by wygrać rozprawę. Ta sprawa miała dość zaskakujący finał.
Jednak to nie sprawa morderstwa jest tutaj najważniejsza, nie odnosi się również do prologu.Warstwa obyczajowa i charakterystyka Alison są dość rozbudowane. Adwokatki nie da się lubić, jest żoną Carla i mamą Matyldy, bardzo często nie ma jej w domu, a jeśli już jest to albo w stanie upojenia alkoholowego albo na wielkim kacu. Opiekę nad dziewczynką sprawuje głównie Carl, ale to Alison utrzymuje dom (on jest psychologiem od uzależnień seksualnych chwilowo bez stałego zatrudnienia). Do problemów kobiety z alkoholem należy dodać jeszcze romans z Patrickiem. Próbując zmierzyć się z komplikacjami małżeńskim swojej klientki Alison musi walczyć o swoją rodzinę. Kolejna kłótnia, kolejne zaniedbanie przez nią obowiązków rodzicielskich nieuchronnie przybliża widmo rozwodu.
Alison poznajemy bardzo dokładnie, ponieważ to ona jest narratorem. Narracja prowadzona jest w czasie teraźniejszym (co nie zawsze łatwo się czytało). Znając jej myśli i motywacje negatywny odbiór tej postaci nabiera mocy. Co może być zaskakujące nie ma w tej powieści bohatera który by równoważył te odczucia.
W mojej opinii jest to poprawny thriller psychologiczny ale daleko mu do takiego który trzyma w napięciu. (Kilka scen z perspektywy mężczyzny poznanego w prologu byłoby dużym plusem). Przez większą część książki zirytowana byłam zachowaniem Alison. Język i styl autorki przyjemne w odbiorze, a postać bohaterki? Wywoływała poruszenie to fakt i myślę, że taki był zamysł autorki.
Zupełnie nie wiedziałam dokąd zmierza finał, chociaż udało mi się wyłapać kilka elementów układanki które mogłyby go stworzyć. W swoich domysłach nie byłam daleka od prawdy. Mimo to ostatnie sceny były tym na co czekałam, moje tętno przyspieszyło, pojawiły się emocje i zaskoczenie.
Nie daję książce maksymalnej oceny ale jak na debiut myślę że 4 z + to dość dobra nota. Kreacja bohaterów, również drugoplanowych była spójna, wątki logicznie połączone, zabrakło mi tylko dreszczyku emocji, sytuacji w których z napięciem przewracałabym strony by jak najszybciej przekonać się co będzie dalej. Mimo delikatnych braków polecam wam tę książkę, bo czas z nią spędzony był na prawdę ciekawy.