Michał Lipka
-
PIJANA II RZECZPOSPOLITA
Wschodni sposób spożywania
pić od rana nie zabrania,
piją wszyscy, starzy, młodzi
nic nikogo nie obchodzi.
(…)
Pogadajmy o historii:
Kto i jaki błąd popełnił?
Kto nas zdradził, kto oszukał?
Komu zabijemy wnuka?
Sidney PolakTak w piosence „Chorwat” śpiewał może już nieco zapomniany, ale swego czasu jakże popularny Sidney Polak, komentując słowiański alkoholizm. Alkoholizm słynny (a raczej niesławny) na całym świecie, gdzie nie brak dowcipów na ten temat czy anegdot. Podobno nawet w USA istnieją bary, gdzie limity spożywanych procentów nie dotyczą tylko Polaków i Rosjan – że przytoczę tu tylko jedną z tego typu ciekawostek. Czy to jednak kogoś dziwi? Statystki są nieubłagane, a jeśli ktoś w nie nie wierzy, niech wyjrzy przez okno. Zajrzy do pierwszego lepszego baru, sklepu z alkoholem czy w ostateczności wygoogluje temat. Nie trzeba dużo czasu by dostrzec jak wiele jest w tym wszystkim prawdy. A historia obfituje w rzeczy jeszcze ciekawe i bardziej przerażające i o tym właśnie opowiadają nam „Alkoholowe dzieje Polski”, seria, która jest równie zabawna, wciągająca, co przerażająca.
„Czasy wielkiej wojny i II Rzeczypospolitej”, drugi tom „Alkoholowych dziejów Polski”, zabiera nas w podróż w czasie do okresu od 1920 do 1939 roku, kiedy to nadwiślański kraj odzyskał swoją niepodległość, pokonując bolszewików. Jeśli to nie była doskonała okazja do picia, to na pewno stał się nią rozkwit dansingów i życia kawiarniano-restauracyjnego, gdzie bawiono się dosłownie do upadłego. Ale ludzie nie pili tylko ze szczęścia. Szary obywatel, jak to zawsze bywało, jest i będzie, miał zupełnie inne powody do upijania się…
I o tym wszystkim właśnie opowiada niniejsza książka. Oczywiście to, co napisałem powyżej, stanowi jedynie zarys całości, a zawsze najbardziej liczą się szczegóły, nie ogół, prawda? Ale zarówno całość, jak i poszczególne części są w tym wypadku bardzo, bardzo udane. Po pierwsze dlatego, że autor zebrał tu fascynujące informacje, ciekawostki i anegdotki, które pochłania się z zapartym tchem. I tak oto przybliża nam tu między innymi alkoholowe życie Juliana Tuwima w trakcie jego kariery ucznia gimnazjum, zabiera nas w podróż po polskiej prohibicji, pokazuje, jak pito w wojsku i jak traktowano wszelkie przepisy z wyskokowymi trunkami związane.
Wszystkiego nie sposób nawet streścić, ale i nie o to przecież chodzi. Liczy się jakość przedstawienia tematu, styl i samo wykonanie, bo nawet najciekawsze rzeczy da się przedstawić w sposób nudny i nużący. Na szczęście „Alkoholowe dzieje Polski” takie nie są. A mogły by być. Spójrzcie na to liczące blisko 750 stron tomiszcze. Duży format, czcionka za to wcale nie jakaś wielka, choć i nie za mała, by całość czytało się lekko i łatwo, a jednak chyba nie znajdzie się czytelnik, którego rzecz by znużyła. Bo Jerzy Besala serwuje nam swoją opowieść językiem nieskomplikowanym, łatwo przyswajalnym, a jednocześnie profesjonalnym. Widać w tym talent, ale też i doskonałą znajomość tematu. Wszelkie zabawne fakty umilają lekturę, ale całość wywołuje też wiele emocji – w tym przerażenia, bo nawet jeśli tyle rzeczy jest tu zabawnych, trudno zapomnieć o tragediach związanych z alkoholem.
Miłośnicy historii i wszystkich dobrych opowieści skupionych na faktach na pewno się nie zawiodą. Chociaż „Alkoholowe dzieje Polski” to nie powieść, czyta się ją lepiej, niż niejedną beletrystykę i ma od niej zdecydowanie większą siłę. Dlatego, tak po prostu, zwyczajnie, gorąco polecam, warto.
Polak pije, Polak kocha,
Jak nie pijesz to wynocha
Sidney Polak