Justyna
-
Fabuła „Zimowego żołnierza” Daniela Masona umiejscowiona jest w czasach wojennych, tym razem I Wojny Światowej. Dwudziestokilkuletni, pochodzący z zamożnej polskiej rodziny (zamieszkującej obecnie w Wiedniu), Lucjusz Krzelewski studiuje medycynę. Szybko robi postępy w nauce, bez przeszkód opanowuje programowy materiał. Bieg historii sprawia, że zaciąga się do wojska i trafia do małej podkarpackiej miejscowości, gdzie w szpitalu zaanektowanym na szpital polowy ma pełnić rolę głównego lekarza. Co innego znać teorię, wiedzieć z jakich kości składa się ludzki nadgarstek czy jak leczyć choroby zakaźne, a co innego dokonywać bezlitosnych amputacji, zmagać się z urazami głowy czy walczyć z wojennymi demonami pacjentów. Jedyną pielęgniarką jaka pozostaje na placu szpitalnego boju jest siostra Margareta. Kobieta pełna odwagi i sprytu, dla której każdy dzień jest wyzwaniem. Kobieta pełna tajemnic, którymi z czasem zaczaruje Lucjusza.
Rynek wydawniczy przyzwyczaił czytelników, że przynajmniej raz w miesiącu pojawia się książka o tematyce wojennej lub z wojną w tle. Choć to temat niełatwy, czasem wzbudzający skrajne emocje, to chętnie czytany. Lubimy wiedzieć, poznawać historie, łączyć fakty. Lubimy konfrontować zasłyszane przy świątecznym stole historie dziadków i pradziadków (a czasem dalszych przodków), z prawdziwymi wydarzeniami. Niekoniecznie lubimy reportaże, chętniej sięgamy po powieści. Niestety wiele z tych powieści o prawdę historyczną jedynie się ociera, jednak jestem zdania, że po pierwsze: lepiej czytać w ogóle, po drugie: lepiej sięgać po takie powieści i mieć choćby ogólny zarys, niż czytać teksty niskich lotów. Zdarza się, że lektura jednej otwiera drzwi i sięgamy po kolejną, kolejną i kolejną.
„Zimowy żołnierz” jest książką łatwą w odbiorze, napisaną przystępnym i zrozumiałym językiem. Obsada bohaterów nie jest obszerna – główna rola przypadła Lucjuszowi i Margarecie oraz tajemniczemu zimowemu żołnierzowi. Lucjusz to początkowo zakompleksiony, zamknięty w sobie marzyciel, który ma obawy czy sprosta stawianym przed nim wyzwaniom wojennego medyka. Od Margarety bije nieposkromiona niczym siła i odwaga, w myśl zasady że nie ma niemożliwego. To kobieta, która bez marudzenia przyjmuje życie jakim jest. Niech za dowód posłuży fakt, że bez wykształcenia i medycznego doświadczenia dokonuje rzeczy arcytrudnych – ratuje życie. Lucjusz natomiast, który medycynę darzy wielką miłością, wraz z rozpoczęciem praktyki będzie ją traktował z pewnym nabożeństwem, stanie się jego obsesją, ale i życiową fascynacją.
Los rzuca oboje do małej polskiej wioski. Wojna sprawia, że zrozumienie i poczucie bliskości drugiej osoby jest bardzo ważne. Daleko od rodziny, od bliskich, pojawia się powolne zatracanie w samotności, gdzie porażka rani bardziej dotkliwie. Czy istnieje szansa na miłość w chwili największego lęku? Od początku niechciana, początkowo nieśmiała z czasem stanie się pewna i stabilna, aż do momentu pojawienia się tajemniczego żołnierza. Wówczas wszystko zmieni się nieodwracalnie.
Świat wykreowany przez Masona na szczęście jest wiarygodny. Opisy poszczególnych scen są mocno szczegółowe i pełen emocji. Sporo miejsca poświęca także opisom uczuć, które towarzyszą bohaterom na każdym etapie. Pamiętajmy, że przede wszystkim powieść opowiada o wojnie, o jej cieniach, zawieruchach, tułaczkach i sile przetrwania.
„Zimowy żołnierz” to bardzo zgrabne połączenie powieści obyczajowej z powieścią historyczną. Wojenna sceneria, niespodziewane uczucie między L. i M., intrygujący żołnierz, to wszystko sprawia że powieść mocno porusza. Jest to mądra i przemyślana opowieść. I choć momentami bardziej przypomina romans z historią w tle, to szczerze ją polecam.