Morrigan
-
Macierzyńska miłość to piękne, szlachetne uczucie, opiewane w wielu powieściach, ale gdy matka kocha za mocno, pozwala na zbyt wiele i nie przyjmuje do wiadomości, że jej latorośl nie jest ideałem, popełnia poważny błąd, który może mieć bardzo przykre konsekwencje. Rozpieszczone dziecko często wyrasta bowiem na człowieka, uważającego cały świat za swoją własność, stawiającego każdy swój kaprys ponad potrzebami innych - takiego jak George Amberson Minafer, główny bohater powieści "Wspaniałość Ambersonów" autorstwa amerykańskiego pisarza Newtona Bootha Tarkingtona (znanego też jako Booth Tarkington, ale o tym za chwilę).
Ambersonowie to najbardziej podziwiana rodzina w mieście Midland, roztaczająca wokół siebie aurę bogactwa i sukcesu. Isabel, dziedziczka trzeciej części rodowej fortuny, ku zdumieniu sąsiadów wychodzi za Wilbura Minafera - biznesmena, który każdą myśl poświęca pracy. Zaniedbywana przez małżonka kobieta przelewa wszystkie uczucia na swojego jedynego syna, George'a.
Dwadzieścia lat po ślubie Isabel, do miasta przyjeżdża jej dawny przyjaciel, który inwestuje w automobile - nowość na rynku, uważaną przez niektórych za ciekawostkę, która szybko popadnie w zapomnienie. Mężczyzna przywozi ze sobą dorosłą córkę, która wzbudza ogromne zainteresowanie George'a. Problem w tym, że w sercu młodego Ambersona miłość do Lucy sąsiaduje z nienawiścią wobec jej ojca i postępu, który ten uosabia.
Pierwsze kilkadziesiąt stron to świetnie napisana, choć może niezbyt oryginalna historia miłości, rodzącej się między dwojgiem młodych ludzi. Przewracając kolejne kartki, przekonujemy się jednak, że wątek romantyczny jest swego rodzaju tłem dla porywającej opowieści o świecie wchodzącym w nową erę i o tym, jak ludzie radzą sobie z taką przemianą. Autor odmalowuje portret Ameryki z przełomu XIX i XX w. ze wszystkimi jej wadami oraz zaletami. Plastyczne opisy, dobre dialogi, ciekawy klimat, wielowymiarowość głównej postaci - książka ma tak wiele atutów, że z pewnością przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym odbiorcom.
"Tarkington to świetny pisarz. Miło byłoby dowiedzieć się czegoś na jego temat" - pomyślałam któregoś razu. Na chwilę oderwałam się więc od lektury i przyjrzałam pięknie wydanej "Wspaniałości Ambersonów". Zlustrowałam elegancką, twardą okładkę, ostrożnie zerknęłam na koniec książki. I nic. Żadnej wzmianki o autorze. Nie oczekiwałam jego szczegółowej biografii, a jedynie kilku zdań z najważniejszymi informacjami, jednak musiałam poszukać ich w innych źródłach. Myślę, że potencjalnych czytelników omawianej dziś przeze mnie książki mógłby zainteresować chociażby fakt, że Tarkington należy do nielicznego grona pisarzy, którzy zostali uhonorowani więcej niż jedną Nagrodą Pulitzera. Po raz pierwszy wyróżniono go w ten sposób w 1919 r., właśnie za "Wspaniałość Ambersonów", zaś w 1922 r. doceniono jego kolejną powieść, "Alice Adams", która jak dotąd niestety nie ukazała się w Polsce. Tarkington nie jest zbyt popularny w naszym kraju, tym bardziej więc szkoda, że wydawnictwo nie spróbowało przybliżyć czytelnikom jego sylwetki. Dodam, że w moim odczuciu nieco zamieszania wprowadza fakt, iż na okładce "Wspaniałości Ambersonów" autor widnieje jako "Newton Booth Tarkington", podczas gdy jego wszystkie dotychczas wydane książki, zarówno te w wersji oryginalnej, jak i w polskim przekładzie, podpisane były krócej - po prostu "Booth Tarkington".
Innych zastrzeżeń wobec "Wspaniałości Ambersonów" zgłaszać nie zamierzam, bo uważam, że to tytuł wyjątkowo godny uwagi - bilet, dzięki któremu każdy z nas może udać się w interesującą podróż w czasie i przestrzeni. Zdecydowanie warto skorzystać z tej okazji.