Literanka
-
Lubię słuchać kobiecego głosu w literaturze. Tym razem sięgnęłam po książkę Agnes Lidbeck „Odnaleźć się”, o której dużo mówiło się w Szwecji w 2017 roku, jak się okazuje, nie bez powodu. Mimo niewielkich rozmiarów książka daje wiele do myślenia o kobiecości, feminizmie, naszej roli we współczesnym świecie.
Bohaterką książki jest Anna, którą poznajemy w niezwykle ważnym momencie – kiedy urodziła swojego pierwszego syna. Razem z mężem, Jensem, znajdują się w szpitalu i od tego momentu towarzyszymy Annie w jej przemyśleniach na temat bieżących wydarzeń i wrażeń. Kobieta sprawia wrażenie niepewnej, postrzegającej siebie przez pryzmat tego, jak widzą ją inni. Przegląda się ciągle w oczach mężczyzn i od nich uzależnia swoją samoocenę, kształtuje swoje poczucie wartości. Niewiele dowiadujemy się o jej życiu zawodowym, przyjaciołach, jej życie obraca się wokół męża i dzieci. Postrzega siebie przede wszystkim jako matkę, która troszczy się o swoje dzieci, opiekuje się nimi, dba o ich wszechstronny rozwój, a potem kobietę, która chciałaby budzić w mężczyznach, również w swoim mężu, pożądanie. Uważa swoje życie za nudne, podporządkowane potrzebom rodziny, dlatego chce coś zmienić. Poznaje wtedy Ivana, pisarza i intelektualistę i zostaje jego kochanką. Doświadczenie to po początkowej euforii staje się tak samo frustrujące jak małżeństwo. Anna nie jest pewna swoich uczuć, jednak brnie w tą relację, nadając jej priorytet. W końcu rozwodzi się ze swoim mężem, a w zasadzie mąż ją opuszcza dla innej kobiety, a wtedy jej relacja z Ivanem przekształca się całkowicie. Okazuje się, że mężczyzna jest śmiertelnie chory, a Anna znów zostaje wrzucona w rolę opiekunki, a w zasadzie pielęgniarki.
Autorka zastosowała w książce lakoniczną narrację, która pozostawia interpretację wszystkich wydarzeń czytelnikowi. Nie odnajdziemy w jej powieści żadnej oceny postępowania Anny, ani krytyki, ani współczucia. To właśnie jest największą siłą książki, jej wartością. Otwiera szerokie pole do dyskusji o feminizmie i współczesnym społeczeństwie, a przede wszystkim roli kobiet, ich możliwościach realizacji siebie, partnerstwie w związkach.
We mnie Anna nie wzbudziła sympatii. Odniosłam wrażenie, że jest kobietą próżną, pozbawioną celu w życiu. Tak bardzo jej zależy, aby robić dobre wrażenie na innych, poddaje się ich ocenom, zapominając o tym, aby być sobą, żyć zgodnie ze swoimi wartościami. Często zadaje sobie pytania, czy jej nienaganny wygląd wzbudza zainteresowanie mężczyzn, czy widok jej, bawiącej się z dziećmi, skłoni postronnego obserwatora do osądzenia jej jako kochającej matki, czy cierpliwa, pozbawiona wyrzutów pielęgnacja chorego kochanka spowoduje, że inni będą w niej widzieć kochającą kobietę. Jakby nie była w stanie sama poczuć, że jest dobra i ważna w tym, co robi. Jednocześnie widać, że ciągłe wypatrywanie oznak uznania nie czyni jej szczęśliwą.
Według mnie „Odnaleźć się” to bardzo ważny głos w kwestiach kobiecych i warto poświęcić jej jeden wieczór, bo z pewnością skłoni do wielu następnych godzin przemyśleń. Myślę, że sprowokuje każdą kobietę do przyjrzenia się swojemu życiu, refleksji, uporządkowania swoich relacji z bliskimi, ale też z samą sobą.