Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Leonardo Da Vinci Zmartwychwstanie Bogów

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Leonardo Da Vinci Zmartwychwstanie Bogów | Autor: Dmitrij Mereżkowski

Wybierz opinię:

Bnioff

Książka Mereżkowskiego o Leonardzie da Vinci nie jest klasyczną biografią renesansowego artysty i geniusza, jest zbeletryzowanym obrazem pewnej barwnej epoki, której twórca Mony Lisy jest jedną z ikon. Nie bez kozery bowiem w tytule swojej powieści umieścił Autor, prócz nazwiska mistrza dopisek „Zmartwychwstanie bogów”, odsyłający wprost do istoty renesansu czyli wskrzeszenie estetyki antyku.

 

Ta książka zachwyca, wciąga, intryguje, spełnia swoją funkcję poznawczą, sprawdza się jako znakomita rozrywka na przysłowiowe dwa wieczory, ale przede wszystkim zachwyca właśnie. Nie bez kozery jest tutaj sama osoba jej autora, rosyjskiego twórcy, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku, autora kilku powieści historycznych, w tym o naszym renesansowym bohaterze naturalnie, w których udało mu się połączyć kunszt wytrawnego badacza faktów historycznych i utalentowanego beletrysty, na co niebagatelny wpływ miały zapewne także studia nad twórczością Tołstoja i Dostojewskiego.

 

„Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów” to pozycja, która aż kipi od przemyśleń na temat filozofii historii, sztuki oraz religii oraz ich wpływu na życie utalentowanych jednostek. A w postawie samego twórcy zakodował Autor śmiały i głęboko humanistyczny manifest twórcy torującemu ludzkości drogę wyjścia z mroków średniowiecza. Być może dla wielu współczesnych Leonardo był skandalistą, część z nich uważała go za heretyka o podejrzanych skłonnościach i niepokojących poglądach, wielu jednak już wtedy przeczuwało jego wielkość albo zwyczajnie z niej korzystało, jak kilku znanych nam z historii możnych protektorów i mecenasów, znajdujących szczególne upodobanie w architektonicznych talentach genialnego twórcy. Dla czytelnika będzie to okazja przyjrzeć się bliżej dworskiemu życiu tak znamienitych rodów jak Sforza czy Borgia, w przypadku tych ostatnich będzie to Cesare syn niesławnego papieża Aleksandra VI.

 

A jeśli jesteśmy już przy postaciach historycznych nie możemy nie wspomnieć o charyzmatycznym i równie kontrowersyjnym dominikaninie Savonaroli, przez niektórych uznawanym za wielkiego reformatora, a przez innych za szaleńca - powieści Mereżkowskiego jawi się on jako fanatyczny przeciwnik renesansowych ideałów – oraz o Machiavellim, autorze sławetnego traktatu o sprawowaniu władzy pt. „Książę”, który sprawił, że od jego nazwiska powstał termin makiawelizm. Obu tych niezwykłych ludzi nasz bohater miał oczywiście okazję poznać i dzięki tym interakcjom ich sylwetki zostały przybliżone czytelnikom.
Przy okazji postaci pojawiających się na kartach powieści warto wspomnieć o sposobie przedstawienia postaci tytułowego bohatera książki Mereżkowskiego. Poznajemy go nie tylko z trzecioosobowej narracji, ale także poprzez cytowane listy i wspomnienia innych historycznych postaci przewijających się przez karty powieści. Czyni to rzecz całą jeszcze bardziej autentyczną i wiarygodną, co przecież nie często się zdarza w wydawnictwach będących beletrystyczną wariacją na temat biografii postaci historycznych.

 

Nie sądzę by ktoś jednak oczekiwał od wydawnictw tego typu jednoznacznego certyfikatu prawdy absolutnej. Nie jest to zwyczajnie możliwe, dodatkowo należy pamiętać, że mamy do czynienia z postacią szalenie złożoną i wymykającą się jednoznacznym definicjom. Leonardo da Vinci inspirował, inspiruje i będzie inspirował, a każda okazja, by w jakiś sposób skonfrontować się z jego osobą i dziełami powinna być wykorzystana. Ogromne więc brawa należą się nieocenionemu wydawnictwu MG, za wznowienie tej elektryzującej powieści, której pierwsze wydanie miało miejsce w 1896 roku. To rzecz, która może spodobać się praktycznie każdemu czytelnikowi, sprawdza się jako sprawne czytadło zanurzone w historycznym sosie oraz inspirujący utwór o twórcy opętanym ideą latania - świetnie wyraża to okładka niniejszego wydanie, gdzie gronostajowi na obrazie, który możemy podziwiać w Muzeum Narodowym w Krakowie, doprawione zostały skrzydła, nad którymi mistrz pracował przez całe swoje życie. W jakiś też sposób rozjaśnia tajemnicę osobliwego uśmiechu Giocondy z najsławniejszego chyba dzieła artysty.

Morrigan

Leonardo da Vinci bez wątpienia należy do najbardziej fascynujących osób, jakie pojawiły się na świecie. Trudno byłoby znaleźć kogoś równie wszechstronnego jak on - zapisał się w historii nie tylko jako wybitny malarz, twórca "Ostatniej Wieczerzy" i "Mony Lisy", ale również architekt, rzeźbiarz, matematyk, filozof, wynalazca, badacz anatomii. Wiemy, co po sobie zostawił, możemy podziwiać efekty jego pracy, zachwycać się jego talentem, ale pewnie niewielu z nas zadało sobie pytanie o to, jakim człowiekiem był Leonardo da Vinci - co myślał, co czuł, kto znalazł miejsce w jego sercu. Wszyscy, którzy chcieliby lepiej poznać genialnego Włocha, mają ku temu idealną okazję, bo w tym roku nakładem wydawnictwa MG ukazała się znakomita powieść biograficzna autorstwa rosyjskiego pisarza Dmitrija Mereżkowskiego. "Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów" to pozycja, która zdecydowanie zasługuje na uwagę.

 

Autor książki odmalowuje nie tylko barwny portret samego artysty, ale i świetną, szczegółową panoramę burzliwej epoki, w której króluje ciemnota i religijny fanatyzm. Przenosimy się do świata z odległej przeszłości - wielkie dzieła sztuki często padają tu ofiarą zabobonów, szerzonych przez Kościół, duchowni przekonują, że zbliża się koniec świata, który ma być karą dla grzesznej ludzkości. Leonardo uważany jest za heretyka, który za pomocą czarnej magii odsłania tajemnice przyrody, bada rzeczy, którymi nie powinien się interesować. Wielu ludzi podziwia wytwory jego talentu, zazdrości mu jego niezwykłych uzdolnień i niepospolitego umysłu, jednak przesądy często biorą górę nad zachwytem. Leonardo budzi strach, choć łagodność to bez wątpienia jedna z głównych cech jego charakteru.

 

Mereżkowski umiejętnie oddaje cierpienie człowieka, który znacznie wyprzedza swoje czasy, jest nierozumiany, traktowany w najlepszym razie jak dziwadło, w najgorszym - jak sługa Szatana. Świetne pióro rosyjskiego pisarza sprawia, że na kartach tej powieści Leonardo naprawdę ożywa, staje się kimś więcej niż wzmianką w podręczniku do historii - kimś prawdziwym, z krwi i kości, kimś, kogo możemy obdarzyć sympatią i współczuciem. Towarzyszymy mu w rozmaitych momentach jego życia, obserwujemy, jak pracuje, w jaki sposób podchodzi do każdego ze swoich zajęć, jak kiepsko radzi sobie ze sprawami finansowymi. Czasem widzimy go pogrążonego w myślach, czasem rozmawiającego z innymi ludźmi - na podstawie tego, jak zachowuje się w różnych sytuacjach, możemy ustalić, jaką jest osobą. W powieści spotykamy zresztą również inne ważne postaci historyczne - Savonarolę, Machiavellego, Rafaela.

 

Drugiego maja minie dokładnie pięćset lat od śmierci Leonarda da Vinci. Tę okrągłą rocznicę można potraktować jako pretekst do sięgnięcia po książkę o dziejach wszechstronnego twórcy, o ile oczywiście ktoś w ogóle potrzebuje takiego pretekstu. "Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów" to fascynująca opowieść o sztuce, polityce, miłości, poczuciu osamotnienia, o świetle i mroku, o boskości i człowieczeństwie. O marzycielu, który pragnął wzbić się w przestworza w czasach, gdy ten pomysł wydawał się jedynie śmieszną mżonką, i o kobiecie, której tajemniczy uśmiech od setek lat nie przestaje intrygować. Książka Mereżkowskiego jest doskonała na każdy dzień w roku, na każdą pogodę, ma ciekawą fabułę i świetny, bardzo włoski i bardzo średniowieczny, klimat. To idealna propozycja dla każdego, kto chciałby przenieść się na kilka chwil w zupełnie inną rzeczywistość i poznać geniusza, który pozostał człowiekiem.

TomG

W chwili, gdy dowiedziałem się o wydaniu książki Leonardo da Vinci Zmartwychwstanie bogów, natychmiast naszła mnie ochota na jej przeczytanie. Przecież to książka traktująca o wielkim człowieku, ponadczasowym przedstawicielu swojej epoki wyprzedzającym ją o dziesiątki lat, postaci nie tylko historycznej, ale również owianej licznymi – prawdziwymi bądź nie – legendami. Jakże więc mógłbym jej nie przeczytać? Zwłaszcza, że już z okładki wita czytelnika fragment sławnego „człowieka Witruwiańskiego.

 

Oczywiście największą zachętą do lektury tej książki była możliwość czytania o życiu tego niezwykłego człowieka, jego dokonaniach i przeszkodach, które pokonywał, by móc realizować swoje twórcze zamierzenia i przekraczać granice, jakich dotąd nikt nie przekroczył. Nastawiałem się na biografię Leonardo, liczne opisy procesów twórczych, czytanie o tym, jak przebiegało jego artystyczne życie, jednak Dmitrij Mereżkowski napisał swoją książkę w inny sposób, niż początkowo można się tego spodziewać.

 

Jako czytelnik pełen podziwu dla naukowych dokonań wielkiego wynalazcy, nastawiłem się na książkę opisującą tę właśnie część jego życia – naukowe odkrycia, sposoby dążenia do nich, metody pracy człowieka – legendy i imponujące wydarzenia, w których Leonardo da Vinci brał udział. Dmitrij Mereżkowski jednak napisał powieść biograficzną, w której to, co mnie samego najbardziej w zasadzie interesowało, zostało zepchnięte na dalszy tor i nie było wyeksploatowane aż tak bardzo, jakbym sobie życzył. Autor owszem, napisał biografię Leonardo Da Vinci, ale nie jest to typowa biografia. Przede wszystkim dlatego, że skupia się w niej znacznie mocniej na otoczeniu Leonardo, rozgrywających się wokół niego wydarzeniach, tle historycznym, balach dworskich, procesach czarownic i dworach Borgiów czy Sforzów.

 

Mereżkowski co prawda poświęca swoją uwagę postaci Leonardo, jego twórczości również, jednak nie interpretuje artystycznej pracy pod względem wartości dla sztuki, lecz bardziej unaocznia czytelnikowi znaczenie, jakie dzieła wielkiego twórcy miały dla niego samego. Czytamy zresztą o Leonardo już jako o człowieku dorosłym, nie młodzieńcu pełnym pasji i wizjonerskich pomysłów. W książce Mereżkowskiego da Vinci postrzegany jest jako izolujący się dziwak, a przy tym wrażliwiec. Autorowi udało się w dużej mierze przedstawić jego intrygującą sylwetkę, wyodrębnić indywidualność i niezależność, za co należy się duży plus.

 

W XV i XVI wieku, w latach, kiedy to rozgrywają się opisywane w książce wydarzenia, nastroje społeczne ulegały wahaniom, płonęły stosy, rozwijały się rody Borgiów i Sforzów, których historia w zasadzie zajmuje sporo miejsca w powieści Mereżkowskiego. Można nawet powiedzieć, że autor znacznie bardziej przyłożył się do opisywania tych właśnie rodów, niż postaci samego Leonardo, co – jak można bardzo łatwo się domyślić – okazuje się niemałym rozczarowaniem, jeśli ktoś spodziewał się książki traktującej głównie o wielkim naukowcu i wynalazcy. Mimo wszystkich tych zaskakujących po lekturze wniosków, Leonardo da Vinci Zmartwychwstanie bogów okazuje się być powieścią co prawda momentami nudną, lecz całkiem również ciekawą. Pod pewnymi, zwłaszcza historycznymi, względami może stanowić pasjonującą lekturę, z drugiej strony jednak jeśli ktoś – podobnie jak ja sam – chce czytać głownie o wszechstronnym artyście, doskonałym, bardzo utalentowanym malarzu, wynalazcy, rzeźbiarzu, twórcy machin wojennych, map, instrumentów muzycznych oraz kanałów melioracyjnych, w mniejszym lub większym stopniu rozczaruje się książką Mereżkowskiego.

 

Odnośnie prac Leonardo, wydawnictwo dodało od siebie całkiem miły akcent, mianowicie całostronicowe, kolorowe ilustracje obrazujące dzieła wybitnego twórcy. Jest ich w powieści całkiem sporo i trzeba przyznać, że miło urozmaicają lekturę i czynią ją atrakcyjniejszą. Dla pasjonatów historii Leonardo da Vinci Zmartwychwstanie bogów będzie powieścią zapewne intrygującą, podobnie jak dla wszystkich czytelników lubiących zagłębiać się w powieści historyczne. Ma swoje wady i zalety, ostatecznie więc podobała mi się raczej średnio i nieco mnie rozczarowała ze względu na to, na co się nastawiłem, ale to jest już mój subiektywny punkt widzenia. Gdyby tylko było tutaj więcej Leonardo da Vinci…

Olga Piechota

Na świecie rodzi się tyle ludzi, że czasami sama świadomość tego może przygniatać. W naszej głowie mamy samego siebie i świat, który nas otacza. To jest wszystko, co wiemy. Tylko że takich jednostek jest miliardy i każdy z nas jest tak bardzo odmienny i zarazem tak bardzo podobny do reszty. Od dawna to mnie fascynuje. Tym bardziej że co jakiś czas pojawia się ktoś, kto się wyróżnia spośród nas. Ktoś, kogo zna cały świat, ktoś, o kim będą mówić setki lat później. Jak to się dzieje? Czy ten człowiek od razu rodzi się taki inny, by pozytywnie lub negatywnie zwrócić swoją uwagę? Czy zbieg wydarzeń to warunkuje? Połączenie wrodzonych i nabytych cech? Są różne teorie, różne przypuszczenia, ale tak naprawdę nie da się przewidzieć, kto będzie wyróżniał się od miliarda innych ludzi.

 

Dla mnie osobiście takim człowiekiem był Leonardo da Vinci. Postać, która osiągnęła w rozumieniu ludzki tak wiele, która została zapamiętana na setki lat, której dzieła do dzisiaj możemy oglądać, która inspirowała w swoich czasach i nadal to robi. Nie będę ukrywać – osoba Leonarda intryguje mnie od dziecka i traktuję ją jako najwybitniejszego człowieka przez istnienie ludzkości. To geniusz, który pokonał swoją epokę. Z tego względu poświęcam też wiele czasu na poznawanie faktów o nim. Większość z nich podejrzewam, że jest mitem albo bardzo niesprawdzoną informację. Jednak nie przeszkadza mi to w żaden sposób. Tym bardziej że w ostatnim czasie zaczęłam się też skupiać na bardziej rzetelnych dziełach niż tylko internet albo powieści, w których występuje da Vinci.

 

Tym razem w moją rękę wpadło przepiękne wydanie książki "Leonardo da Vinci. Zmartwychwstanie bogów". Miałam już styczność z pisarzem, który stworzył tę powieść i było ono raczej przeciętne. Chciałam mu dać drugą szansę, tym bardziej że pisał o mojej ulubionej postaci. Niestety ze smutkiem muszę przyznać, że to był bardzo duży błąd. Czemu?
Zacznę od zalet, czyli języka, jakim posługuje się pisarz. Przypadł mi do gustu, ponieważ jest stosunkowo poważny i dość rozbudowany, a takie style bardzo cenię. Ma w sobie tę niezwykłą klasę, która dobitnie potwierdza, że mamy przed sobą snutą niesamowitą historię. Jest to powieść wolna i monotonna, ale dające zastrzyk zaciekawienia i fascynacji. Mało autorów to osiąga, więc jest to aspekt tym bardziej doceniany przeze mnie. Przy tym jest poruszający i po prostu odmienny.

 

Mimo to w ostatecznym rozrachunku twierdzę, że ta historia jest niesamowicie nudna. Przyznaję, że dla wielu czytelników może być łatwiejszą formą niż typowa biografia czy książka naukowa, ale ja nie jestem zadowolona z fabuły. Była chaotyczna i przede wszystkim niespójna. Przeskoki czasowe pojawiały się co chwila i mimo że były podkreślone, to i tak czasami się gubiłam, co utrudniało mi zrozumienie kontekstu i samego życia Leonarda. Jest tam tak wiele faktów historycznych, miejsc, postaci, że dla takiego laika jak ja jest to w ogóle nie do przejścia. To wszystko tak bardzo mi się w głowie mieszało, że czasami miałam odczucia, jakby czytała randomowe fragmenty wyrwane z innych książek. Myślę, że są w stanie zrozumieć to wyłącznie znawcy tamtych czasów.

 

Co do samych faktów też mam wiele zastrzeżeń. Przede wszystkim nie dowiedziałam się z tej książki niczego nowego ani zaskakującego, a tego właśnie oczekiwałam. Nie jest to też zbyt rzetelna powieść. Zdaję sobie sprawę, że minęło wiele lat od jej napisania, więc o wielu rzeczach nie wiedziano wtedy albo nie ujawniano ze względu na wizerunek. Mimo to nie widzę sensu szukać w niej przydatnych źródeł wiedzy, gdyż w tej chwili jest wiele potwierdzonych informacji na temat tej osobistości.

 

Ponarzekałam sobie, ale powiem Wam, że i tak jestem zadowolona, że mam tę książkę, gdyż jest tak pięknie wydana, że moja dusza kolekcjonera przeniosła się do siódmego nieba. Zdaję sobie sprawę, że jest to dość materialne podejście. Jednak przyznajcie sami – sama okładka, która ma fakturę płótna, jest już cudowna. Piękne kremowe stronice, na których można znaleźć dzieła da Vinciego dopełniają całości.

 

Nie polecę Wam tej książki, ale też jednoznacznie nie powiem, że nie jest warta przeczytania. To zależy, czego akurat szukacie. Bo jeśli opowieści, gdzie w tle znajdziecie Leonarda, to może Wam przypaść do gustu. Lecz jeśli oczekujecie rzetelnych i rozbudowanych faktów, to już niekoniecznie.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial