Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Niesenne Wędrówki Senfila

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Niesenne Wędrówki Senfila | Autor: Robert Zamorski

Wybierz opinię:

Koralina

Sny, mary, fantazje, to coś, co jest doskonałą inspiracją. Twórcy korzystają z tej dziedziny od bardzo dawna. Czerpanie z własnej podświadomości to studia bez dnia, ponieważ połączenie rzeczywistości i świata snów daje niekończące się możliwości różnych kombinacji. Czy sen może być grą, która doprowadzi do upadku ziemi? A może właśnie fantazje senne mają doprowadzić do uratowania trzeciej planety od słońca? Nic nie jest wykluczone, w książce "Niesenne wędrówki Senfila" mamy różne scenariusze.

 

Świat, który przedstawia nam autor to coś w rodzaju post apokaliptycznej wizji, w której koty otrzymały ludzkie cechy. Chodzą na dwóch łapach, zakładają rodziny, pracują itd. Główny bohater, kot Senfil gra w bardzo niebezpieczną grę, której celem jest zapisywanie swoich snów, które później analizuje. Czasami śni w pierwszej postaci, czasami jako uczestnik jakiegoś wydarzenia. Szerokie spektrum senne powoduje, że tematyka fantazji jest bardzo różnorodna. Czasami śni wcielając się główną postać, innym razem jest tylko obserwatorem. Bardzo ciekawe jest to, że doświadcza wszystkich stanów emocjonalnych i zmysłowych bohaterów swoich snów. Strach, bezradność, szczęście, adrenalina wszystko to powoduje, że po przebyciu takiej przygody Senfil zamyka się w sobie i zaczyna zamazywać granicę jawy i snu. Jak lunatyk, który nie wie, że wstał i stoi nad przepaścią. Rodzina bardzo martwi się o Senfila, ponieważ nie można go zostawić samego. Pilnują go żona i dzieci. Pomimo niechęci jaką żywią do tej sennej gry wszyscy z dużym zainteresowaniem studiują zapiski głównego bohatera.

 

Ciężko opisać wszystko, co znajduje się w fabule. Krótki opis mówi o wielu postaciach i wątkach. Są tu roboty, koty, zombie, trolle, szalone eksperymenty, lasery, bronie niszczące ziemię. Wszystko to, co daje wybuchową mieszankę. Na początku trudno odnaleźć się w tym wszystkim. Nie wiadomo kiedy przechodzimy z jawy do snu, ponieważ w przypadku kota Senfila ta granica jest bardzo płynna. A autor zapewnił dużą plastyczność zarówno rzeczywistości jak i świata podświadomości. Jednak mogę zagwarantować, że z czasem, kiedy wgłębiamy się w ten świat, granica powraca do swojej wyraźnej i surowej formy.

 

Na początku wszystko wydaje się tworem jakiegoś grafomana, nic nie łączy się ze sobą, nie wiadomo o co w tym chodzi, a fabuła jest bardzo różnorodna i porwana. Kiedy kolejne strony mijają, okazuje się, że to tylko spisek autora, który chciał nas zmylić i wystawić na próbę swoich czytelników, ponieważ każdy, kto przeczyta "Niesenne wędrówki Senfila" zrozumie, jak bardzo wszystko jest ze sobą połączone.
Robert Zamorski to autor bardzo specyficzny. Nie pisze o rzeczach oczywistych, ale raczej na opak. "Requiem dla maga" opowiada o czarodzieju, który znalazł się na dnie, a "Chłopiec z zapałkami" to jednak nie dziewczynka. Dlatego, twórczość Roberta Zamorskiego jest bardzo interesująca. Nigdy nie wiadomo, co przyjdzie mu jeszcze do głowy, aby przedstawić nam lekko odwrócony, specyficzny świat.

 

Podsumowując. Książka Roberta Zamorskiego "Niesenne wędrówki Senfila" to bardzo interesująca pozycja, którą warto przeczytać. Fabularny bałagan tylko potęguje ciekawość czytelnika, ponieważ przy takich historiach nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Problemem jest tylko początek, który sprawia, że gubimy się w całej historii. Jednak kiedy zrozumiemy na czym polega senna gra kota Senfila, wszystko układa się w spójną całość.

Tysia19

Wybrałam „Niesenne wędrówki Senfila” Roberta Zamorskiego, ponieważ myślałam, że będzie to typowa bajka, którą będzie czytać się płynnie z wielką dozą wrażeń. Przynajmniej tyle wywnioskowałam z opisu zamieszczonego na tylnej okładce egzemplarza. Ogólnie jestem sceptycznie nastawiona do fantastyki, oraz wszystkiego co nie jest realne, więc podchodzę do lektury z przymrużeniem oka. Chociaż cuda się zdarzają i raz nawet udało mi się trafić na ‘porządną’ przedstawicielkę tego gatunku, czytało ją się wspaniale. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie, że nie zawiodę się. Jeśli jesteście ciekawi jak wypadła w moim odczuciu książka Pana Roberta, zapraszam do dalszej lektury mojej recenzji.

 

Robert Zamorski - z zawodu jest księgowym, oraz jego dodatkowym zajęciem – jak sam mówi – jest marudzenie, zarobkowo pracuje poza granicami Polski, w Niemczech. Jego największym zainteresowaniem jest tworzenie nowych dzieł, zajmuje się tą czynnością od wielu lat i nie ma zamiaru w najbliższej przeszłości zaprzestać. W jego dorobku jak do tej pory pojawiła się tak zwana Senfiliada, czyli powieści o postapokaliptycznym kocie, oraz historie o czarodzieju mającym problemy z alkoholem, znajdującym się nad przepaścią emocjonalną, nazwane Requiem dla maga.

 

Poznajcie Senfila – rozumnego kota w butach, w dość specyficznym odzieniu. Senfil ma żonę o imieniu Filona, posiadają również dzieci, mieszkają we Wrocławiu. Żeby było bardziej ciekawie, nie jest to teraźniejsze miasto. Z tamtego Wrocławia uchowała się tylko i wyłącznie jego nazwa. Dawne państwa uległy destrukcji, a na Ziemi znajduje się jedynie garstka miast. Główny bohater kot, jest nałogowcem, ale na tym nie kończy się fabuła, pojawiają się jeszcze kilka bohaterów, między innymi: Trurl i jego kolega Klapaucjusz, inteligencja stworzona przez człowieka, automaty, które stoją na straży dawnego parku rozrywki. Nie zabraknie również w tej historii urządzenia obronnego, które w wyniku błędu zamiast sprawować pieczę nad bezpieczeństwem, zostaje wycelowane, gotowe do ataku wprost na naszą planetę, w konsekwencji czego spala jej powierzchnię na popiół.

 

Książka mnie nie przekonała do siebie, podchodziłam do niej aż trzy razy. Moje wrażenia były niezmienne, towarzyszyły mi pytania – co, jak, gdzie i dlaczego tak się właśnie stało. Miałam wrażenie, jakby lektura zaczynała się długo po czymś co było wcześniej, prościej pisząc, jakby czytelnik był wtajemniczony od środka intrygi. Nie było to za miłe doświadczenie, ale jak już wcześniej pisałam, książkę traktowałam z przymrużeniem oka, więc przebrnęłam przez tę część i byłam ciekawa czy dalej coś się wyjaśni, będzie bardziej zrozumiałe. Ku mojemu zaskoczeniu po pierwszym interludium (ma wiele znaczeń, w teatrze oznacza to krótką humorystyczną wstawkę wystawianą pomiędzy misterium, czyli tajemniczym obrzędem, czy też zjawiskiem.) autor zaczyna pisać całkiem sensownie i co najważniejsze od początku.

 

Jednak po czasie, kiedy znowu pozyskałam nadzieję na lepszy ciąg dalszy… szybko ona zanikła i na jej miejsce pojawiło się rozczarowanie. Lektura została podzielona na bardzo długie rozdziały, które nie sprzyjały mi w czytaniu, preferuję zdecydowanie krótsze epizody. Fabuła jest nudna. „Nie senne wędrówki Senfila” to taki miks fantastyczny nie dla każdego, ja nie mogłam się odnaleźć w twórczości, chociaż napiszę, że próbowałam z całych sił. Koniec końców stwierdziłam, że nie jest to odpowiednia literatura dla mnie, wiem też, że za szybko nie sięgnę po fantastykę. Co kolejna to gorsza. Nie polecam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial