Pani M
-
„Cenny nowy Polak ze starym rosyjskim Sercem – tym sprzed rewolucji październikowej”.
Elżbieta Jaworowicz„To zaskakujące, jaka przeszłość może kryć się za twórcą przeboju Jej czarne oczy. Ta książka dobrze ją ujmuje. Polecam”.
Radek Liszewski, zespół WeekendNie wiem jak wy, ale ja jestem z tego pokolenia, które na dyskotekach szkolnych tańczyło do piosenki Jej czarne oczy. Do tej pory znam jej słowa na pamięć i kiedy ktoś puszcza ją na weselu czy innej imprezie, śpiewam sobie pod nosem. Ta piosenka ma dla mnie wartość sentymentalną i nie wstydzę się do tego przyznać. Co prawda daleko było mi do wzdychania do Ivana Komarenki, ale zbierałam z nim plakaty. Nawet płytę z jego przebojami gdzieś mam.
Ta publikacja pokazuje, jaką drogę przeszedł Ivan Komarenko, by znaleźć się w tym miejscu, w którym aktualnie jest. Jeśli nie wiecie, o kim mowa, szybkie przypomnienie. Parę lat temu dość popularny w Polsce był zespół Ivan i Delfin. Przez pewien czas wokalistą w nim był bohater książki, o której chcę wam opowiedzieć. Mężczyzna pochodzi z Rosji, ale przeniósł się do Polski. Wraz z zespołem reprezentował nas na konkursie Eurowizji, jednak nie udało mu się zakwalifikować do finału, choć niewiele do tego brakło. Zaledwie cztery punkty. Dziś jego gwiazda nieco już wyblakła. Młodsi ludzie niekoniecznie go kojarzą, a osoby w moim wieku i starsze, wspominają go z sentymentem.
Autor zabiera nas w rodzinne strony Ivana Komarenki. Poznajemy jego mamę, za sprawą której dowiadujemy się, jaki jest jej syn. Muszę powiedzieć, że wywiad z nią czytało mi się bardzo przyjemnie. Wydaje mi się, że to poczciwa kobieta, z którą chętnie napiłabym się herbaty i pogadała. Swoje w życiu przeszła, nie miała szczęścia w miłości.
Ivan Komarenko również dostał od życia porządną szkołę. Wraz z matką wyprowadził się do dziadków na Syberię. Miał osiem lat, gdy wpadł do studzienki kanalizacyjnej, wyziębił się i trafił do szpitala. Dla takiego dzieciaka to spore przeżycie. To mogło się dla niego źle skończyć.
W trakcie czytania tej książki nie mogłam uwierzyć w to, że ta historia naprawdę się wydarzyła. Chłopak z Syberii, który zbyt wiele nie miał, postanowił przenieść się do obcego kraju, w którym nie od razu udało mu się osiedlić. Musiał kilka razy wracać do Rosji. Po przyjeździe do Polski wcale nie było kolorowo. Ivan swoje musiał przejść, by w końcu zacząć śpiewać i zrobić karierę.
Podziwiam Ivana Komarenkę. Wielu ludzi na jego miejscu poddałoby się i postanowiło zostać w ojczyźnie. On jednak chciał od życia czegoś więcej. Postanowił zawalczyć o swoją przyszłość. I wiecie co, jego droga na szczyt powinna być dla wielu przykładem, że wcale nie trzeba mieć bogatych rodziców, żeby coś w życiu osiągnąć. Wystarczy robić swoje i walczyć o to, by świat nas zauważył. Ta książka może dać komuś nadzieję i siłę do walki. Przekonajcie się, jak długą drogę pokonał Ivan Komarenko.
Jedyne, co nieco mnie w tej książce drażniło, to odwołania do konkretnych minut z wywiadu. I tak pewnie nigdy nie dotrę do nagrań, więc niespecjalnie mi to było potrzebne, ale nie mówię, że to wada, bo książkę naprawdę czyta się przyjemnie.