Sylfana
-
Ruska mafia Roberta Górskiego to książka – wywiad, tożsama stylem z poprzednimi książkami tego autora – dziennikarza. Jest to praktycznie luźna rozmowa między autorem, a bohaterem publikacji, Nazarem, gangsterem, który egzystował w rosyjskiej rzeczywistości tamtejszego półświatka. Gatunek wywiadu pasuje tutaj idealnie, dzięki niemu całość czyta się szybko i sprawnie, ma się właściwie wrażenie, że słucha się rozmowy ludzi przy stoliku obok, w kawiarni. Tematy jednak, które są poruszane, nie są łatwe. Meandry kryminalnych realiów potrafią wprawić w osłupienie – dosłownie były takie momenty, w których musiałam przerwać lekturę i uspokoić emocje. Jednak całość wydaje się być mimo wszystko lekka i swobodna. Osobiście podchodzę do lektury Ruskiej mafii jak do swoistej ciekawostki – lubię takie nieoczywiste książki o sprawach, o których kompletnie nie mam żadnego pojęcia. Dzięki temu poznaje nowe fragmenty szarej, brudnej rzeczywistości, która przecież jest gdzieś obok i dotyczy ludzi takich samych, jak ja.
Właściwie dziwię się trochę swojemu wyborowi takowej lektury. Owszem, gdzieś moje zainteresowania trafiają w tematykę kryminalistyczną, jednak odkąd pamiętam, moja uwaga była skierowana w stronę fikcji literackiej, nie prawdziwych anegdot z życia. Po lekturze, wyjaskrawia się w głowie jedna nadrzędna myśl – rzeczywistość potrafi być krwawsza i brutalniejsza, niż najbardziej udziwniona i przerażająca fikcja. Świadomość, że pewne sytuacje mogły wydarzyć się naprawdę, wprawia w osłupienie i ogromną konsternację – być może to właśnie przyciągnęło do mnie tę książkę i kazało zanurzyć się w meandry jej treści.
Bohater tej publikacji opowiada bardzo ciekawie o swoim życiu i o ludziach, z którymi się w nim zetknął. Nie podejrzewałam, że „były” gangster może umieć w ten sposób opowiadać o rzeczach takich jak: śmierć, miłość i przyjaźń, chociaż właśnie może ta styczność z ekstremalnymi sytuacjami wystarczyła Nazarowi do stworzenia spójnej, interesującej historii, która nie nudzi, tylko intryguje na swój, oryginalny sposób. Myślałam, że kolejna pozycja Artura Górskiego już mnie niczym nie zaskoczy, że „maglowanie” tego samego tematu po prostu nie może się udać i Ruska mafia będzie kalką, lub też lustrzanym odbiciem wcześniejszych jego książek.
Bez zdradzania szczegółów, należy jednak powiedzieć, że warto sięgnąć po ten wywiad. Potraktować go jak opowieść o alternatywnej rzeczywistości, która się wydarzyła i pewnie wydarza się dalej. Jest to też historia o ogromnych pieniądzach, takich, którym nam, zwykłym śmiertelnikom, nie mogłyby wykrystalizować się nawet w marzeniach. Świat gangsterski wydaje się być zatem rzeczywistością intrygującą i niebezpieczną, staje się praktycznie igraszką z losem i własnym życiem.
W trakcie czytania nie ma się wrażenia, żeby współautor (Nazar), przesadzał w swoich anegdotach, wyolbrzymiał i udziwniał swoje historie. Jego język, sposób „mówienia” sugeruje, że opowiada on o rzeczach, które wydarzyły się w realnym życiu, słychać w jego „pisanym” głosie pokorę, momentami smutek oraz radość. Wszystko się tutaj miesza, a dzięki temu właśnie czytelnik ma wrażenie, że czyta coś, co jest prawdą, spisem o charakterze rzetelnego życiorysu.
W porównaniu z poprzednimi książkami Górskiego, Ruska mafia wydaje się być najbardziej dopieszczona pod względem technicznym i literackim. Wcześniejsze książki powielały pewne schematy i treści, miało się wrażenie, że czyta się w kółko o tym samym. Tu jest inaczej – jest oryginalność, jest nietuzinkowość, gruntownie opracowany temat i ciekawy główny bohater. Czego chcieć więcej?