Sylfana
-
Antologia o wdzięcznej nazwie Zakochane Trójmiasto stanowi perfekcyjnie dobrany zbiór tekstów o charakterze romantycznym polskich poczytnych autorek. Zamysł książki polegał na stworzeniu poszczególnych historii miłosnych, które narodziły się, bądź w danym czasie wydarzają się w przestrzeni Trójmiasta. Myślę, że to konkretne miejsce na mapie Polski nie zostało wybrane przez twórczynie losowo – konkretny klimat, atmosfera, piękne krajobrazy i morze – to stanowi fundament klasycznej opowieści romantycznej. I tak choć podstawa jest taka sama, to każda z opowiedzianych historii staje się odrębna i jednostkowa.
Bardzo obawiałam się, że wszystkie teksty stanowić będą realizację tego samego tematu, że będą nudzić, wykorzystywać sztampowe rozwiązania, opowiadać o bardzo podobnych bohaterach. Nic mylnego, widać w tych poszczególnych partiach tekstowych jedną podstawową wartość – oryginalność i nietuzinkowość. Ta antologia odrobinę mnie przerażała, gdyż z góry było wiadomo, z jaką literaturą mam do czynienia. Praktycznie nie czytam prozy miłosnej, jeszcze tej polskich autorów, dlatego podchodziłam do lektury z rezerwą, ale też otwartym umysłem na doświadczenia czytelnicze. Już teraz, po przeczytaniu każdego tekstu, jestem w stanie wyjaskrawić opinię, że warto, szczególnie jeśli ktoś polubił już wcześniej utwory prozatorskie wymienionych na okładce autorek.
Cieszy fakt, że niektóre autorki nie skorzystały z modelu tworzenia motywu szczęśliwej do granic możliwości miłości. Ta ma tutaj zdecydowanie różne, fascynujące oblicza – delikatne, ale także i mroczne, pogodne, lecz także niezwykle sentymentalne i smutne. Miłość w Zakochanym Trójmieście nie jest wyidealizowana i „papierowa” – jest natomiast prawdziwa, złożona, nieraz wiąże się z ogromnym cierpieniem i rozpaczą. Doceniam takie podejście i dzięki temu mogę teraz użyć słowa „życiowa” w stosunku do omawianej antologii.
Mimo wszystko dalej będę uważać, że jest to rodzaj literatury odnajdujący się w kategorii „lekkiej, łatwej i przyjemnej”, takiej do poczytania w łóżku, na spokojnie, z kubkiem herbaty w ręce. Można przy niej uspokoić emocje, wyciszyć się, nie angażować zbytnio umysłu. Nie uważam jednak, że jest to negatywna cecha tego zbioru, raczej takie było jej założenie i jestem w stanie zrozumieć, że literatura oprócz przekazywania wiedzy i uczuć, powinna nas w niektórych aspektach również odprężać i stanowić swoistą rozrywkę.
Prócz walorów typowo literackich, antologia ta jest po prostu bardzo ładnym wydaniem pod względem wizualnym – okładka bardzo pasuje do treści, jest jakby „napiętnowana” emocjonalnością i uczuciami, czyhającymi na nas w środku. Innymi słowy, treść książki idealnie współgra z szatą graficzną. Być może nie jest to najważniejszy aspekt zbioru, jednak często zwracam na takie detale uwagę.
Kolejną pozytywną cechą było to, że w trakcie rozgrywania się miłosnych perypetii bohaterów, wirtualnie podróżujemy po Trójmieście. Autorki nie strzępią nam opisów miejsc, tło jawi się tutaj jako integralny element całej fabuły. Wspomniane opisy są jednak utrzymane w odpowiednich ryzach i zachowują balans z innymi filarami tekstowymi – nie czujemy się przeciążeni wstawkami krajobrazowo – miejscowymi, a jedynie cieszymy delikatnym akcentem geograficznym.
Innym, zdecydowanym atutem tej książki staje się jej emocjonalność wpływająca bezpośrednio na czytelnika. Nie wiem jak w przypadku mężczyzn, jednak myślę, że kobiety w czasie lektury uronią nie jedną łzę, albo optymistycznie zaśmieją się pod nosem. Słowo obojętność nie jest tutaj w ogóle adekwatne. Kobiety – czytelniczki, ostrzegam! Czytacie na własną odpowiedzialność! Pamiętajcie tylko, że będziecie musiały przejąć odrobinę pokładów uczuciowo – emocjonalnych od autorek.