Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Infamia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Infamia | Autor: Maciek Jakubski

Wybierz opinię:

Koralina

Infamia to z języka łacińskiego hańba lub niesława. Tłumaczyć można to również jako utratę dobrego imienia. Oznacza to, że osoba, która otrzymuje infamię musiała zrobić bardzo negatywne rzeczy lub po prostu zaleźć komuś za skórę. Kto zasłużył na infamię w książce Maćka Jakubskiego? Przekonać można się o tym w jego najnowszej powieści.

 

Bardzo się ucieszyłam kiedy usłyszałam, ze wychodzi kontynuacja przygód maga Alkkenstaina i nekromanty Nyteshada. Pierwszy tom "Kolekcja pośmiertnych portretów" była niesamowita. Wciągająca, zabawna, bardzo dobrze się ją czytało. Dlatego jestem bardzo zaskoczona drugą częścią.

 

Dalsze losy maga i nekromanty opowiadają o tym gdzie trafili po teleportacji. Niestety przez nieznaczne błędy w wyliczeniach bohaterowie zostają rozdzieleni. Jeden trafia do pięknej, ale mrocznej Selen, a drugi to jej ojca. Miejsca te nie są od siebie znacznie oddalone. Jednak ani Alkkenstain ani Nyteshad nie wiedzą gdzie się znajdują ani czy jego przyjaciel żyje. Rozwój akcji sprawia, że dowiadujemy się więcej o rodzinie von Rejden. Poznajemy jej mroczne tajemnice i przyczyny dlaczego się tu znaleźli. Jak można się tego spodziewać, jest to wysoki ród wampirów, którzy już od paru wieków władają tymi krainami. Zmienili na tym miejscu magów, nie pasowali okolicznym mieszkańcom. Autor zadbał aby nie zabrakło ciekawych i nietuzinkowych postaci. Jest Selena – mroczna, piękna, żywiołowa oraz jej siostra Sarah,która jest całkowitym przeciwieństwem tej pierwszej. Nie mogło zabraknąć również feudalnych chłopów, którzy nie są zadowoleni z zaistniałej sytuacji i ciągłego wyzysku przez ród von Rejdenów. Maciek Jakubski zadbał o to żeby nie nudzić się przy czytaniu. Akcja jaka rozgrywa się na łamach książki jest bardzo szybka. Co chwilę dzieje się coś znaczącego. Związki przyczynowo – skutkowe są tutaj bardzo przemyślane i interesujące. Dodatkowo zabawne zwroty akcji, ironie, czy czarny humor sprawiają, że pomimo litrów krwi, jaka wylewa się podczas tej przygody, książkę czyta się łatwo, lekko i szybko przykładem może być bunt lokalnych chłopów i ruszenie na zamek z widłami. Bez żadnego planu, z minimalnym uzbrojeniem. Jednak cały szturm się udaje, dzięki czemu chłopi ruszają na dalsze podboje, uzbrojeni tym razem w to, co udało im się zrabować oraz... katapultę. Autor oprócz tak nietuzinkowych rozwiązań – jak uzbrojenie chłopów w sprzęt balistyczny, nie zapomniał również o innych zwrotach akcji, które wywołują uśmiech na twarzy. Aby się przekonać co takiego wymyślił autor trzeba sięgnąć do lektury "Infamia"

 

A teraz minusy... kiedy jest już do czego porównywać można śmiało stwierdzić, który tom był lepszy. Uważam, że pierwszy jest ciekawszy. W drugim zabrakło mi wielorasowości, rozleglej akcji, która toczyła by się na większym terytorium oraz ciekawej okładki. W pierwszej części występują ludzie, gryfy, krasnoludy, natomiast w drugiej na dobrą sprawę tylko ludzie i wampiry. Okładka pierwszego tomu intrygowała, była trochę enigmatyczna, natomiast druga jest zbyt prosta i oczywista. Zanim zasiądziemy do lektury wiemy, że będą w niej wampiry.

 

Mimo wszystko uważam, ze "Infamia" Maćka Jakubskiego jest warta przeczytania. Humor i akcja to to, co charakteryzuje tego autora. Z nim nie można się nudzić. A tacy bohaterowie jak mag i nekromanta na pewno przeżyją jeszcze wiele przygód.

Bacha85

Gdy w dwa lata temu trafiła w moje ręce debiutancka powieść Maćka Jakubskiego urzekła mnie w miarę świeżym (jak na polską fantastykę) motywem oraz ciekawymi i budzącymi sympatię postaciami. Otwarte zakończenie nie pozostawiało najmniejszych wątpliwości, że przygody rozpoczęte w „Kolekcji pośmiertnych portretów” będą miały swój dalszy ciąg. „Infamia” choć trzyma poziom poprzedniczki, to odrobinę mnie zawiodła.

 

Licz Alkestan oraz jego szkolny przyjaciel - nekromanta Nyteshad wskutek nieco chaotycznego portalu, którego wywołanie zamknęło pierwszy tom opowieści trafili w dzikie, nieznane sobie okolice, w których nad poczciwymi chłopami uprawiającymi ziemniaki władzę sprawuje ród von Rejdenów. To tylko pozornie zwyczajnie władcy, doglądający swoich wasali, gdyż za przyjemną, choć nieco sztywną fasadą kryje się ich mroczna natura. Rozdzieleni przyjaciele trafiają do zamków Szwarzgraben oraz Bistritz,mrocznych i ponurych siedzib Klaviusa von Rejdena oraz jego córki Selene. Nekromancie poszczęściło się znacznie lepiej i towarzystwo pięknej oraz ponętnej dziedziczki zdecydowanie bardziej przypadło mu do gustu, niż Alkestanowi gościna na zamku Szwarzgraben.

 

Głównym motywem powieści jest starcie pomiędzy włodarzami o nieludzkiej naturze a zbuntowanymi chłopami, w których dojrzała w końcu decyzja o zrzuceniu jarzma z pleców. Rebelia jest organizowana w sposób chaotyczny i bez większego pomyślunku, na szczęście dla chłopstwa znalazł się wśród nich ktoś, kto pomyślał o kontaktach z miastami hanzeatyckimi, co zapewniło buntownikom większe szanse. Równie chaotyczna i nieskoordynowana jest obrona zamków, a urzędujący w nich von Rejdenowie nie zupełnie odnajdują się w wywróconym do góry nogami porządku. Los, który rzucił obydwu czarodziei w sam środek wydarzeń, uniemożliwia im pozostanie neutralnymi i siłą rzeczy obaj, choć z różnych pobudek, mieszają się w zupełnie nie swój konflikt.

 

Kreacjom postaci trudno coś zarzucić. Są dość proste i schematyczne, bez przełamywania utartych motywów, jak zdarzało się to w „Kolekcji pośmiertnych portretów”. Ponętna czarnowłosa Selene, zawsze wyzywająco i zawsze nosząca się na czarno jest okrutną i samolubną kobietą, podczas gdy jej siostra Sarah,będąc delikatną blondwłosą eteryczną nieco pięknością jest ucieleśnieniem łagodności. Równie oczywistą jest kreacja Klaviusa von Rejden, a także przedstawionych chłopów wysuwających się na pierwszy plan opowieści

 

Tym czego najbardziej mi zabrakło w „Infamii” w porównaniu z „Kolekcją pośmiertnych portretów”, to brak zabawy ze schematami i konwencją. Najnowsza powieść Maćka Jakubskiego jest typową opowieścią fantasy, w której humor, często nawiązujący do naszych realiów (urzekający był wspomniany de Chalik i jego „Tu byłem”), miesza się z wątkami grozy. Budowaniu tej drugiej zabrakło nieco klimatu, w związku z czym nie sposób jej odczuć. Jest tu wszystko, co mogło by pomóc w kreowaniu mrocznej rzeczywistości (ponure zamczyska, lochy, czerń i tajemnica), ale nastroju zabrakło.

 

Powieść czyta się dobrze, podobnie jak pierwszy tom, wydana została przez Novae Res, jednak nie mam zarzutów zarówno jeśli chodzi o prace redaktorskie, jak i korektorskie. Pojawia się w niej trochę słownego humoru, który jednak dość łatwo może umknąć. „Infamia” językowo jest poprawna, nie zachwyca jednak sposobem operowania słowem.

 

Kontynuacja „Kolekcji pośmiertnych portretów” to całkiem niezła powieść fantasy. Prawie zupełny brak nawiązań do pierwszej części sprawia, że równie dobrze sprawdzi się jako samodzielna lektura, jak i jako drugie spotkanie z bohaterami. I choć zabrakło mi w niej tego czegoś, dzięki czemu mogłabym ją uznać za powieść bardzo dobrą, od której nie sposób się oderwać i która zostanie z czytelnikiem na dłużej, to mimo wszystko, bawiłam się przy niej całkiem nieźle i jako niezobowiązująca i niewymagająca lektura sprawdza się bardzo dobrze.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial