Justyna
-
Nie zdradzę zbyt dużo z fabuły „Innej kobiety” jeśli napiszę, że główny wątek powieści stanowi romans, bo taką informację na okładce podaje wydawca. Badania polskich seksuologów z 2018 roku dowodzą, że do niewierności przyznaje się 16% Polek i 28% Polaków. Do tego dodajmy fakt, że czterech na dziesięciu pracowników romansuje w pracy, a 23% kadry swoją drugą połówkę poznało właśnie w firmie. Nowa powieść Karoliny Głogowskiej i Katarzyny Troszczyńskiej, choć z gatunku lekkich i obyczajowych, porusza ważny społecznie temat.
Ada i Joanna. Żona i kochanka. Jak księżyce planety. Jedna z nich ma za sobą nieudane małżeństwo, Tosię w przedszkolu i posadę w redakcji poczytnego portalu dla kobiet. Wcześniej spełniała się zawodowo, można przyznać że praca była marzeniem, po przejęciu redakcji przez duży koncern obowiązki zawodowe sprowadzają się do śledzenia wszystkich błahych ruchów celebrytów, pisaniu o pocałunkach i operacjach plastycznych. Druga z nich to matka dwóch urwisów, strażniczka domowego ogniska, z zawodu psycholog-terapeuta. Na co dzień pomaga pacjentom poukładać trudne związki, a czasem podjąć najważniejsze życiowe decyzje. Dumna żona, która na relacji z mężem opiera swoje bezpieczeństwo. Obie zabiegane, dzielą czas między dom i pracę, przytłoczone rutyną i obowiązkami. Różnią je charaktery, poglądy, styl życia i wartości. Jest i on. Pomiędzy.
Najważniejszą zaletą powieści jest to, że autorki nie oceniają, nie piętnują złego zachowania, nie kibicują kolejnym schadzkom. To czytelnik sam musi podjąć decyzje, po której stronie stoi. Musi sam wysupłać i nazwać poszczególne zachowania i ułożyć według priorytetów. To trudna rola, szczególnie że dwie strony mają silne argumenty, a naprzemienna narracja powoduje że rozkład sił jest w miarę równy. „Inna kobieta” dowodzi, że „ta trzecia” pod pozorem szczęścia, też cierpi. Że sytuacja w trójkącie wychodzi poza jego ramy i dotyka też najbliższych, przyspiesza proces dojrzewania dzieci i jest odpowiedzialna za pierwsze zmarszczki i siwe włosy. Że mężczyzna też ma swoje uczucia, a wybory życiowe nie są oparte tylko i wyłącznie na ulotnych chwilach i pożądaniu. Że rodzina jest najważniejsza, a jednym ruchem nie można przekreślić spędzonych razem wielu lat, bo zawsze pozostanie coś, co spaja i przypomina.
„Inna kobieta” to powieść obyczajowa i choć nie należy do mojego ulubionego gatunku, przykuła mnie do fotela. Czyta się błyskawicznie, bo i fabuła jest tak skonstruowana, że nie chce się przestać czytać. Styl lekki, ale dopracowany. Nie ma tu zbyt wielu wydarzeń, właściwie stanowią one tło do emocji, które targają bohaterami. Wciąga w swój pokomplikowany, ale realny intymny świat. Świat pełen miłości, pożądania, uniesień, żalu, rozpaczy, trudnych wyborów i zdrady. Choć temat wydaje się z pozoru banalny i oklepany, jednak lektura pozytywnie mnie zaskoczyła. Przyczyniła się do tego głęboka i wnikliwa analiza problemu zdrady. „Inna kobieta” daje do myślenia, zostaje w głowie. Serwuje chwilę na zastanowienie się nad relacjami damsko - męskimi. To mądra, niepokojąca i o dziwo nieoczywista książka. Zaskakuje i nie pozostawia obojętnym. Z czytelniczym pozdrowieniem, szczerze polecam.
Tak na marginesie, kiedy sięgam po książkę stworzoną w duecie zawsze się zastanawiam jak przebiega proces twórczy. Czy autorzy dzielą się bohaterami w myśl zasady, ja będę dobry, a Ty zły? Czy dzielą się po połowie – do setnej strony Twój głos, później mój? Czy jeden pisze w dni parzyste lub tylko w weekendy?