Gdybyś Tylko Wiedziała | Autor: Hannah Beckerman

Niewyobrażalny jest ogromny ciężar, jaki nosi w sobie Audrey, główna bohaterka książki „Gdybyś tylko wiedziała” Hannah Beckerman. Nie tylko ciężka choroba trawi ją od środka, ale również żal, ból i gorzka rozpacz spowodowane tragedią, jaka przydarzyła się w jej rodzinie. Czuje, że zawiodła zarówno jako matka, żona, jak i babcia. Przed swoim odejściem pragnie uporządkować sprawy, za które powinna wziąć się już wiele lat temu. Wiedząc, że niedługo nastąpi jej koniec, chce za wszelką cenę utrzymać bliskich przy sobie. Czy jest szansa na naprawę krzywd sprzed prawie trzydziestu lat i co okaże się silniejsze: ból fizyczny, czy też psychiczne cierpienie połączone z brakiem zrozumienia?

Tragiczną historię Audrey, Lily i Jess, czyli matki i dwóch jej córek, poznajemy we fragmentach wspomnień przeplatanych aktualnymi wydarzeniami. Autorka profesjonalnie buduje napięcie, odkrywając przed czytelnikiem jedynie okruchy, jakie powoli i stopniowo składają się w przejmującą całość. Trudno jest przewidzieć kolejne zdarzenia, gdyż każdy rozdział zostawia wiele miejsca na domysły. Gdy w głowie kształtuje się już pewien obraz rzeczywistości, nagły zwrot akcji oraz pominięte wcześniej fakty zaskakują i szokują czytelnika. Dzięki odpowiedniej konstrukcji powieści, w której mamy kilka perspektyw, prawd i ram czasowych, zostajemy wciągnięci w decydowanie o tym, która z wersji wydarzeń jest prawdziwa. Budowa książki, godna kryminału, mrozi krew w żyłach, stopniuje napięcie i zachęca czytającego do podjęcia detektywistycznej gry w poszukiwanie rozwikłania tajemnicy sprzed lat. Co się właściwie wydarzyło za zamkniętymi drzwiami pokoju gościnnego?

W tej podróży do krainy wspomnień poznajemy skomplikowane życie Lily, Jess i Audrey, trzech niezwykłych i doświadczonych przez los kobiet. Audrey jest śmiertelnie chora. Wiedząc, że czas się jej kończy, podejmuje refleksję nad swoim losem i dochodzi do wniosku, że nie potrafi pogodzić skłóconej rodziny. Jednocześnie zastanawia się, dlaczego nigdy nie spełniła swoich marzeń, odkładając je na później. Jej córka Lily zdaje się mieć życie jak z bajki, w której nie ma miejsca na niedostatek czy kłopoty. Natomiast Jess to samotna matka, mierząca się z ciężką i wymagającą bycia w ciągłym biegu pracą. Każda z nich ma o drugiej jakieś wyobrażenie, które niekoniecznie zbiega się z prawdą. Zagłębiając się w codzienność bohaterek, odkrywamy kolejne przejmujące i traumatyczne wydarzenia. Są one dowodem na to, że nie zawsze jest tak źle, żeby nie mogło być… gorzej. Autorka daje do zrozumienia, jak trudne mogą okazać się relacje w rodzinie, gdy jej członkowie uciekają się do kłamstw dla dobra sprawy. Jak poradzić sobie z zaciskającym się i pozbawiającym tchu, niczym pętla na szyi, sekretem? Co ze wspomnieniami, które najchętniej wymazałoby się z pamięci? Widzimy, jak nawarstwia się zaślepiająca i okrutna nienawiść sióstr do siebie nawzajem. Aż ciężko od poczucia winy i dramatycznych w skutkach niedopowiedzeń. A przecież każda skrywana tajemnica może w końcu wydostać się na światło dzienne.

Powieść „Gdybyś tylko wiedziała” jest doskonale stworzonym obrazem skomplikowanej natury człowieka. Autorka nie ocenia, pozwalając czytelnikowi poznać historię z tylu perspektyw, aby on sam podjął decyzję na temat postępowania każdego z bohaterów. Czy, gdy mamy dokonać wyboru między złem, a złem, któreś z nich jest tym lepszym? Jedno jest pewne, odpuszczenie sobie dociekania prawdy może powadzić do tragicznych efektów. Życiorys Audrey to też opowieść o niewykorzystaniu szans i odkładaniu życia na kiedyś, które wcale nie nadchodzi oraz o próbach uszczęśliwiania innych ludzi na siłę. Marzenia z młodości kłócą się z oczekiwaniami otoczenia i dorosłym, pełnym zakrętów, życiem. To książka, której nie wolno przegapić, a łzy na zakończenie gwarantowane.