Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

W Dni Komety

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

W Dni Komety | Autor: Herbert George Wells

Wybierz opinię:

Morrigan

Nazwisko angielskiego pisarza Herberta George'a Wellsa już zawsze kojarzone będzie z fantastyką najwyższej próby. Autor ten podjął w swojej twórczości chyba każdy z tematów, które są dziś obiektem zainteresowania literatury z gatunku science fiction - pisał m. in. o podróżach w czasie, o przybyszach z innych planet, o niewidzialności jako efekcie naukowego eksperymentu, o genetycznych modyfikacjach. "W dni komety" to jedna z mniej znanych powieści w jego bogatym dorobku. Wydawnictwo CM nazwało ją "zapomnianym dziełem literatury science fiction" - i faktycznie, w Internecie trudno znaleźć jakieś bliższe informacje na temat tej książki. Po polsku ukazała się po raz pierwszy w 1911 r., w Chicago. Dlaczego żadna oficyna w naszym kraju nie zainteresowała się nią przez tyle lat?

 

Może problem polega na tym, że w fabule nie ma nic, co mocno przykuwałoby uwagę? Oto do Ziemi zbliża się kometa, jednak młody socjalista William Leadford niespecjalnie interesuje się tym niecodziennym zjawiskiem. Ma poważniejsze, bardziej palące problemy, jak większość ludzi z klasy robotniczej. Żyje w biedzie - pracuje ciężko, ale za marną zapłatę. Ponieważ przełożony nie chce podnieść mu pensji, upokorzony William rzuca pracę w garncarni. Od tej pory dni mijają mu na bezskutecznych poszukiwaniach nowej posady - czasy są wyjątkowe ciężkie dla bezrobotnych. 

 

To nie jedyny cios, który chłopak otrzymuje od życia - również w miłości nie wiedzie mu się najlepiej. Jego narzeczona Nettie Stuart stwierdza, że nie jest zainteresowana kontynuacją ich związku. William nie daje za wygraną - postanawia odzyskać względy dziewczyny, nie wie jednak, że jej serce należy już do innego, w dodatku człowieka z wyższej klasy. Kiedy prawda wychodzi na jaw, William postanawia krwawo pomścić doznaną zniewagę.

 

Tymczasem tajemnicza kometa jest coraz bliżej naszej planety. Nikt nie spodziewa się, że kiedy w końcu wejdzie w ziemską atmosferę, świat zatrzyma się w miejscu, a gdy ponownie ruszy, obierze zupełnie inny kierunek.

 

Powieść Wellsa to utopijna wizja, w której wszyscy ludzie zaczynają myśleć w zupełnie inny sposób - wreszcie dostrzegają swoje błędy, odrzucają egoizm, zazdrość, okrucieństwo i budują rzeczywistość od nowa. Bez podziałów, bez ograniczeń - takie przynajmniej są plany. To opowieść o tym, jak naprawić świat. I o tym, że aby to zrobić, trzeba by zupełnie zmienić ludzką naturę. Do niektórych przemian proponowanych przez Wellsa można jednak podchodzić sceptycznie - zakończenie książki wywołało swego czasu głośne protesty ze strony organizacji zajmujących się ochroną moralności.

 

Całkiem dobrze czytało mi się tę historię, ale chyba głównie dlatego, że podświadomie wciąż liczyłam na jakiś przełom, coś, co mnie zaskoczy i da do myślenia. Jednak godziny mijały, a ja wciąż miałam przed oczami dość mdły tekst o tym, jak mogłaby wyglądać rzeczywistość, gdyby ludzie nie byli tacy, jacy są.

 

"W dni komety" to powieść, która nie jest ani specjalnie nudna (choć autor niepotrzebnie rozwleka niektóre wątki), ani źle napisana, ale nie zostawia po sobie niezatartego wrażenia. Nigdy nie byłam zagorzałą miłośniczką Wellsa, jednak na tle innych jego utworów, ten, o którym dziś mówię, wydaje się pozbawiony wyrazu. A może coś mi umknęło? Może w tej historii tkwi jakieś cenne przesłanie, którego nie zauważyłam? Może nie potrafię jej właściwie zinterpretować? A może po prostu nie ma w niej niczego godnego uwagi? Nie wiem, dlatego sugeruję, żebyście sami przyjrzeli się tej książce.

Michał Lipka

KOMETA NAD DOLINĄ… PSYCHICZNĄ

 

Do tej pory to „Wojnę światów” uważałem za najlepszą powieść, jaka wyszła spod ręki Herberta George’a Wellsa. Wszystko zmieniła lektura „W dni komety”, depresyjnej, jakże przyziemnej fantastyki, która trafiła w mój gust, jak żadne inne dzieło autora. Jednocześnie okazała się tworem nadzwyczaj świeżym gatunkowo nie tylko, jak na swoje czasy, ale także i teraz, choć od jej premiery dawno już minęło sto lat.

 

Już sama tematyka całości brzmi interesująco i nietypowo, jak na science fiction. Oto William Leadorf, człowiek z zasadami i wyrobionym zdaniem na temat fatalnej sytuacji ludności robotniczej, pewnego dnia rzuca pracę. Problem w tym, że w Wielkiej Brytanii dochodzi do recesji, a dla niego oznacza to brak możliwości znalezienia zatrudnienia. Wraca więc do nauki, ale wkrótce jego życie zaczyna walić się coraz bardziej, kiedy jego ukochana go zostawia dla innego. Dla Williama nie zostaje już wiele – kupuje broń, chce zabić oboje, potem zamierza popełnić samobójstwo. Ale wszystko zmienia przybycie komety, która od pewnego czasu wisiała na niebie. Jej pojawienie się staje się iskrą zapalną rewolucji nie tylko w życiu Williama, ale także wszystkich mieszkańców naszej planety…

 

Właśnie taką fantastykę kocham najbardziej. Przyziemną, ludzką, pełną zwyczajnych spraw, dobrego zaplecza obyczajowego i jeszcze lepszej psychologii postaci. Elementy nadnaturalne mają jedynie podkreślać całą resztę, stanowić fascynujący dysonans i służyć przekazaniu czegoś więcej. Wtedy czytelnik dostaje coś, z czym może się identyfikować, a zarazem rozdzierającą zasłonę realizmu nutę, która nawet jeśli nie jest szczególnie spektakularna – choć akurat w przypadku tej powieści jest – robi większe wrażenie, niż najbardziej epickie sekwencje. Jeśli historia jednocześnie niesie ze sobą ładunek emocjonalny, a także chce przekazać coś więcej, jest to dzieło skończone – albo niemal skończone. I z tym właśnie mamy do czynienia tutaj. Dziełem niemal skończonym, poruszającym porażającym, wciągającym i zachwycającym.

 

Ale nie było takim – a przynajmniej nie uznano je za takie – kiedy ukazało się po raz pierwszy w roku 1906. Sceny seksu, które obecnie nie są niczym niezwykłym, wtedy wywołały takie oburzenie, że książkę krytykowały takie organizacje, jak YWCA, Anti-Vice and White Slavery czy nawet Armia zbawienia, co oczywiście odbiło się na samej osobie autora. Przyćmiło to wielkość całości, ale jednocześnie z pespektywy lat wyraźnie pokazuje, że Wells wyprzedzał swoje czasy nie tylko profetycznymi wizjami wynalazków, ale też i podejściami do niektórych kwestii.

 

Jednocześnie wszystko to autor podaje nam w rewelacyjny sposób. Stylem pełnym, literacko satysfakcjonującym i urzekającym. Czy są tu typowe dla fantastyki tamtych lat naiwności? Tak, ale jednocześnie mamy rewelacyjnie poprowadzony wątek obyczajowo-psychologiczny, równie świetnie ujęte kwestie społeczne i naprawdę przemawiające do wyobraźni wizje niezwykłości. Co ciekawe, całość choć jest zupełnie inna od najbardziej znanych dzieł autora, takich jak „Wojna światów”, „Niewidzialny człowiek” czy „Wehikuł czasu”, zachowuje jednocześnie charakter tamtych utworów.

 

W skrócie: wszyscy miłośnicy twórczości Wellsa, dobrej literatury fantastycznej (takiej z wyższej półki) oraz klasyki znajdą tu coś dla siebie. „W dni komety” to kawał świetnej lektury, o której szybko się nie zapomina. I chociaż nie jest ona szczególnie znaną (na okładce możecie przeczytać, że to dzieło zapomniane), wciąż pozostaje inspiracją dla kolejnych pokoleń twórców. W 2017 roku ukazała się bowiem kontynuacja całości, „In the Night of the Comet”, pióra Adama Robertsa, a i trudno mi nie szukać pewnych zbieżności z dziełem Wellsa i doskonałym filmem Von Triera „Melancholia”. Ale to już temat na zupełnie inne rozważania.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial