Literanka
-
Wiesław Myśliwski to jeden z najbardziej uznanych współczesnych pisarzy polskich. Urodził się w 1932 roku w Dwikozach pod Sandomierzem, po wojnie ukończył filologię polską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Życie zawodowe związał z prasą, był wieloletnim redaktorem naczelnym pisma „Regiony” i tygodnika kulturalnego „Sycyna”. Za twórczość prozatorską i dramaturgiczną został uhonorowany wieloma nagrodami, do wielu nominowany. Nic dziwnego, jego twórczość jest znakomita, refleksyjna, bogata i głęboka. Jest wybitnym przedstawicielem nurtu chłopskiego w powojennej literaturze – kreując swoje literackie światy opiera się na doświadczeniu prostego człowieka ze wsi i używa jego języka. „Ucho Igielne” to moje drugie spotkanie z jego twórczością, a poprzedni „Traktat o łuskaniu fasoli” był nie lada wyzwaniem, które dało mi ogromną satysfakcję, jak i powód do zadumy.
Tytuł książki nawiązuje do popularnej nazwy jednej z furt dominikańskich w murach miejskich Sandomierza, zbudowanych w czasach średniowiecza i zachowanych do dzisiaj, do której prowadzą strome schody. Jej obraz znajduje się też na okładce wydania. Na tych schodach spotyka się bohater książki ze sobą z lat młodości. Mężczyźni czekają tam na ukochaną dziewczynę, którą nazywano Żydówką. Treścią „Ucha igielnego” jest kontrast pomiędzy młodością a starością, to na tych dwóch okresach ludzkiego życia zbudowana jest filozoficzna warstwa powieści.
„Ucho igielne” dotyczy również pamięci, tego, jak jest wybiórcza, a do tego może być złudna. W ludzkich głowach powstają historie, które nigdy się nie wydarzyły, a inne, całkiem ważne, zapominamy. W kontekście starości pamięć zachowuje się jeszcze inaczej, bo przechowuje wspomnienia z dawnych czasów, podczas gdy te najświeższe ulatują.
Autor zastanawia się nad młodością i starością w kontekście zalet i wad tych dwóch okresów w życiu. Zwyczajowo zwraca się uwagę na niedoświadczenie i porywczość młodości, a z drugiej strony stateczność i mądrość starości, jednak w życiu nic nie jest pewne, oczywiste, nie ma niczego na stałe, dlatego może się zdarzyć, że ani młodość nie jest tak kreatywna i energiczna, ani starość nie ma zbyt wiele doświadczenia do przekazania i pozostawienia potomnym.
Książka ma konstrukcję kapsułkową, mam tu do czynienia z wieloma opowieściami, konkretnymi wspomnieniami, epizodami z życia bohatera, krótkimi momentami opisanymi ze szczegółowością, co też nawiązuje do funkcjonowania naszej pamięci, przechowującej epizody. Autor sięgnął po narrację fragmentaryczną, a do tego achronologiczną, dlatego nie poznamy losów bohaterów od początku do końca, ani nie zorientujemy się w kolejności wydarzeń.
„Ucho igielne” jest powieścią subiektywną, przedstawia punkt widzenia autora, dodatkowo podkreślony indywidualnym stylem autora. Charakteryzuje się on prostym, bezpośrednim językiem, lakonicznością i precyzyjnością pozbawioną przesadnej stylizacji.
W jednym z wywiadów Wiesław Myśliwski podkreślał, że dla niego literatura nie powinna dawać odpowiedzi na pytania, ale poszukiwać. Takie właśnie są jego utwory, również „Ucho igielne”- skłaniają nie tyle nawet do refleksji, co medytacji nad tematem, którego akurat dotyczą. Nic w nich nie jest oczywiste, a pojawiające się symbole pozostawiają szerokie pole możliwości interpretacji i odniesień.
Proza Myśliwskiego jest bardzo wymagająca i domyślam się, że nie każdemu przypadnie do gustu. Nie da się jej czytać w pośpiechu, w autobusie, krótkimi fragmentami, bo po prostu pogubimy się w treści i znaczeniach. Lakoniczny, prosty styl językowy też zapewne nie trafi w powszechne gusta. Dotychczasowi wielbiciele jego twórczości z pewnością nie będą zawiedzeni, ja jednak zachęcam również tych nieprzekonanych do sięgnięcia po „Ucho igielne”. To refleksyjna, wieloznaczeniowa, ciekawa literatura, którą trzeba poznać.