Morrigan
-
Czy życie nastolatki może być łatwe? Czy przez dojrzewanie da się przejść bez zmagania się z poważnymi rozterkami natury emocjonalnej? Gdybym miała opierać się na własnych doświadczeniach, na oba pytania odpowiedziałabym: "Nie". Nawet jeśli taki scenariusz - scenariusz bezproblemowego dorastania - jest możliwy, z pewnością nie dotyczy historii piętnastoletniej Chloe Snow - aby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć do jej "Dziennika...". Właśnie ukazał się jego drugi tom.
Co słychać u Chloe? Oczywiście musi stawiać czoła licznym komplikacjom. Mike - chłopak, z którym zawsze tak dobrze jej się rozmawiało - wyznaje, że jest nią zainteresowany, ale nie ma szans na wzajemność. W sercu Chloe wciąż niepodzielnie króluje niejaki Mac, aktualnie będący w związku. Jakby tego było mało, najpopularniejsza dziewczyna w szkole stopniowo odbiera pannie Snow jej najlepszą przyjaciółkę. Zbliża się też termin przesłuchań do szkolnego musicalu. Chloe odczuwa pewną presję - w końcu w zeszłym roku otrzymała główną rolę. Czy uda jej się powtórzyć ten sukces?
Sprawy rodzinne, którym Chloe poświęca wiele miejsca w swoich zapiskach, nie wyglądają optymistycznie. Jej ojciec próbuje ułożyć sobie życie z jej ulubioną nauczycielką, a przebywająca w Meksyku matka, która jakiś czas wcześniej porzuciła rodzinę, bombarduje córkę ckliwymi e-mailami.
"Dziennik Chloe Snow. Zakręcony rok" to powieść, która może pozytywnie Was zaskoczyć. Postaci, które występują w literaturze pisanej z myślą o czytelniczkach i czytelnikach dopiero wchodzących w dorosłość, bywają straszliwie przerysowane, irytujące i niemożliwe do polubienia, czasem zwyczajnie nudne. Na szczęście bohaterka stworzona przez amerykańską pisarkę Emmę Chastain jest sympatyczna i błyskotliwa - oczywiście wykazuje duże zainteresowanie chłopakami (ten, kto mając naście lat nie uważał miłosnych problemów za niesamowicie istotne, niech pierwszy rzuci kamień), ale poświęca czas również innym sprawom. Los stawia ją w trudnym położeniu, każe zmierzyć się z myślą o konsekwencjach, które mogą się wiązać z rozstaniem jej rodziców, jednak Chloe wykazuje w tej sytuacji godną podziwu dojrzałość, mimo że od czasu do czasu miewa napady lęku. Okazuje wsparcie przyjaciołom, stara się dostrzegać i naprawiać swoje błędy. W dzienniku dziewczyny można też znaleźć sporo celnych komentarzy odnośnie do kwestii społecznych, np. rasizmu czy dyskryminacji kobiet, więc nie jest tak, że kłopoty w życiu uczuciowym czynią ją obojętną na wszystkie inne tematy.
Książkę można bez problemu przeczytać nawet, jeśli nie zna się poprzedniej części. Fabuła jest tak prosta, że nie sposób się w niej pogubić, wystarczy kilka stron, by zorientować się, kto jest kim i jakie uczucia żywi do niego bądź do niej główna bohaterka. Oczywiście serdecznie zachęcam wszystkich, którym do tej pory nazwisko "Chloe Snow" nic nie mówiło, by sięgnęli po pierwszy tom jej zapisków, choć moim zdaniem tom drugi jest znacznie bardziej interesujący i... mniej kontrowersyjny. To lekka, niepozbawiona humoru, ale i dająca do myślenia opowieść o tym, że każdy, kto przetrwał liceum, zasługuje na order. Albo wysokie odszkodowanie.
"Dziennik Chloe Snow" to przyjemna, a nawet bardzo przyjemna lektura na zimny, pochmurny wieczór, więc o tej porze roku warto mieć ją pod ręką. Na pewno spodoba się rówieśniczkom głównej bohaterki, bo te z łatwością wczują się w jej położenie, będą z zainteresowaniem śledzić jej losy i trzymać kciuki za rozwiązanie problemów, z którymi musi się mierzyć wiele nastolatek.