Morrigan
-
Czasami myślę, że musiała mnie dotknąć jakaś klątwa. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że bardzo lubię poznawać różne kraje, zwłaszcza te o kulturze zupełnie innej niż polska, a jednocześnie panicznie boję się podróżować? Nie jestem w stanie nic na to poradzić - podczas gdy większość ludzi na dźwięk wyrażenia: "egzotyczna wycieczka" myśli: "cudowne krajobrazy", "nowe smaki", "niezapomniane wrażenia", mnie przychodzą do głowy raczej: "katastrofa lotnicza", "ogromne pająki" i "zatrucie pokarmowe". Wiem, to dziwaczne, ale pamiętajcie, że mówimy o klątwie.
Szybko doszłam do wniosku, że mam trzy wyjścia - iść na psychoterapię, poddać się egzorcyzmom albo pogodzić się z losem i zadowolić czytaniem cudzych relacji z dalekich wojaży. Postanowiłam wybrać trzeci wariant, więc kiedy tylko mam okazję, sięgam po literaturę podróżniczą. Ostatnio wpadł mi w ręce "Półprzewodnik po Antypodach" autorstwa Maćka Paszka i właśnie o tej książce chciałabym Wam dziś opowiedzieć.
Wersja dla niecierpliwych: książka jest bardzo dobra i bardzo przydatna - możecie od razu przejść na stronę księgarni.
Wersja dla tych, którzy chcą wyświadczyć mi grzeczność i przeczytać moje uwagi (dziękuję i mam nadzieję, że w niebie istnieje dla Was specjalne miejsce, z dodatkową ilością waty cukrowej i aksamitnych poduszek), dostępna jest w kilku poniższych akapitach.
Autor opowiada o swojej podróży do południowo-wschodniej Azji - plan wyprawy objął Malezję, Singapur oraz Filipiny - i trzeba przyznać, że robi to z wielkim poczuciem humoru, co niewątpliwie dodaje uroku jego książce. "Półprzewodnik..." nie jest typowym reportażem - to raczej pamiętnik turysty, który zdecydował się na wyjazd zorganizowany samodzielnie, bez udziału biura podróży, który chce zobaczyć jak najwięcej, próbować nowych potraw, poznawać ciekawych ludzi i opisuje swoje wrażenia bez owijania w bawełnę, okraszając opowieść wieloma ciekawostkami.
Dodatkowym atutem książki są piękne, kolorowe zdjęcia - wiele z nich idealnie nadawałoby się na widokówki. Patrząc na te wspaniałe krajobrazy, zaczęłam poważnie zastanawiać się nad egzorcyzmami, bo "kosmiczne drzewa" w Singapurze, Jaskinie Batu w Malezji czy katedra w Manili, stolicy Filipin, widziane na żywo muszą zapierać dech w piersiach.
Bardzo przydatny jest ostatni rozdział, w którym autor radzi, jak zorganizować egzotyczną wycieczkę. Na co zwracać uwagę podczas ustalania terminu wyjazdu? Przeciwko jakim chorobom się zaszczepić? Co ze sobą zabrać? Takie konkretne informacje, i to od kogoś, kto naprawdę zna temat, na pewno posłużą wszystkim, którzy po raz pierwszy decydują się na samodzielną wyprawę, pomogą uniknąć nerwów i zbędnych wydatków.
Jeśli jesteście miłośnikami lub miłośniczkami wspomnień z podróży napisanych z polotem, "Półprzewodnik po Antypodach" zapewne przypadnie Wam do gustu. Jeśli planujecie egzotyczne wakacje, wskazówki Maćka Paszka bez wątpienia się Wam przydadzą. A jeżeli od dawna wzdychacie z utęsknieniem na myśl o wyprawie w jakieś odległe rejony, ale tkwicie w przeświadczeniu, że kosztowałaby Was majątek, wręcz musicie sięgnąć po tę książkę. Przekonacie się, że możecie zrealizować swoje marzenie i nadal posiadać obie nerki.
Podobno autor ma już w planach kolejną publikację. Trzymam kciuki, żeby była co najmniej tak ciekawa, jak jego literacki debiut. Póki co zachęcam, byście zapoznali się z "Półprzewodnikiem...". Może Was zainspiruje, podsunie pomysł na spędzenie długo odkładanego urlopu? A może po prostu zapewni Wam kilka godzin odprężającej lektury? Sprawdźcie sami.
Comments