Literanka
-
Uwielbiam literaturę młodzieżową. Za każdym razem, gdy sięgam po lekturę przeznaczoną dla młodszego czytelnika, zagłębiam się we wspaniałą przygodę, wracam do własnego dzieciństwa, kiedy spędzałam długie godziny pogrążona w świecie przedstawionym przez popularnych autorów. Szczególną sympatią darzę książki podróżnicze i przygodowe, dlatego bardzo się cieszę, że od czasu do czasu mam możliwość sięgnąć po nowości z tej kategorii. Tym razem dostałam do ręki książkę „Książęcy grobowiec, czyli Olaf i Lena na tropie” Michała Wójcika, zilustrowaną przez Wojtka Ignaciuka i powiem szczerze, że nie bardzo wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Okładka wskazuje na mroczną, ponurą opowieść o zamierzchłych, rycerskich czasach, a opis redaktora na pogodną, energetyczną przygodę.
Na szczęście moje pierwsze wrażenie wywołane dość ponura okładką zostało rozwiane przez treść książki, która opowiada o przygodach jedenastolatków, Olafa i Leny, którzy razem ze swoją klasą wyjeżdżają na wycieczki – Olaf do Wrocławia, a Lena do Krakowa. Przedtem Olaf podpadł nauczycielowi historii, który w rewanżu za niepowstrzymany śmiech po niefortunnym kopnięciu na boisku piłkarskim, zadaje chłopcu tajemniczą zagadkę o wizerunek Henryka Pobożnego. Jej rozwiązaniu sprzyja organizowana właśnie wycieczka, podczas której chłopiec będzie miał okazję zobaczyć grobowiec księcia, poznać jego dzieje oraz średniowieczną historię Śląska, a przede wszystkim zdobyć wiele informacji o bitwie pod Legnicą z 1241 roku, w której Henryk Pobożny zginął.
Poza niezwykłym sposobem zdobywania rzetelnej wiedzy o tamtych czasach i wydarzeniach, dzieciaki przeżywają, razem z niedocenianymi, jak się okazuje, nauczycielami, niebezpieczne i niewiarygodne przygody – udaremniają szajce złodziei przebranych za lajkoników kradzież cennego zabytku, pomagają uniknąć katastrofy w postaci braku hejnału z Wieży Mariackiej w Krakowie, transmitowanej na cały świat codziennie w południe, toczą zażarte walki o piłkę na boisku, przeżywają swoje dziecięce, szkolne emocje i przygody, związane z wymagającymi lub odrobinę dziwacznymi nauczycielami. Kolejne elementy rozwiązania zagadki dostrzegamy w różnych odwiedzanych przez dzieciaki miejsca, dzięki rozmowom z przebywającymi tam ludźmi, jednak do samego końca nie jesteśmy, jako czytelnicy, pewni odpowiedzi.
Co ciekawe, Olaf i Lena dziwnym zbiegiem okoliczności, we śnie, przenoszą się na chwilę w czasy Henryka Pobożnego, chłopiec staje na legnickim polu bitwy jako giermek jednego z najdzielniejszych rycerzy w armii księcia, aby stać się naocznym świadkiem bohaterskiej walki i tragicznej śmierci. Lena natomiast na chwilę staje się dwórką przy boku Jadwigi – matki Henryka Pobożnego, która słynęła z religijności, ascetycznego trybu życia, a przy tym wykazuje się surowym, chłodnym usposobieniem.
Książka jest moim zdaniem niezwykła. W atrakcyjny, żywiołowy sposób przekazuje wiedzę dotyczącą władców śląskich w średniowieczu, a przy tym przekonuje młodego czytelnika, że nauka historii może być wspaniałą, fascynującą przygodą, o ile nie sprowadzimy jej do bezmyślnego wkuwania dat i faktów. Ożywienie historycznych postaci, postawienie ich na placu boju, w obliczu wroga i z sojusznikami oraz wiernymi rycerzami u boku sprawia, że ta dziedzina nauki nabiera kolorów i zyskuje na atrakcyjności. Zachęca do poznawania szerszego kontekstu wydarzeń, o których uczymy się w szkole. Na końcu książki znajduje się takie właśnie podręcznikowe wyjaśnienie, o jakich wydarzeniach jest mowa w przygodach Olafa i Leny oraz propozycje lektur dla osób, które chciałyby dowiedzieć się czegoś więcej o przedstawionych wydarzeniach. Jedynie ilustracje nie wzbudziły mojego entuzjazmu, chociaż ich ocenę zostawiam potencjalnym czytelnikom, bo może jednak są odpowiednie do treści. Pomijając ten szczegół uważam książkę za bardzo udaną i godną polecenia.