Anna Wójcik
-
Penny Reid, autorka powieści „Randka z homo sapiens” powraca z nową książką. „Przyjaciele bez bonusu” to drugi tom cyklu „Kółko singielek miejskich”. W tym tomie główną bohaterką jest Elizabeth – zapracowana pani doktor.
Nim przejdę do samej treści powieści muszę się pozachwycać nad humorem w niej zawartym. Autorka wykonała tu kawał dobrej roboty! Książka jest cudowna na szare jesienne wieczory, bo już po przeczytaniu kilku fragmentów czytelnik ma szansę szeroko się uśmiechnąć, a nawet i głośno roześmiać. Wszystko z powodu genialnie stworzonej przez Reid głównej bohaterki. Elizabeth nie sposób nie polubić, a jej charakter, figlarne żarty, cięty dowcip i lekka niezdarność sprawiają, że z każdą kolejną stroną powieści jesteśmy nią coraz bardziej oczarowani do tego stopnia, że trudno nam przerwać lekturę choćby na chwilę.
Elizabeth pracuje w szpitalu, zajmując się chorymi dziećmi. Pewnego dnia otrzymuje wezwanie do młodej pacjentki. Jak szybko się okazuje wujkiem dziewczynki jest Nico Mangianiello – znany i niezwykle lubiany komik, z którym łączyła Elizabeth specyficzna relacja. A konkretniej – przespała się z nim jeden raz, a następnie zostawiła go samego w dniu pogrzebu jego najlepszego przyjaciela. Gdy los tych dwojga znów się splata jedno jest pewne – będzie iskrzyć! Już po kilku dniach Nico daje Elizabeth niecodzienną propozycję. Chce się z nią zaprzyjaźnić. Bez bonusów. Tak po prostu przyjaźnić. Czy uda im się w sobie nie zakochać? To już musicie sprawdzić sami.
Książka napisana jest bardzo lekkim i przystępnym językiem. To cudowna i przyjemna lektura, która jest prawdziwym „wysysaczem czasu” i rzeczywistym odzwierciedleniem zdania „jeszcze jeden rozdział i pójdę spać”. Otóż nie da się od niej oderwać, postawić na półkę i wrócić do swoich obowiązków. Reid trzyma czytelnika w garści pisząc w tak interesujący sposób, że czytelnik ma ochotę natychmiast przeczytać całość i dowiedzieć się jak najwięcej z życia głównych bohaterów.
Nie miałam okazji czytać pierwszego tomu serii, jednak absolutnie nie przeszkadzało mi to w lekturze. Często zdarza się, że sięgając po kolejne tomy jednego cyklu powieściowego, nie jesteśmy w stanie zrozumieć całej masy odniesień do przeszłych wydarzeń. Tutaj tego nie ma, a jeśli już pojawiały się jakieś odwołania to – z tego co udało mi się zauważyć – występowały one niezwykle rzadko. Dzięki temu historia Elizabeth może zostać potraktowana jako zupełnie osobna książka i nie ma absolutnie żadnych przeciwwskazań, co do tego, by przygodę z powieściami Reid zaczynać właśnie od „Przyjaciół bez bonusu”.
Bardzo podobała mi się również złożoność postaci i ich charakterów. Są wielowymiarowi, przez co można odnieść wrażenie, że tacy bohaterowie mogliby istnieć naprawdę. Autorka wchodzi w ich psychikę zaskakująco głęboko, jak na gatunek jakim jest romans. Ich zachowania są bardzo naturalne i dokładnie przez Reid przemyślane.
Akcja toczy się spokojnie, ale i ciekawie, dzięki czemu czytelnik ma szanse delektować się historią Nika i Elizabeth. Mam szczerą nadzieję na to, że niedługo pojawią się kolejne tomy cyklu. Reid ma niesamowity talent – zwłaszcza jeśli mowa o humorystycznych wydarzeniach i ciętych wypowiedziach głównych bohaterów. Polecam tę książkę każdemu, kto miło i przyjemnie chce spędzić kilka wieczorów, dobrze się bawiąc przy lekturze. Polecam!