Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Elizabeth Hawley Strażniczka Gór

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Elizabeth Hawley Strażniczka Gór | Autor: Bernadette McDonald

Wybierz opinię:

MB

Bernadette McDonald to Autorka parająca się tematyką górską. Ma na koncie kilka naprawdę dobrych i wartościowych książek o wspinaczach. I widać, w tej konwencji pozostaje jej dzisiejsza książka, która traktuje o kobiecie związanej z górami na śmierć i życie, chociaż wcale nie uprawiającej turystyki górskiej, a tym bardziej nie zajmującej się wspinaniem zawodowo. W ogóle nie będącej za pan brat z aktywnością fizyczną.

 

Dla mnie B. McDonald to przede wszystkim osoba, która mocno docenia polski dorobek w alpinizmie. Wielokrotnie podkreślała osiągnięcia Polaków na polu zdobywania wierzchołków świata, i w tej książce jest także o naszych rodzimych bohaterach. Natomiast o samej Pani Hawley jest trochę jakby przy okazji.

 

Książka zaczyna się mocno naciąganie, jakbyśmy mieli lata młodzieńcze tytułowej bohaterki przebiec na jednym wdechu. I tak się poniekąd dzieje. 100 stron, pstryk: coś tam ją interesowało w młodości, coś tam innego zaczęło potem, tu pojechała i widziała to, tam poleciała i zobaczyła tamto. A wszystko jakby odbiorca cierpiał na czytelniczą biegunkę. I wcale sobie w tym momencie nie drwię. Bynajmniej. Po prostu dużo jest pośpiechu i iluzorycznego poznawania bohaterki. Realnie nie dowiadujemy się o Pani Hawley nic poza tym, że miała ona charakterek nie do pozazdroszczenia dla pobratymców, a przeciwników zwłaszcza. Rodem z maksymy Oscara Wilde'a: powiedzieć komuś prawdę to więcej niż obowiązek, to przyjemność. Była stanowcza, uparta niczym pewien czterokopytny zwierz i potrafiąca dopiec wytykając swoim adwersarzom dostrzeżone przezeń ułomności. Nie bez wspomnianej już frajdy. Trzeba było całkiem sporo stron i cierpliwości czytelnika, żeby dotrwał on do momentu przełomowego w całej opowieści snutej przez McDonald. No i te zdania, które na owych stu pierwszych kartkach są jakieś takie pokraczne...:

 

"Pewnego razu, gdy podróżowała w nocy, musiała przesiąść się między pociągami na prowincjonalnej stacji w Algierii. Dookoła było niewiele ludzi, zaczęła więc rozmowę z pewnym mężczyzną, który zaczął ją natychmiast intensywnie przepytywać po francusku o słynną aferę szpiegowską Rosenbergów - co było niełatwą rozmową o pierwszej w nocy. Podczas innej wyprawy pociągiem - z Marrakeszu do Casablanki - Francuz mieszkający poza granicami swojego kraju usiadł obok niej i zaproponował jej małżeństwo. Odmówiła, był jednak nieustępliwy. "Czemu nie? Uważasz, że nie jestem dość przystojny?". (s.73).
Do czego ten fragment zmierza... konia z rzędem temu, kto wskaże mi w tym sens. Zaręczam, że nie jest to niefortunnie wydarty ze składnej całości skrawek, mający dowieść założonego uprzednio celu, czyli podważenie merytoryczności, sensu i wartości literackiej wstępnych kart książki. Takich urywków jest prawie owe sto stron, za które żywię do Autorki pewien uraz. Zwykła pisać lepiej.

 

Ale opuśćmy już tę traumę początku.
Zwłaszcza, że po owej setnej stornie robi się już mniej pokracznie i bardziej rzeczowo. Nie obywa się jednak bez pewnego "ale"(patrz poniżej we fragmencie: I). Albowiem gubi mi się Hawley w całości. Z bohaterki staje się tłem dla akcji górskich. Natomiast w tym miejscu ponownie dokonać należy pewnego zastrzeżenia (patrz poniżej we fragmencie: II).

 

I) Hawley to postać, z którą zetknął się każdy, kto wspinał się w Nepalu. Dlaczego? A no poniekąd dlatego, że Pani (a zasadniczo Panna) Hawley dzierżyła w swoich rękach nie tylko informacje o transferach lotniczych z i do Nepalu (jak, dlaczego i po co? Ano jest o tym w książce), ale także kontaktowała się z ekipami, które lądowały w mieście celem rozpoczęcia swoich podbojów górskich. Jak sami do niej nie przyszli, to fatygowała się ona. Jak z tym Mahometem i górą... Ale wspinacze owe spotkania mocno sobie cenili - Hawley to była skarbnica wiedzy o wszystkim: nowych wejściach, kto/kiedy/z kim i na co chciał wejść, czy wszedł.... słowem wszystko, co mogło interesować zwłaszcza tych, którzy jak np. Messner lub Kukuczka chcieli w górach zrobić coś nowego. A warto przypomnieć, że był sobie kiedyś taki świat, w którym nie istniał internet. Wiarygodne wiadomości, zwłaszcza z wąskiej wówczas dziedziny, jaką był alpinizm/himalaizm/każde inne zdobywanie gór wysokich, to było coś na wagę złota. I tym złotem była właśnie bohaterka książki.

 

II) Akcja książki przeniesiona zostaje na ściany górskie, na szczyty nepalskie, kręci się wokół zawiłości politycznych - a te są nie bez znaczenia dla dostępności wierzchołków... i odbiega od samej Hawley. Ta zaczyna pojawiać się gościnne we własnym domu, którym przecież powinna być książka z nią w tytule. Wiem, że nie da się rozerwać świata gór od Hawley, ale bywało w samej książce tak, że zaburzone zostały proporcje. Mimo wszystko bowiem o książce pod tytułem Elizabeth Hawley oczekiwałabym czegoś na modłę biografii. A mam opowieść górską z głównym wątkiem w tle. A powracamy do niego w rozdziale 18, czyli na samym końcu książki.

 

Natomiast sama książka jest piękną opowieścią o zmaganiach człowieka z górami, o sile charakteru, o trudach wypraw i jej lektura to była dla mnie prawdziwa przyjemność. Oczywiście od strony 100...
McDonald pisze o górach wspaniale. Trochę gorzej wychodzi jej owo pisanie, gdy soczewkę należy skupić nieco dalej od stoków górskich i ich wierzchołków.

 

Doceniam jednakowoż, że Autorka podjęła się napisania książki o kobiecie (to po pierwsze), która była nietuzinkowa i związała swoje życie z surowym klimatem górskim (to po drugie), która stała się ikoną wypraw wysokogórskich, chociaż w żadnej nie wzięła udziału (po trzecie i ostatnie). To przepiękna opowieść o sile charakteru, stawianiu sobie nowych celów i nie dawaniu się przeciwnym wiatrom... nawet tym nepalskim.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial