Anena
-
W mojej biblioteczce są takie pozycje książkowe, do których po pewnym czasie wracam. Kolejna lektura za każdym razem daje mi możliwość znalezienia w książce kolejnych ukrytych problemów, czy motywów, których za poprzednim razem nie zauważyłam. Te powieści, które czytane są z perspektywy czasu i mojego rosnącego doświadczenia życiowego, to moje prywatne arcydzieła. Jedną z nich są również ,,Nędznicy” Victora Hugo, których odświeżoną wersję prezentuje wydawnictwo MG. Twarda oprawa, zszywane grzbiety, grubszy papier to jedne z zalet nowego wydania tej niezwykle aktualnej i w ogóle nie poddającej się upływowi czasu powieści.
Losy Jean Valjeana, który stara się żyć z piętnem galernika są doskonałym przykładem skomplikowanych losów jednostki uwikłanej w wielką historię, ale i pretekstem do znacznie szerszych analiz. Tę powieść można rozpatrywać przede wszystkim pod kątem jej przynależności do gatunku prozy realistycznej. Jednakże można w niej znaleźć dość dobrze rozwinięty wątek romansowy, a nawet fragmenty o proweniencji eseistycznej. Jest to swoista gatunkowa hybryda, składająca się z elementów charakterystycznych dla prozy przygodowej, kryminalnej, obyczajowej, czy społecznej. Nie zabrakło w ,,Nędznikach” również akcentów dygresyjnych o wymiarze filozoficznym i historycznym. W ten sposób ta powieść jawi się jako panorama życia i obyczajowości francuskiego społeczeństwa żyjącego w XIX wieku. Poprzez kreacje postaci oraz dzięki licznym dygresjom widoczne jest nastawienie Victora Hugo do ówczesnego systemu społecznego i politycznego. Nie raz pisarz jawnie krytykuje zastany porządek społeczny, który uważa za niesprawiedliwy i zależny wyłącznie od stanu posiadania. Dręczyć jego sumienie wydawały się również problem biedy i nędzy najuboższych warstw społeczeństwa oraz ich wykluczenie. Nie dziwi zatem fakt, iż praca nad tą obszerną powieścią trwała niemalże 20 lat, w związku ze zmianami zawartych w niej koncepcji.
Mimo że akcja utworu rozpoczyna się w 1815 roku, to zawarte w powieści wartości, idee i uniwersalne prawdy są aktualne nawet w czasach współczesnych. I właśnie w tym tkwi piękno tej monumentalnej powieści, która wciąż jest chętnie czytana i nadal stanowi obiekt zainteresowania przemysłu filmowego. Liczne ekranizacje, przedstawienia teatralne i wznowienia ksiażkowe ,,Nędzników” wskazują na to, że proza Hugo nigdy nie ulegnie przedawnieniu, a głoszone przez niego idee i problemy nadal będą wywoływać w odbiorcy wiele emocji i skłaniać go do głębszych refleksji. Poza tym postaci takie jak Valjean, Javert, czy Fantyna przeszły do powszechnego obiegu i stały się niemalże archetypami określającymi konkretne cechy charaktery, przekonania i sposoby zachowania.
Jestem również przekonana, że żadne moje słowa w pełni nie oddadzą emocji targających czytelnikiem podczas lektury tej fenomenalnej powieści. Bez względu na to w jaki sposób starałabym się ubrać w słowa moje odczucia, to zawsze będą one nie wystarczające, aby móc opisać kunszt pisarski autora oraz wieloznaczną wymowę tego utworu. Najpiękniejsze w ,,Nędznikach” jest to, że Hugo każdą postać nakreślił z pietyzmem i dbałością o szczegóły. Nawet postacie drugiego i dalszego planu, łącznie z epizodycznymi, są precyzyjnie opisane. Poświecenie tak bacznej uwagi każdemu z bohaterów pojawiających się na kartach powieści pozwala nie tylko dostrzec pisarską dbałość o nawet najdrobniejsze kwestie, ale również daje możliwość głębszego wniknięcia odbiorcy w opisywany przez pisarza świat i przeżywania rozterek wraz z całą plejadą interesujących postaci. Doskonale zaprezentowane tło historyczne oraz silne akcenty społeczne sprawiają, że powieść jest jeszcze bardziej wciągająca i spodoba się również miłośnikom historii. Dlatego serdecznie polecam pierwszy tom ,,Nędzników” wydany przez MG. Mam nadzieję, że zarówno nowi czytelnicy jak i ci, którzy już dawno mają za sobą lekturę tej powieści, znajdą w niej wiele emocjonujących momentów i będą nią zafascynowani równie mocno co ja.
Pani M
-
Akcja powieści rozpoczyna się w 1815 w prowansalskim miasteczku Digne. Tam poznajemy biskupa Myriela. Mężczyzna dobrowolnie zrezygnował z mieszkania w przeznaczonym dla siebie pałacu, oddając go na szpital. Dawał przykład skromności i dobroci, wspierał dobroczynność. Pewnego dnia w miasteczku zjawił się wypuszczony z więzienia galernik Jean Valjean. Nikt, oprócz biskupa, nie okazuje mu dobroci. Kiedy Jean kradnie srebrną zastawę stołową Myriela i zatrzymuje go policja, biskup mówi, że sam podarował mu srebra. Po odejściu policjantów stwierdza, że w ten sposób wykupił duszę Valjeana od sił zła i oddał Bogu. W tej części poznajemy także Fantynę, która ma małą córeczkę. Pewnego dnia zostaje jednak zmuszona do tego, by zostawić dziecko u przypadkowo spotkanej rodziny oberżystów z Montfermeil koło Paryża. Opuszcza miasto i wyrusza w poszukiwaniu pracy.
Trochę wstyd mi się przyznać do tego, że dopiero teraz sięgnęłam po tę książkę. Tym bardziej, że jestem z wykształcenia literaturoznawcą i powinnam takie dzieła znać. Wiele razy obiecywałam sobie, że zabiorę się za tę powieść i na obietnicach tylko się kończyło. Aż do teraz.
Ta powieść liczy sobie ponad 100 lat, ale nie postarzała się ani trochę. W dalszym ciągu gdzieś żyją tacy ludzie i mają podobne problemy. Chociaż mamy XXI wiek, nędza nadal jest wszechobecna.
Victor Hugo miał dar do tworzenia wielowątkowych, dopracowanych powieści. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Zarówno jeśli chodzi o fabułę, jak i bohaterów. Z wymienionej przeze mnie w opisie książki bohaterów polubiłam najbardziej Jeana. I nie przeszkadzało mi zupełnie to, jaką miał on przeszłość. Tak, był ukarany za kradzież, ale zajął w moim sercu szczególne miejsce. Niespecjalnie za to podszedł mi biskup. Jakoś tak nie do końca się do niego przekonałam. I szczerze nienawidziłam Javerta, oficera policji. Gdybym mogła, utopiłabym go w łyżce wody. Tak bardzo przestrzegał prawa, że życzyłam mu tego, żeby się tym udławił. Przypominał mi niektórych urzędników. Prawo to prawo, klapeczki na oczy i koniec.
Nie czytałam nigdy tak przejmującej powieści o życiu ludzkim, tak ponadczasowej, wzbudzającej tyle sprzecznych emocji. Nie tylko złych, ale i dobrych. To historia, która pozostawiła w moim sercu ślad i jestem ciekawa, co będzie miał mi do zaoferowania kolejny tom.
W tej powieści fikcja literacka przeplata się z historią. Pojawiają się tutaj znani nam ze szkoły bohaterowie. Za sprawą autora bierzemy także udział w ważnych dla Francji wydarzeniach. Takiej lekcji historii nikt Wam nie zaserwuje. Bo w szkole klepie się tylko daty, nie ma możliwości, by pochylić się nad sytuacją żyjących wtedy ludzi.
Uważam, że to jedna z tych powieści, do których trzeba dorosnąć, chociaż nie powiem, że nastoletni czytelnicy mają trzymać się od niej z daleka. Chodzi mi raczej o to, że 10 lat temu ta historia nie wywarłaby na mnie takiego wrażenia, zwłaszcza jeśli chodzi o Fantynę i Jeana. Nie wiem nawet, czy nie cisnęłabym książki w kąt, dochodząc do wniosku, że to była strata czasu.
To była niesamowita lektura. Dopracowana do perfekcji w każdym calu. I choć swoje lata już ma, nie odniosłam wrażenia, że mam do czynienia z jakimś reliktem z przeszłości. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki - polecam.