Śledczy | Autor: W.E.B.Griffin

Wiecie co? Przyznam się, że zabierając się za lekturę Śledczego W.E.B. Griffina nie miałem zielonego pojęcia o tym, że jest to już siódma, tak, siódma część cyklu zatytułowanego Odznaka honoru. Troszkę wytrąciło mnie to początkowo z równowagi, gdyż zawsze lubiłem czytać cykle od ich pierwszego tomu, jednak w tym przypadku nie mogłem nic innego poradzić, jak tylko zagłębić się w treść Śledczego z nadzieją, że zdołam zorientować się w wydarzeniach fabularnych powieści.

W.E.B. Griffin jest autorem najbardziej chyba znanym z cykli Korpus i Ostatni bohaterowie, poświęconych w całości chwalebnym czynom walczących żołnierzy. Seria Odznaka honoru natomiast opowiada historię nie żołnierzy, lecz dzielnych policjantów z ulic Filadelfii. Owszem, niektórzy z Was pomyślą pewnie sobie coś w stylu: policjantów oglądamy w niemal każdym filmie, po cóż jeszcze o nich czytać? I poniekąd przyznam takiemu rozumowaniu sporo słuszności. Rzeczywiście, zawód policjanta, takiego filmowego i książkowego, jest znany chyba nam wszystkim, każdemu obytemu chociażby z telewizją człowiekowi. Wyidealizowany czy nie, na pewno jednak często spotykany. Autor Śledczego jednak nie powiela tak do końca wizerunków policjantów, które znamy już z innych książek czy produkcji filmowych – on pisze o policjantach z krwi i kości, niezwykle prawdziwych ludziach, z problemami, troskami i radościami, nie tylko o facetach w mundurach twardo walczących z przestępczością. I to właśnie ten realizm decyduje o atrakcyjności prozy Griffina. Fabularnie natomiast jest typowo sensacyjnie, rzekłbym. Jeden z bohaterów powieści, Matt Payne, wraz ze swoimi kolegami z wydziału dochodzeń specjalnych, musi prowadzić kilka spraw jednocześnie. Zajmują się sprawą brutalnej zbrodni i miejskimi ekoterrorystami, ale jest także prowadzone dochodzenie w sprawie korupcji. Do tego dochodzi jeszcze brutalny gwałt, jak więc czytelnik wyraźnie widzi, spraw do rozwiązania oddziałowi specjalnemu nie zabraknie. Matt Payne będzie zmuszony lawirować między sprawami, ale także znaleźć między nimi powiązania, a czym bardziej będzie się w nie zagłębiał, tym bardziej jego własne bezpieczeństwo będzie zagrożone. Jednakże Payne jest policjantem i nawet pomimo obaw i wątpliwości będzie parł naprzód, aż do samego końca.

Tak w skrócie wygląda fabuła Śledczego. Hmm, obawiam się, że gdybym sam przeczytał gdzieś powyższe słowa, raczej nie poczułbym się zachęcony do lektury Śledczego. Książka wyglądałaby mi dokładnie na taką historię, jaką dziesiątki razy oglądałem już na ekranie bądź też czytałem w różnych powieściach. Nic oryginalnego, sama powtarzalność, pewnie tak bym sobie pomyślał. I rzeczywiście, jest w tych słowach sporo prawdy. Bo trzeba przyznać, fabularnie Śledczy nie wybija się niczym specjalnym, książka bazuje na znanych i ogranych już po wielokroć motywach, natomiast ma również swoje plusy, o których zresztą pisałem już powyżej. Sposób przedstawienia bohaterów jest w dużej mierze interesujący, a w treści rzeczywiście mocno wyczuwalny jest realizm, jakiego autor postarał się nadać całości. Jednakże w moich oczach to nadal zdecydowanie za mało, by z czegoś, co wszyscy już znamy, uwić wciągającą historię. Być może Śledczy nie wciągnął mnie z tego powodu, że nie czytałem żadnej z wcześniejszych części serii, a być może po prostu była to dla mnie książka w dużej mierze dość nudna, nie wiem. Tak czy inaczej, siódma część Odznaki honoru na pewno trafi w gusta zwolenników poprzednich części serii, bo przecież to dla nich właśnie autor tworzy kolejne tomy, ale czy spodoba się bardziej czy mniej niż jej poprzedniczki, tego nie wiem. W moje gusta proza Griffina niestety nie trafiła, przynajmniej w przypadku dość przeciętnej i zdecydowanie mało oryginalnej powieści, jaką okazał się Śledczy.