Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Gospoda Pod Bocianem

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Katarzyna Droga
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 328
  • Rok Wydania: 2018
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 140x208 mm
  • ISBN: 9788328338265
  • Wydawca: Helion / Editio
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gliwice
  • Ocena:

    5,5/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Gospoda Pod Bocianem | Autor: Katarzyna Droga

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Dni, tygodnie, miesiące i lata... - upływający czas, polityczne zawieruchy, technologiczny postęp i ludzkie życie z nieodłącznym nurtem narodzin i śmierci... A w tym wszystkim istnieje gdzieś jedno wyjątkowe miejsce - gospoda i rosnące obok stare drzewo na rozstaju dróg, które to jest świadkiem tych wszystkich zmian i przemian, tak w życiu właścicieli zajazdu - rodziny Bogoszów, jak i też w historii całego Podlasia... O tym miejscu, tych ludziach i tych zmianach opowiada piękna powieść obyczajowa Katarzyny Drogi pt. "Gospoda pod Bocianem"...

 

Niniejsza opowieść stanowi sobą poruszającą i wielce emocjonującą sagę rodzinną, której to głównymi bohaterami są przedstawiciele kolejnych pokoleń rodu Bogoszów. Wszystko zaś znajduje swój początek w osobie Henryka Bogosza, który to u schyłku XIX stulecia zakupił niewielką parcelę na rozstaju dróg, wybudował tam zajazd i gospodę, a tym samym dał początek tej niezwykłej historii. Historii, która poprzez opowieść jednego z potomków Henryka, poprowadzi nas przez czasy obu wojen, powojennego okresu burz i niepokojów, PRL-oskiej, siermiężnej rzeczywistości, jak i też czasy nam współczesne. Poprowadzi również przez ludzkie emocje, z miłością, zazdrością, zemstą i krótkimi przebłyskami szczęścia, na czele...

 

"Gospoda pod Bocianem" to jedna z tych książek, które na przykładzie narracji o skomplikowanych losach wielopokoleniowej rodziny, opowiadają także o losach całego narodu. I tak oto obok ludzkich dramatów, triumfów, rozczarowań i zwykłych chwil z życia, dotkniemy także wielkiej polityki, wojennej zawieruchy i przemian historii, która raz na zawsze zmieniła oblicze polskiej ziemi. Poznamy tu wyjątkowych bohaterów, przeżyjemy u ich boku barwne wydarzenia i zaznamy wielkich emocji, jak i też odkryjemy historię, kulturę,  piękno i magię Podlasia, tak z wielkim Białymstokiem na czele, jak i przytulnym Kalinowem...

 

Niezwykle intrygującym wydaje się już sam fakt powstania tej książki, która to - za sprawą pewnego zbiegu okoliczności, a być może po części i przypadku, zrodziła się ze wspomnień i rozmów Konstantego Bogosza, z autorką tej pozycji. Stare fotografie, skojarzenia imion i nazwisk oraz niezbędna doza zaufania zaawansowanego wiekiem mężczyzny - od tego się zaczęło, tak zrodziła się ta poruszająca i oparta na autentycznych faktach opowieść o losach tej rodziny, tego zajazdu i tej części naszego kraju. I dla mnie właśnie ten fakt, iż nie mamy tu oto do czynienia tylko i wyłącznie z literacką fikcją, wydaje się być niezwykle ważnym i szczególnie zachęcającym do tego, by uwierzyć w tę historię...

 

Centralnym punktem tej opowieści jest  "Gospoda pod Bocianem", wokół której to toczy się życie kolejnych przedstawicieli rodziny Bogoszów. To tam splatają się ich losy, tam zakładają oni rodziny, tam kochają, rodzą dzieci, jak i też odchodzą z tego świata. Henryk, Teodor, Tedora, Krystyna, Konstanty, Helena... - to tylko niektórzy z licznych bohaterów tej książki - powiązani krwią, miłością, bądź też przyjaźnią z rodziną Bogoszów. To u ich boku przeżywamy liczne wzruszenia, czasami uśmiechami się na wieść o ich szczęściu, innym razem zaś ocieramy łzę, gdy im jego brakuje... A nad  tym wszystkim unosi się również niezwykły klimat przemijania, który tak dobitnie uświadamia nam sobą, iż wszystko na tym świecie i w naszym życiu, musi mieć swój kres... I choć akcja tej książki obfituje także i w bardzo widowiskowe sceny, to mimo wszystko największa moc wydaje się płynąć z emocji i przemyśleń, ukrytych często gdzieś pomiędzy słowami...

 

Spotkanie z tą powieścią, to również fascynujące spotkanie z Podlasiem - tak tym współczesnym, jak i tym z przeszłości. Piękno natury, przyrody, krajobrazu z jednej strony, z drugiej codzienność życia mieszkańców tego zakątka Polska, a gdzieś pomiędzy także i kultura, tradycja i tożsamość tego regionu. I trzeba tu przyznać, iż Pani Katarzyna potrafi opowiadać o tym świecie w bardzo piękny, klimatyczny i poruszający sposób, tak byśmy nie tylko wyobrazili sobie te wszystkie miejsca, ale też naprawdę poczuli się tak, jakbyśmy tam byli. To piękna, literacka wizytówka Podlasia, z której to jego mieszkańcy mogą być dumni!

 

Lektura "Gospody pod Bocianem" funduje nam sobą spotkanie z pięknym ludzkich emocji, które wypełniają jej strony. Emocji, w które wierzymy, którymi się przejmujemy i które to nie dają o sobie zapomnieć na długo, po dobrnięciu do ostatniej strony tej książki. A biorą się one z tego, iż bohaterowie, a w szczególności bohaterki tej opowieści, są ludźmi z krwi i kości, którzy kiedyś żyli lub też wciąż jeszcze żyją - czasem lepiej, czasami gorzej, ale ze wszech miar pełnią piersi... I myślę sobie, że spotkanie z nimi to coś, co warto przeżyć na własnej skórze, gdyż być może dzięki niemu także i my wyniesiemy stąd coś dobrego, mądrego, pomocnego w naszej codziennej egzystencji. Polecam - wielkie emocje i wzruszenia, gwarantowane!

Gosia

Polska bocianami stoi i to niewątpliwie jest prawda. Jadąc z północy na południe (a tak jest, kiedy Szczecinianka wybiera się na wakacje w Bieszczady) można naprawdę napatrzyć się na te piękne ptaki. Są symbolem szczęścia i miłości; mówi się, że gospodarstwo, które posiada na swoim terenie bocianie gniazdo, będzie w przyszłości na pewno szczęśliwe.

 

"Gospoda pod bocianem" przyciąga okładką. Piękną, delikatną, wskazującą na raczej babski kierunek rozwoju fabuły. Zapewniam Was, że może i babski, ale na pewno nie jest to romansidło. To raczej piękna saga rodu Bogoszów, która zabiera czytelnika w podróż przez historię - zarówno Polski jak i samej gospody. Czytelnik na dłuższą chwilę staje się członkiem rodziny i płynie wraz z jej członkami przez kilka dekad. 

 

Podróż rozpoczynamy w czasach współczesnych, kiedy to studentka Kasia przegląda stare szpargały. Jej  uwagę przyciągnęło zdjęcie kobiety z dwojgiem dzieci, na tle Gospody pod Bocianem. Autorem zdjęcia był Konstanty Bogosz - ciepły staruszek – fotograf, który z wielką ochotę zabiera Kasię, a wraz z nią czytelnika, w podróż wspomnień. Płyniemy więc przez czasy obu wojen, czasy międzywojenne, trudną dolę powojenną, komunizm i wolną już Polskę. Bogoszowie trwają w Gospodzie pod Bocianem nawet w czasach komunizmu, kiedy gospoda zostaje upaństwowiona. Bogoszowie stoją na jej czele jako kierownictwo i całą rodziną mieszkają w części prywatnej gospody. Bocianie gniazdo, umieszczone obok gospody wraz z mieszkańcami obserwują radości i tragedie Bogoszów. A zapewniam Was, że losy tej rodziny są bogate w wydarzenia. Nestor rodu – Henryk, założył gospodę na kupionym dopiero co kawałku ziemi. Do szczęścia brakuje mu tylko żony i kiedy poznaje Teodorę wie, że tylko ta i żadna inna. Gospoda pod Bocianem jest świadkiem pierwszego wesela... choć nie do końca szczęśliwego. Nie wszystko idzie tak, jak para młoda sobie zaplanowała. Pojawiają się dzieci, ale pojawiają się też inne kobiety. Morderstwo i tajemniczy list, zaginięcie jednego z członków rodziny, trudne decyzje i wybory - to wszystko składa się na wzruszającą historię o rodzinie, przyjaźni zdradzie i miłości. 

 

Powieść jest napisana bardzo pięknym językiem. Autorka posiada bogaty zasób słownictwa i nie waha się korzystać ze swoich zbiorów. Urzekły mnie niektóre opisy (choć z zasady ich nie lubię). Wesele Bogoszów jest zestawieniem tradycji i zwyczajów weselnych z uczuciami osób w nim biorących - nieszczęściem panny młodej, desperacją nowożeńca i nadzieją na przyszłość członków ich rodzin, To, ile słów i uczuć przewija się przez jedno wydarzenie, to trudno opisać. 

 

„Gospoda pod bocianem” to książka na długie, jesienne wieczory. Z wielką przyjemnością - z kocem i kubkiem parującej herbaty - zatapiałam się w wydarzenia prezentowane w powieści. Trochę drażnił mnie współczesny wątek, bo właściwie oprócz Bogosza - Fotografa, nic nowego do fabuły nie wnosił. Trochę na siłę, właściwie bez polotu... Dopiero przy końcu powieści zrozumiałam, że ten wątek spinał wszystko, aby na końcówce zalśnić. 

 

Dawno nie czytałam tak rozbudowanej powieści. Trochę jak baśń dla dorosłych - wiele wątków płynie przez całą książkę, niektóre w połowie zanikają, inne urywają się niczym zerwana nić. Ta wielorodność budzi w czytelniku nieposkromioną ciekawość. Zaczynamy kibicować bohaterom, a zwłaszcza Tosi, która pomimo nieszczęść  i przeciwności losu - trwa w gospodzie. Nawet kiedy odchodzi z tego świata wydaje się komenderować światem z czarno - białej fotografii.  

 

Takie sagi są ozdoba księgarskich półek. Nie jest to książka na chwilę. To powieść dla koneserów pięknego słowa. Polecam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial