Groteska
-
Łatwo jest być dobrym w dobrych czasach – to jedna z ponurych refleksji na temat drugiej wojny światowej. Wydarzenia z lat czterdziestych dwudziestego wieku nieodwracalnie zmienił pojęcie o ludzkiej moralności, obalając mit wedle którego człowiek jest dobry z natury. Niezliczone morderstwa, gwałty i donosy nie pozostawiły żadnych złudzeń. Upadek moralny człowieka jest jednym z motywów przewodnich powieści „Cierność”, będącej literackim debiutem Konrada Białka.
Nastoletnia miłość głównego bohatera i pięknej Zofii zostaje brutalnie przerwana przez armie nazistów w roku 1939. Młodzieńcze problemy stają się niczym w obliczu makabry, która ich spotyka. Rozdzieleni starają się osiągnąć to, co na wojnie jest największym sukcesem – przeżyć. Ich tragiczna historia przeplata się z losami innych osób. Kilkuletnia Helenka jest za mała, żeby być w stanie zrozumieć co właściwie dzieje się wokół niej. Poznajemy również Zbigniewa, u którego chęć przetrwania wygrała z miłością do rodziny.
Co właściwie oznacza słowo „Cierność”? Jego definicji nie znajdziemy ani w słowniku języka polskiego, ani nawet we wszechwiedzącym Internecie. Wydaje się być połączeniem wyrazów „ciernie” oraz „ciemność”. Pierwszy komponent kojarzy się z ranami, kłuciem i cierpieniem, podczas gdy drugi może symbolizować strach, brak nadziei lub śmierć. Czy cierność oznacza zatem ukłucie strachu? Bolesną śmierć? A może chodzi o zagubienie człowieka w otaczającym go cierpieniu, będącym skutkiem wojny? Każdy musi sam rozgryźć ten neologizm. Podobnie jest z fabułą książki noszącej ten tajemniczy tytuł – każdy musi zrozumieć przedstawione w niej wydarzenia na swój własny sposób. Konrad Białek chciał nadać swojemu debiutowi literackiemu wiele znaczeń. Celowo pozostawił liczne luki w fabule, a w posłowiu nawet zachęcił czytelników do wypełnienia ich swoimi pomysłami i wysłania ich na podany adres mailowy. Ta specyficzna niekompletność wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyłam się zabawą w detektywa, z drugiej - ciągłe zdezorientowanie bywało męczące.
Poczucie zagubienia dodatkowo wzmacnia chaos w chronologii. Poszczególne wątki są przedstawiane lakonicznie i bez logicznej kolejności. Często trudno jest się zorientować, o którym z bohaterów opowiada fragment oraz czy dotyczy teraźniejszości, czy raczej przeszłości. Kiedy już domyślimy się o co chodzi, autor błyskawicznie przeskakuje do następnego niejednoznacznego wątku. Pomimo pewnego dyskomfortu, w który wprawiła mnie ta konwencja, uważam chaos za zaletę „Cierności”. O ile polityka Hitlera była niezwykle poukładana i precyzyjna, o tyle wojna którą wywołała ma z porządkiem niewiele wspólnego. Chaotyczny świat, wykreowany przez autora w naszej wyobraźni, idealnie oddaje rzeczywistość ludzi dotkniętych wojną.
Za wierne odwzorowanie okrutnych realiów odpowiada również język. Autor nie bawi się w eufemizmy i nazywa rzeczy po imieniu. Nie boi się dosadnych opisów brutalnych morderstw, gwałtów i okaleczeń. Przedstawiony obraz jest bardzo drastyczny i wrażliwi czytelnicy mogą nawet poczuć mdłości. Dziwną przyjemność sprawiła mi duża dawka ironii w tekście, zahaczająca nawet o czarny humor. Ten groteskowy turpizm kontrastuje z poezją – na początku rozdziałów autor umieścił krótkie wiersze. Taki sam kontrast widać pomiędzy romantyczną miłością głównych bohaterów, a koszmarną rzeczywistością, w której przyszło im żyć. Ich silne uczucie jest ostatnim przejawem człowieczeństwa w świecie opanowanym wojną.
Początkowo nie byłam zachwycona „Ciernością”. Drażnił mnie przesadny minimalizm w opisach i nieporządek. Zupełnie jakbym dostała puzzle, z których połowa dawno temu zaginęła. Z czasem jednak okazało się, że na tym polega urok książki, a przedstawiona historia potrafi naprawdę chwycić za serce. Nie trąci archaizmem, przez co czujemy jakby wojna mogła równie dobrze dotknąć nas samych, w dwudziestym pierwszym wieku. Nie opowiada o wielkich bitwach i politycznych rozgrywkach, ale o życiu zwykłych ludzi. Za piękną, nostalgiczną okładką, utrzymaną w odcieniach czerwieni, kryje się opowieść o nieśmiertelnej miłości, której nie pokonały nawet milionowe oddziały Wehrmachtu.