Aneta Grabowska
-
Cierpliwość raczej rzadko bywa domeną dzieci, bez względu na to, ile mają lat. Często, gdy przyjdzie nam na przykład czekać na autobus lub stać w kolejce w sklepie czy u lekarza, można usłyszeć znienawidzone przez dorosłych zdanie: Nudzi mi się, co mam robić? I o ile stwierdzenie, że nuda bywa twórcza jest prawdziwe, to jednak zazwyczaj do tej twórczości dzieci wolą mieć jakiś materiał, na którym mogą pracować nad walką z nudą. Niewiele osób samodzielnie wpadnie na pomysł, że wystarczy tak naprawdę jedynie własna głowa pełna pomysłów i inspiracji. Bo niestety zbyt często w obecnych czasach okazuje się, że dzieci nie umieją się bawić bez zabawek. Nie wyniosły tego z domu, gdzie po prostu stoi pudło pełne najnowszych na rynku zabawek, a gdy ich zabraknie, w głowie pojawia się pustka. Brak czasu nie powinien być usprawiedliwieniem, ale żeby rodzice uczyli dzieci prostych zabaw, w których punktu centralnego nie stanowi zabawka, najpierw sami muszą się tej zabawy nauczyć. Pomóc może w tym książka "Poczekajki. Co robić, gdy nie ma co robić".
Tytuł jest bardzo sugestywny i doskonale oddaje to, z czym mamy do czynienia w środku, gdzie zostały zebrane i pogrupowane różnego rodzaju zabawy słowem, zabawy na myślenie i tym podobne. Nie zabrakło także językowych łamańców, przy których zawsze jest dużo śmiechu i dobrej zabawy, a przecież właśnie o to chodzi. W publikacji zebrano ponad osiemdziesiąt zabaw, w których nie potrzeba zazwyczaj nic więcej niż ich znajomość i pokazanie dzieciom, że to naprawdę fajna sprawa. Zdecydowanie na plus działa także dobre skatalogowanie zabaw orz prosty język użyty w instrukcjach, jak się bawić, dzięki czemu będą one zrozumiałe dla każdego.
Miałam ostatnio obronę pracy dyplomowej na studiach podyplomowych, a że jej temat był ściśle związany z literaturą dziecięcą i jej wpływem na rozwój młodego człowieka, zamiast pójść w standardową prezentację treści, postanowiłam zaryzykować i zaskoczyć komisję konkretem w postaci wybranych przeze mnie książek, które moim zdaniem są z określonych względów fajne dla dzieci. Wybrałam pięć, a "Poczekajki. Co robić, gdy nie ma co robić" były jedną z nich. Przede wszystkim za praktyczne ujęcie tematu. Tutaj nie ma żadnej teorii w stylu: jakie są funkcje zabawy, po co bawić się z dzieckiem i tym podobne. Tu operujemy samym konkretem w postaci konkretnych zabaw. I chyba trafiłam z pomysłem - obrona już za mną, a i wybór książek okazał się trafiony.
Co więcej, jestem nie tylko mamą, ale także nauczycielem w przedszkolu i muszę przyznać, że ta książka sprawdzi się w obu miejscach - zarówno w domu, jak też w placówce przedszkolnej czy wczesnoszkolnej. Pewnie, że mniejszą lub większą część tych wszystkich zabaw mamy już w głowie, zwłaszcza jeśli przyszło nam pracować z dziećmi, ale ta publikacja to naprawdę fajne usystematyzowanie tej wiedzy i jej poszerzenie. A jeśli jest to dla kogoś zupełna nowość? Co z tego! Podpieranie się książką jeszcze nikomu krzywdy nie zrobiło, a im częściej będziemy z niej korzystać, tym szybciej dojdziemy do etapu, w którym stwierdzimy, że nie jest ona nam już potrzebna, bo bawimy się z głowy i z głową, tak po prostu :)