Będziesz Moim Wszystkim | Autor: Hanna BarełkowskaAleksandra Pilimon

Dom dziecka. Miejsce, w którym gromadzone są młode istotki pozostawione samym sobie. Bez rodziców, bez bliskich. Czasem porzucone i nie raz skrzywdzone. Niestety często przeszłość lub zaniedbanie biologicznych rodziców pozostawia piętno zarówno na ich ciele jak i umyśle. Małe główki spragnione są miłości, której opiekunowie placówek nie są w stanie wszystkim im zapewnić. Ratunkiem, cudem i szansą na zmianę jest dla tych dzieci adopcja.

Okazuje się, iż przysposobienie to nie przedstawiany w reklamach prosty akt bohaterstwa. Niby wystarczy powiedzieć ,,tak” i już jest nowy członek rodziny, a na wszystkich twarzach goszczą uśmiechy. To stereotypowe myślenie próbuje przerwać Hanna Berełkowska - polonistka, która sama jest mamą i wychowuje niepełnosprawne dziecko. Przedstawia nam książkę ,,Będziesz moim wszystkim”. Dla mnie ten tytuł to zdanie działające w dwie strony. Dla dorosłych nowe dziecko staje się całym światem i wypełnia każdą ich wolną chwilę. Natomiast dla opuszczonego malca, osoba dorosła pragnąca na nowo otoczyć ją miłością - szansą na nowe życie. Na lepsze życie. Tak też autorka przedstawia nam 10 autentycznych historii adopcyjnych, mających miejsce w Polsce. Berełkowska nie podaje żadnych konkretnych danych. Dowiadujemy się przybliżonego wieku ,,nowych” rodziców, dziecka i jak długo są już razem. Między opowieści wplecione są urocze, monochromatyczne i dopełniające całokształt fotografie dzieci. Ale przejdźmy do historii.

Nie zawsze jest tak jak to sobie wyobrażamy. Uwidacznia się to niemal w każdej z opisanych historii. Relacje i zwierzenia rodziców adoptowanych dzieci ostrzegają, że bywa różnie. Świat nagle obraca się do góry nogami. Pary przekształcają się w rodziny. A dzieci... Nie wszyscy są świadomi jak bardz są obciążone. W książce matki i ojcowie dzielą się swoimi doświadczeniami i próbują radzić. Mówią na co zwracać uwagę. Historie choć różnią się od siebie to odnajduję w nich wspólne aspekty. Każdy rodzic zadawał sobie pytanie czy dziecko pewnego dnia nie użyje argumentu braku więzów krwi. Także spora część negatywnie relacjonowała działalność placówek i dzieliła podobne obawy. Wszyscy natomiast stawiali na szczerość, otwartość i miłość. Choć też większość z rodziców nie uznaje swojego postępowania za bohaterski czyn to osobiście podziwiam tych ludzi. Cieszy mnie, że są na tym świecie osoby o tak wielkich sercach, niezłomnej sile i odwadze.

,,Będziesz moim wszystkim” ukazuje obraz dzieci adopcyjnych, które noszą na swych barkach bagaż przeżyć. Te dziewczynki i ci chłopcy nie są inni. Powiedziałabym - wyjątkowi. Potrzebują więcej uwagi, czasu, pracy. W historiach pokazana jest różnorodność podejścia rodziców do swoich nowych pociech, które czasem przyniosły także zawód, smutek czy rozczarowanie. Sytuacja w każdym przypadku jest inna. Chodzi o zupełnie inne dziecko, inną rodzinę, inne życie. Relacje są przepełnione emocjami. Książka czasem wzrusza do łez, czasem przeraża i emanuje bezradnością rodziców, którzy starają się ze wszystkich sił. Lecz nawet to jest czasem za mało dla skrzywdzonej w młodym wieku istoty...

Na sam koniec czeka nas miła niespodzianka, zapowiedziana już na okładce. Ostrzegam, że jest bardzo poruszająca. Jej autorką jest Aleksandra Pilimion, również mama dwojga dzieci. Rodzicielstwo i adopcja to trudny temat. Dlatego też książka ,,Będziesz moim wszystkim” jest ciężką, naładowaną emocjami bombą. Stanowi ostrzeżenie dla przyszłych rodziców, ale także daje nadzieję. Pokazuje, że są na tym świecie ludzie o dobrych sercach, którzy każdego dnia budują relacje oparte o miłość i troskę. Ludzie, którzy potrafią zdziałać cuda.