Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nie Chodź Po Lesie Nocą

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Danka Braun
  • Gatunek: Kryminał
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 336
  • Rok Wydania: 2018
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145x205 mm
  • ISBN: 9788365897343
  • Wydawca: Prozami
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    5/6

    1/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Nie Chodź Po Lesie Nocą | Autor: Danka Braun

Wybierz opinię:

Pani M

Rodzina Orłowskich spędza urlop w leśnym domku pod Olkuszem. Podczas festynu w Żuradzie zostaje zabity Jacek Wąsowski – zamożny biznesmen, a zarazem mąż kuzynki Renaty Orłowskiej. Podczas śledztwa, które prowadzą Mark Biegler i komisarz Bieda, wychodzą na jaw rodzinne tajemnice skrzętnie skrywane przez Wąsowskich. Kto chciał śmierci Wąsowskiego? Czy prawdę mówi popularna maksyma, że prawdziwa miłość nie zagląda do metryki? A może jednak powinna zaglądać?

 

Tym razem Danka Braun mnie zaskoczyła. Liczyłam na to, że to będzie mocna powieść ze zbrodnią w tle, a tymczasem autorka zaserwowała mi powieść obyczajową, w której morderstwo przemyka gdzieś ukradkiem. Czy mi to przeszkadzało? Nie powiedziałabym. Nie samą zbrodnią w końcu człowiek żyje.

 

Ta powieść skupia się przede wszystkim na tajemnicach rodzinnych Wąsowskich. Sporo tutaj powrotów do przeszłości i przemyśleń jednej z bohaterek, więc jeśli lubicie tego typu literaturę, dobrze trafiliście.

 

Żurada, w której dzieje się akcja opowieści, to niewielka miejscowość, w której wszyscy wszystkich znają. I oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto wie wszystko o wszystkich i chętnie dzieli się swoją wiedzą. Niczego tu nie można ukryć. Wydaje się więc, że rozwikłanie zagadki dotyczącej morderstwa to będzie pikuś. Jednak tak się nie dzieje. Sama nie byłam w stanie wskazać mordercy i to mnie zaskoczyło.

 

Akcja nie mknie tu na łeb, na szyję. Rozwija się raczej dość powoli. Jak wspomniałam, liczą się tutaj przede wszystkim bohaterowie, ich wspomnienia, rozterki. Autorka porusza tutaj wątek dotyczący dużej różnicy między kochankami. Z czymś takim nieczęsto się w literaturze spotykam, więc to było ciekawe przeżycie.

 

Nastawiłam się na zupełnie inną lekturę, ale nie jestem rozczarowana. Danka Braun pokazała mi, że jest autorką wszechstronną i nawet z na pozór zwykłej opowieści potrafi stworzyć wciągającą historię. Jeśli nie znacie jej wcześniejszej twórczości, zapoznajcie się z nią, w przeciwnym wypadku część wątków związana z niektórymi bohaterami może się Wam wydać niezrozumiała.

Dominek

Lubicie opery mydlane? Ja osobiście nie przepadam. Zapytacie zapewne, jaki ma to związek z książkami, zwłaszcza z tą omawianą tutaj. Ano taki, że rzeczona jest właśnie takim literackim odpowiednikiem tasiemcowego serialu obyczajowego…

 

Po wiejskim festynie lokalny biznesmen, Jacek Wąsowski, znaleziony zostaje martwy w lesie. Ponieważ nie był, mówiąc oględnie, wzorem wierności małżeńskiej (zostawił żonę, potem do niej wrócił i znowu ją zdradzał…) komisarz policji nazwiskiem Bieda i jego znajomy, Mark Biegler, dawny konsultant sił specjalnych a obecnie pisarz (tak, dla mnie to też bez sensu...) mają masę podejrzeń… Powyższy opis, choć wskazuje na ogromną ilość sztampy, nie sugeruje niczego tragicznie złego, prawda? Niestety, to tylko pozory…

 

Pierwszą rzeczą, którą napotkamy po otwarciu książki jest śliczny spis postaci, mówiąc nam, kim każda z nich jest. Dobra rzecz, mówię to bez cienia ironii. Głównie dlatego, że większość różni się od siebie wyłącznie tym, ile razy zdradzała współmałżonka czy współmałżonkę. No dobrze, jeszcze wiekiem. Oprócz owego podobieństwa do siebie samych, postaci już od krótkiego prologu są widocznie bardzo grubo ciosane i stereotypowe, ale wcale nie to jest w książce najgorsze, wiecie?

 

Najgorsze jest bowiem, jak dosyć szybko wątek kryminalny przykryty zostaje najbardziej idiotycznym wątkiem romansowym, jaki w życiu widziałem. Retrospekcje z tym związane zajmują około połowy objętości całej książki, a jest to tak złe, że… Jakby to ładnie ująć, to nawet nie jest poziom harlequina, twórcy tego typu książek mogliby się obrazić za porównanie, serio. Pod koniec autorka stara się jakoś spleść tę tragedię z częścią kryminalną, ale robi to bardzo nieudolnie… i wprowadza kolejny niesamowicie mierny romans, dobrze, że tylko na kilka krótkich stron. Nawiasem mówiąc wyciągnięte jest to strasznie z rękawa, i nie ma uzasadnienia w fabule – po prostu widać, że autorka próbowała jakoś uratować zakończenie, które bez tego mogłoby być nawet jeszcze bardziej od czapki.

 

O pomstę do Nieba woła też końcówka – Biegler rozwiązuje zagadkę morderstwa, ale związana ze sprawcą czy sprawczynią – mimo wszystko nie zdradzam, kto to - osoba zrozumiale prosi go, by tego nie ujawniał. Ma to sens. Tyle, że komisarz Bieda (jakie trafne nazwisko…) szybko zdobywa te same informacje… i także nie doprowadza do aresztowania! Na litość, on jest policjantem, w przeciwieństwie do jego kolegi, ma obowiązek to zrobić albo będzie miał nieliche kłopoty, jeśli to wyjdzie kiedyś na jaw! Brak mi słów.

 

Język, jakim napisana jest książka zaliczam do poprawnych, chociaż dziwne, że bardzo różniące się od siebie postaci używają dokładnie tych samych określeń i powiedzonek. Wiejska gwara w wykonaniu niektórych z nich brzmi nieco sztucznie, ale za to lokalną mentalność autorka przedstawiła nawet nieźle. W kwestiach językowych nieco przesadzonym, ale wyjątkowo zabawnym pomysłem było wprowadzenie postaci opóźnionego umysłowo mieszkańca wsi, który to mieszkaniec obdarzony jest iście fotograficzną pamięcią. Sposób, w jaki ów się wyraża jest przekomiczny, choć, jak wspomniałem, troszkę zbyt dużo w tym karykatury.

 

Podsumowując, „Nie chodź po lesie nocą” to ewidentnie bardzo zła książka, która nie wie, czym chce być. Kryminałem? Harlequinem? Chyba w żadnej z tych ról nie sprawdzi się za dobrze. Epilogowi nawet blisko do tego ostatniego, ale to niewiele zmienia.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial