Pensjonat Muszelka | Autor: Fanny Joly

Rok szkolny już jakiś czas temu dobiegl końca, więc może warto wybrać się na zasłużony odpoczynek? Pensjonat Muszelka - tytułowy bohater powieści francuskiej pisarki Fanny Joly - czeka na nowych gości. Śmiało, przybywajcie! Każdy chciałby przecież spędzić choć kilka dni w uroczym pokoiku, najlepiej z widokiem na morze, relaksować się słuchając szumu fal. Ale chwileczkę - czy to aby na pewno prawda? Zasięgnijmy opinii eksperta.

"Większość ludzi marzy, żeby na wakacje wybrać się do hotelu" - przyznaje dziesięcioletni Jan-Albert, ale zaraz zaznacza, że bynajmniej nie podziela tego pragnienia, bo jemu hotel wcale nie kojarzy się z błogim odpoczynkiem. Przez okrągły rok mieszka w pensjonacie należącym do jego taty i pomaga w obsłudze gości. W razie kłopotów może liczyć na pomoc swojej rówieśniczki Rózi, która wraz ze swoim dziadkiem, ogrodnikiem zatrudnionym przez pana Muszelkę - zajmuje mały domek na terenie należącym do hotelu.

Jan-Albert jest rozsądnym chłopcem, a Rózia energiczną dziewczynką - doskonale się uzupełniają, razem potrafią poradzić sobie ze wszystkim. Przygotowanie obiadu dla głodnych gości podczas nieobecności kucharki, nieocenionej pani Stasi? Da się zrobić! Zdemaskowanie podejrzanych gości, wyglądających na groźnych kryminalistów? Nic prostszego! Zorganizowanie dodatkowych pieniędzy? Okiełznanie niesfornych zwierzaków? Pomysł na zwiększenie popularności pensjonatu? Bez problemu - te dzieciaki znajdą wyjście z każdej sytuacji.

"Pensjonat Muszelka" to pięć uroczych, zabawnych opowiadań, które powinny przypaść do gustu nawet najbardziej wybrednym spośród małych czytelników i czytelniczek. Wszystkie historyjki uczą samodzielności i kreatywności oraz podkreślają wartość współpracy, a przy tym zapewniają wspaniałą rozrywkę - doprawdy nie sposób się przy nich nudzić.

Autorka nie boi się tworzyć bohaterów z niestandardową sytuacją rodzinną - na przykład rodzice Rózi ciągle są w rozjazdach, więc dziewczynkę wychowuje właściwie tylko dziadek, a ona doskonale odnajduje się w tym położeniu i jest zupełnie szczęśliwa. Z kolei nieco ekscentryczna pokojówka Greta to samotna mama słodkiego chłopczyka. Można więc powiedzieć, że Joly pokazuje coś oczywistego, a jednocześnie niezbyt często pojawiającego się w dziecięcej literaturze - że świat nie składa się wyłącznie z pełnych rodzin.

"Pensjonat Muszelka" to książka, po którą dzieci na pewno chętnie sięgną, skuszone zachwycającą, granatowo-błękitną okładką, która kojarzy się z wakacjami. Warto wspomnieć, że opowiadania idealnie nadają się do tego, by dzieci czytały je samodzielnie. Litery są duże i wyraźne, a każda historia podzielona jest na kilka niezbyt długich rozdziałów, więc dziecko nie zniechęci się widokiem zbyt dużej ilości tekstu. Dodatkowo na mniej więcej co drugiej stronie pojawia się jakiś rysunek. Ilustracjom mogłabym zresztą poświęcić cały akapit, bo są naprawdę piękne i oryginalne - Christophe Besse spisał się na medal, świetnie oddał emocje towarzyszące postaciom w poszczególnych momentach.

"Pensjonat Muszelka" jest pierwszą książką Fanny Joly, którą miałam okazję przeczytać i przyznaję - bawiłam się przy niej całkiem nieźle. Jestem przekonana, że gdybym miała dwadzieścia lat mniej, wielokrotnie wracałabym do przygód Jana-Alberta, Rózi i ich przyjaciół, mogę więc z czystym sumieniem polecić tę pozycję każdemu, kto chce sprawić wspaniały prezent swoim dzieciom i zachęcić je do czytania. Myślę, że zdecydowana większość małych ludzi z radością złoży wizytę w niezwykłym pensjonacie. A i niektórym spośród tych dużych może się tam spodobać.

PS. Nie słuchajcie narzekań Jana-Alberta! W głębi serca na pewno uwielbia gości!