Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Jak Przemijający Cień

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Antonio Munoz Molina
  • Tytuł Oryginału: Como la sombra que se va
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Hiszpański
  • Przekład: Wojciech Charchalis
  • Liczba Stron: 464
  • Rok Wydania: 2018
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 135x215 mm
  • ISBN: 9788380621695
  • Wydawca: Rebis
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Poznań
  • Ocena:

    5,5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 4 votes
Okładka: 98% - 6 votes
Polecam: 92.33% - 6 votes

Polecam:


Podziel się!

Jak Przemijający Cień | Autor: Antonio Munoz Molina

Wybierz opinię:

Morrigan

James Earl Ray - człowiek, który zabił Martina Luthera Kinga. Hiszpański pisarz Antonio Munoz Molina. Nigdy się nie spotkali. Nie zamienili ze sobą ani słowa. Co może łączyć tych dwóch zupełnie różnych ludzi?

 

Miejsce.
Miasto.
Lizbona.

 

Obaj chcą uciec i uciekają w tym samym kierunku - jeden w 1968 r., drugi w 1987 r. Stolica Portugalii ofiarowuje każdemu z nich tymczasowe schronienie przed przyszłością, przed konsekwencjami decyzji, które podjęli, daje nadzieję na odmianę życia. Powieść "Jak przemijający cień" zawiera w sobie ich historie. I trzecią, tę opowiedzianą przez współczesnego Munoza Molinę, który odwiedza Lizbonę po raz kolejny, by spojrzeć na siebie sprzed lat.

 

"Powieść to stan ducha, ciepłe wnętrze, w którym piszący skrywa się jak w kokonie, nitka za nitką przędzonym od środka, zamyka się w nim, widzi świat zewnętrzny jako rozmazaną jasność po drugiej stronie prześwitujących ścian. Pisze się powieść po to, żeby się wyspowiadać i żeby się ukryć". Tego między innymi dotyczy ta książka - ukrywania się, zarówno przed ludźmi, jak przed samym sobą, obserwowania rzeczywistości z oddalenia, z ukrycia. To również opowieść o opowieściach, o tworzeniu historii. Młody Antonio buduje fabułę swojej książki, dobiera bohaterów i sytuacje. Z kolei Ray stwarza samego siebie, wciąż od nowa. Kolejne nazwisko, nowy zawód, dziesiątki zmyślonych informacji wplatanych w fałszywy życiorys.

 

"Jak przemijający cień" można interpretować w różny sposób, znajdować przyjemność w odkrywaniu jej kolejnych znaczeń. To wspaniałe wielowątkowe dzieło, które absolutnie zachwyca stylem. Munoz Molina doskonale radzi sobie z operowaniem słowem, używa pięknych metafor i ciekawych porównań, buduje zapadające w pamięć zdania. Nic dziwnego, że jego książka znalazła się wśród tegorocznych finalistek międzynarodowej Nagrody Bookera.

 

Powieść nie należy do najbardziej obszernych, liczy sobie niewiele ponad czterysta stron, ale nie ma co myśleć o przeczytaniu jej w jeden długi wieczór. Jest to bowiem utwór bardzo wymagający, któremu trzeba poświęcić sporo czasu i uwagi. Trud bezdyskusyjnie się opłaca - opowiedziane przez pisarza historie zostawiają trwały ślad w umyśle czytelnika, powracają, domagają się ponownego przeanalizowania, spojrzenia na nie pod innym kątem.

 

A skoro już wspominam o patrzeniu - nie wiem, czy ta pozycja przyciągnęłaby mój wzrok w księgarni, bo moim skromnym zdaniem jej okładka pasowałaby lepiej do przewodnika turystycznego niż powieści. Tak, doskonale rozumiem, że treść dotyczy podróży, że Lizbona jest tu nie tylko tłem, ale wręcz czymś na kształt dodatkowej bohaterki, jednak moim zdaniem nie trzeba było w taki sposób podkreślać tego faktu. Ale właściwie nie to chciałam napisać, nie zamierzałam jakoś specjalnie pastwić się nad wydaniem, ostatecznie opakowanie jest nieskończenie mniej istotne niż zawartość. Chodziło mi raczej o to, że być może omiotłabym tę książkę spojrzeniem i nie zatrzymała sie przy niej na dłużej, teraz jednak wiem, że wiele bym w ten sposób straciła. W moim odczuciu "Jak przemijający cień" wygląda dość niepozornie, ale pod względem literackim prezentuje się naprawdę doskonale. A przecież liczy się wnętrze, prawda?

 

Jeśli znacie i cenicie twórczość Antonia Munoza Moliny, pewnie nie trzeba Was namawiać do sięgnięcia po jego nową powieść. A jeśli to nazwisko do tej pory niewiele Wam mówiło, zachęcam, żebyście sami sprawdzili, czy warto się nim zainteresować. Ode mnie "Jak przemijający cień" dostaje piątkę z plusem.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial