Wisienka
-
Kiedy najnowsza powieść K. A. Linde, pt. Teraz albo nigdy, trafiła w moje ręce, to zaczęłam się zastanawiać, czy to w ogóle jest książka dla mnie. Czy nie będzie zbyt przewidywalna? Być może nawet schematyczna. No i czy w ogóle nie jest to powieść typowo młodzieżowa, dla nastolatek, które marzą o księciu z bajki i Bóg wie czym. Na szczęście najnowsza powieść z serii Mister Wright mile mnie rozczarowała.
Sam pomysł na książkę jest banalny. Morgan Wright, prezeska rodzinnej firmy, otoczona przyjaciółmi i rodziną, pracoholiczka, osierocona przez rodziców zanim skończyła szesnaście lat, ma trzech braci. I on. Patrick, najlepszy przyjaciel jednego z jej starszych braci, Austina. Nigdy nie traktował jej jak potencjalnej kandydatki na żonę. Ot, mała siostrzyczka jego najlepszego kumpla i tyle. Niestety, ze strony Morgan było to coś więcej niż szczeniackie zauroczenie. Z każdym kolejnym rokiem kobieta pragnęła go coraz bardziej. I w momencie, gdy Patrick ogłasza Morgan, że odchodzi z jej firmy i będzie pracował gdzie indziej, w kobietę wstępuje nowa moc, siła, która pchnęła ją do działania.bo przecież jak długo można wzdychać do błękitnych, męskich oczu i nic z tym nie zrobić? Czyżby miało to oznaczać, że Morgan z przyjaźni chce przejść o stopień wyżej, dalej – do miłości? Ale przecież byłaby to miłość zakazana, przekraczająca tabu, w końcu Morgan jest młodszą siostrzyczką najlepszego przyjaciela Patricka. Jest to swoiste naruszenie konwenansów, norm, które panują w męskim świecie przyjaźni.
Jednakże wygląda na to, że Patricka również ciągnie do Morgan. Jednakże z wiadomych przyczyn nie afiszują się ze swoim związkiem, ukrywają go i boją się reakcji otoczenia, choć koniec końców i tak będą musieli stawić jej czoło.
Bez wątpienia jest to powieść, w której emocje wychodzą na pierwszy plan. Wywołuje na twarzy czytelniczki zarówno uśmiech, jak i zadumę. Podejrzewam, że nie jedna z nas w trakcie czytania książki będzie doradzała Morgan zmianę taktyki, lub też będzie ją w duchu chwaliła za podjęte decyzje. Ciężko oderwać się od Teraz albo nigdy. Niby lekka i przyjemna, a daje do myślenia. Zaczynamy się zastanawiać, czy same nie bałybyśmy się reakcji najbliższych, gdybyśmy znalazły się na miejscu bohaterki. K.A. Linde stworzyła wysublimowany erotyk, w którym oczywiście odnajdziemy sceny seksu, jednakże nie są one zniesmaczające, wulgarne, ani wyuzdane. No i nie zapominajmy o najważniejszym, przecież główny bohater, Patrick, jest w każdym calu i pod każdym względem najprawdziwszym dżentelmenem, a takich już dzisiaj coraz ciężej znaleźć.
Autorka używa przyjemnego i łatwego w odbiorze języka. Nie musimy się obawiać, że zmęczymy się czytaniem tejże powieści. Idealnie nada się jako odskocznia po dniu pełnym pracy, nerwów, zajęć domowych i stresów. Oczywiście sama akcja i zamysł twórczy są niezwykle spójne. Wszystkie rozdziały są ze sobą powiązane i tworzą spójną całość. Z pewnością nie jest to romans w stylu harlequina, ale nie jest to też kolejna Bridget Jones. I choć nie żałuję, że przeczytałam powieść, z pewnością była ona miłą odmianą w mojej biblioteczce, to nie jestem do końca przekonana, czy sięgnę po poprzednie dzieła K. A. Linde, ani po następne. Po prostu brakuje mi w niej elementu zaskoczenia, wyjścia poza schemat.