Aneta Grabowska
-
Sukces - kto z nas nie chce go osiągnąć - bez względu na to, w jakiej branży. Jedni będą zabiegać o coraz większy prestiż zawodowy , chcąc piąć się po szczeblach kariery i zaliczać kolejne awanse. Inni chcieliby być najlepsi w tym, co robią, więc uparcie dążą do tego, nie patrząc na koszty, jakie muszą ponieść. I o ile w ambicji i wyznaczaniu sobie celów nie ma nic złego - ba, to nawet pożądane zjawisko - to już makiawelistyczne "cel uświęca środki" jest nie do końca w porządku - wobec siebie i innych także. Sama odnoszę czasem wrażenie, że wzięłam na swoje barki zbyt wiele. Opieka nad niemowlakiem pochłania oczywiście lwią część mojej doby, ale gdy tylko dziecię zamyka oczy, zlecenie goni zlecenie, a ja zastanawiam się, czy dam radę gdzieś tam na wieczór wcisnąć kolejne. Dopiero brak sił kolejnego dnia przypomina mi, że nie tędy droga. Cóż, takie czasy, że naprawdę łatwo dać się zwariować, rezygnując przy tym z części siebie i czegoś tak istotnego jak odpoczynek.
"Pełnia twoich możliwości" to publikacja, która powinna trafić w ręce jak największej ilości osób. Problem polega na tym, że przedstawiciele tej właściwej grupy docelowej pewnie nigdy nie wpadną na pomysł, aby ją przeczytać. Dlaczego? Bo nie mają na to czasu, wciąż dążąc do perfekcji, jakiej nie sposób osiągnąć. Prawda jest taka, że żyjemy w trudnych czasach, kiedy często nawet zwykła chwila relaksu powoduje wyrzuty sumienia - w końcu mogła być wykorzystana lepiej i efektywniej. To chore, ale niestety prawdziwe i coraz częściej spotykane.
Zaciekawił mnie już sam początek książki, gdzie poznajemy historie dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich osiągał rewelacyjne wyniki sportowe i zapowiadał się na światowej klasy sportowca. Drugi był tak dobrym specjalistą w swojej branży, że miał w perspektywie pracę w Białym Domu, doradzając prezydentowi w tak istotnej sprawie, jaką jest reforma służby zdrowia. Zapytacie może, co w tym dziwnego czy ciekawego? W końcu w większości książek o charakterze motywacyjnym mamy do czynienia z opowieściami o ludziach, którym się udało. Tak, ale w chwilę potem dowiadujemy się, kim byli ci ludzie. To autorzy tej książki. Co więcej - nie są już tam, gdzie byli. Nie pracują w Białym Domu, ani nie osiągają sukcesów w sporcie. Drogę, po której kroczyli, zabił perfekcjonizm. Dlatego mają wszelkie podstawy, by opowiedzieć innym, jakich błędów się wystrzegać.
Bardzo podoba mi się model zaproponowany przez autorów. Obciążenie plus odpoczynek jest równe rozwojowi, prowadzi do niego. Właściwe proporcje to klucz do sukcesu. Być może nie jest to odkrycie Ameryki, raczej prawda stara jak świat, niemniej w dzisiejszych czasach i tak o tym zapominamy, a skoro tak - ktoś powinien nam o tym przypominać. Tak wiele razy, jak będzie trzeba.
"Pełnia twoich możliwości" to wartościowa publikacja, dzięki której można na chwile zatrzymać się w codziennym pędzie do kariery, sławy czy pieniędzy i spojrzeć na swoje poczynania z dystansem. Nie jest to proste, ale możliwe, czasem wręcz niezbędne. Autorzy starają się pokazać, jak nie osiąść na laurach, gdy coś idzie po naszej myśli, ale jednocześnie nie dać się zwariować żądzy sukcesu, bo to zwykle prowadzi do wypalenia.