Uniwersum Metro 2035 Piter. Wojna | Autor: Szymun Wroczek

Po blisko dziewięciu latach naszych czytelniczych spotkań z kolejnymi odsłonami powieściowego Uniwersum Metro 2033, przyszła oto pora na zmianę, nowy początek i kolejny krok ku temu, co kryje sobą ta jakże intrygująca post apokaliptyczna wizja świata, stworzona wyobraźnią Dmitrija Głuchowskiego... Zmiana, dająca temu cyklowi nową twarz - "Uniwersum Metro 2035", zaś zapoczątkowuje ją premiera powieści Szymuna Wroczka pt. "Piter. Wojna"...

Wierni czytelnicy Uniwersum łatwo się domyślą, iż książka ta stanowi kontynuację losów bohaterów (przynajmniej kilku z nich) wydanej w 2011 roku powieści "Piter", przenoszącej nas swoją fabułą do podziemna świata post apokaliptycznego Petersburga. Tym samym też raz jeszcze trafiamy do tunelów i na stacje metra tego miasta, jak i też jego skażoną, zmutowaną i zniszczoną powierzchnię, by tam u boku kilku barwnych postaci, toczyć walkę o przetrwanie, wolność i życie. Życie, zagrożone już nie tylko ze strony potworów, promieniowania, chorób i głodu, ale przede wszystkim wielkiej wojny, rozpoczętej przez fanatyczną nację Wegan, pragnących podbić i podporządkować sobie cały ten podziemny świat...

Najnowsze dzieło Dmitrija Stanisławowicza Owczinnikowa - tak naprawdę nazywa się autor tej książki, zaprasza nas swoją narracją do świata wielkiej przygody, ekscytującej walki, malowniczych ale i przerażających wypraw po podziemiach oraz powierzchni apokaliptycznego Petersburga, jak i też pięknych emocji, które w tym przypadku wydają się mieć szczególnie ważną rolę do spełnienia... Emocji, oddających okrucieństwo, dramat i ból tej rzeczywistości, która niemalże 20 lat po nuklearnych pandemonium, raz jeszcze pogrąża się w bezsensowej, wyniszczającej wojnie. I choć przygoda, akcja, klimat i zapoczątkowane tu wątki przypominają nam inne historie z tego Uniwersum, to jednak tym razem jest inaczej, gdyż raz rozpoczęta wojna, oznacza brak możliwości powrotu do tego co było, ale też i daje szansę na coś nowego, odmiennego, być może lepszego dla tych biednych ocaleńców...

Fabuła i konstrukcja książki prezentują się bardzo solidnie, efektownie i ze wszech miar intrygująco! Oto najpierw poznajemy głównych bohaterów tej opowieści, zarówno tych dobrze nam już znanych z dzieła tego autora sprzed lat, jak i zupełnie nowych. Bohaterów, których to burzliwe, ekscytujące i wypełnione akcją, ale też i poruszającymi emocjami losy, obserwujemy początkowo osobno i w naprzemiennym układzie narracyjnym, po to by wraz z postępem lektury ich drogi się ze sobą łączyły i krzyżowały, czasami szybciej, czasami nieco później. A ścieżki te wypełnia barwna akcja, walka z ludźmi i mutantami, polityka, zemsta i namiętność. Całości dopełnia przedni humor, którego znajdziemy tutaj w absolutnie największej dawce spośród wszystkich odsłon tego Uniwersum. Jest ciekawie, efektownie, często bardzo zaskakująco i porywająco nas coraz bardzie i bardziej w tę "piterską" rzeczywistość, aż do samego finału znamionującego kontynuację tej opowieści...

Absolutnym kołem napędowym tej historii są jej bohaterowie, czyli ludzie których oczyma obserwujemy ten świat i u boku których staramy się w nim przetrwać za wszelką cenę. Ironiczny, dowcipny, lekko szalony skinhead Uber; poczciwy, nieco zagubiony, ale zawsze kierujący się rozsądkiem i dobrym sercem Komar; tajemniczy, cichy i zblazowany Tadżyk; pomocna, spokojna, zwyczajna dziewczyna o gołębim sercu - Gerda; zdradliwy, niebezpieczny i podstępny Achmed oraz poszukujący swojego miejsca, celu i spełnienia w życiu Artem - oto postacie tego apokaliptycznego dramatu, które fascynują, bawią oraz smucą nas swoim życiem i sposobem rozumienia świata, a przy tym budzą niezwykle ciepłe uczucia. Najwspanialsze wydaje się tutaj jednak to, iż są oni tak bardzo prawdziwi, naturalny, ludzcy i dokładnie tacy, jacy powinni być bohaterowie tej komediowo-mrocznej powieści...

Wielkie słowa uznania należą się autorowi także za to, iż fabuła książki opiera się mniej więcej w równych proporcjach na akcji rozgrywającej się w podziemnym świecie metra, jak i też na powierzchni Petersburga. Pierwsza z tych rzeczywistości raz jeszcze fascynuje nas opisem życia, społecznych stosunków i polityki tego nowo zbudowanego świata na stacjach i w tunelach "Pitera", druga zaś konfrontuje nas z bezmiarem zniszczenia, pustki i żalu za tym, co pozostało z niegdyś dumnego i pięknego miasta. To również, jak zawsze fascynujące spotkanie z nowymi władcami tego świata w swych zwierzęco-potwornych kreacjach, które trzeba przyznać, na kartach tej książki prezentują się niezwykle widowiskowo... I chyba nie można też tutaj stwierdzić, która z odsłon tego miasta jest bardziej fascynującą i porywającą, gdyż zarówno ta podziemna, jak i ta powierzchowna, prezentują się tu wybornie!

Powieść ta stanowi sobą luźną kontynuację książki "Piter", ale absolutnie można traktować ją również jako osobną historię, nie wymagającą znajomości fabuły opowieści z 2011 roku. Myślę, że to bardzo dobry krok, gdyż dzięki temu stanowi ona prawdziwy początek czegoś zupełnie nowego, świeżego i rzucającego inne spojrzenie na całe Uniwersum Dmitrija Głuchowskiego. Uniwersum, które opanowała wielka wojna, mogąca przynieść śmierć i zniszczenia, ale równie dobrze i nadzieję na to, by świat ten uległ zmianie na lepsze i stał się ponownie światem ludzi... Czy to się uda? Tego nie wiem, ale z pewnością do odpowiedzi tej przybliżą nas kolejne odsłony Uniwersum Metro 2035, tak autorstwa samego Szymuna Wroczka, jak i innych autorów z całej Europy. Co do samej powieści "Piter. Wojna", to oczywiście polecam i gorąco zachęcam do jej poznania!