Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zakon Achawy Tom 1

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Zakon Achawy Tom 1 | Autor: Robert P.

Wybierz opinię:

BookMe'93

Na początku chciałabym zaznaczyć, że piszę ten tekst z punktu widzenia osoby w fantastyce zakochanej. Wychowałam się na utworach Tolkiena i Sapkowskiego, jestem zachwycona Amberem Zelaznego i doceniam każdego autora, który w tym gatunku potrafi się odnaleźć. Mówię o tym, ponieważ ja z natury nie lubię o książkach pisać źle. Kiedy nie jest to konieczne po prostu omijam temat i przechodzę na tym etapie do porządku dziennego. Dzisiaj jednak przyszło mi ocenić książkę co do której miałam pewne oczekiwania, jednak zupełnie niewygórowane. Niestety, jako fan fantastyki i literatury ogólnie pojętej, czuję się, oględnie mówiąc, zraniona. Boli jeszcze bardziej kiedy wiem, że być może zranię uczucia twórcy. Autorze, wybacz.

 

Na początku byłam bardzo podekscytowana kiedy sięgałam po tę historię. Być może dlatego, że zainteresował mnie opis, a może po prostu miałam nadzieję, że trafiłam na nowego utalentowanego autora (szczególnie, że odkrywanie nowych nazwisk to w ostatnim czasie moje ulubione zajęcie). Mój zapał jednak minął szybciej niż się tego spodziewałam. Zanim dobrnęłam do końca pierwszej strony wiedziałam, że coś tu nie gra. Po ósmej przestałam się oszukiwać. Ta historia jest po prostu zła, mimo początkowego potencjału, który w niej widziałam. Mimo pomysłu, który mógł być przerodzony w coś lepszego, niż to czym się stał. Bardzo mi przykro z tego powodu.

 

Zacznijmy może od dialogów, bo to one już od początku przekreślają potencjał tej historii. Powiedzieć, że rozmowy przeprowadzone na stronach tej powieści są sztuczne to niedopowiedzenie. Widać, że autor starał się w jakiś sposób nakierować słownictwo na odpowiedni tor, widać pewnego rodzaju starania, może nawet rozumiem co twórca miał na myśli, ale zamiast tego dostajemy sklejki zupełnie nieadekwatnej do sytuacji konwersacji. Dialogi to niestety bardzo ważny element każdej historii, często pokazują relację pomiędzy bohaterami, ich nastawienie.. tutaj mamy wyniosłe słownictwo wymieszane z typową dla przedszkolaków składnią zdań. Efekt jest bardziej komiczny jeśli dodamy do tego brak znaczników między dialogiem a narracją, niestety obecny w wielu miejscach tej historii. Po dziesiątej stronie przestałam już liczyć.

 

Historia toczy się w zatrważającym tempie. Zanim dobrnęłam do ósmej strony odbyło się polowanie, bohater wyczarował motyla, którego jednak nie wyczarował, i został wybrany na członka tytułowego Zakonu Achawy. Nie mówiąc już nawet o tym, że znaczna część tych kilku stron to nieciekawe dialogi. Brnęłam w historię dalej z nadzieją, że pojawi się jakaś iskierka, czynnik ratujący powieść. Niestety, wszystko odbywało się w takim tempie, że straciłam jakiekolwiek zainteresowanie i siły. Co więcej, ta historia nie miała szczególnego sensu. Nie było tu spójności, czynnika łączącego. Nie było magii jaką niosą ze sobą powieści fantastyczne. Autor chciał coś stworzyć, coś mu świtało, niestety niewiele dobrego z tego wyszło.

 

Muszę jednak przyznać, że nie wszystko jest winą twórcy. W wielu wypadkach to po stronie wydawnictwie leży wina. Przede wszystkim mam sporo wątpliwości (nawet więcej dowodów) czy 'Zakon Achawy' widział jakąkolwiek korektę. Każdy popełnia błędy. Ja również, nawet częściej niżbym chciałam. Jednak jeśli książka została wydana do druku a na każdej stronie jesteśmy w stanie znaleźć co najmniej kilka błędów, to dowód na to, że coś jest nie tak. Nie mówię tylko o błędach ortograficznych. Błędy stylistyczne i interpunkcyjne są tutaj na porządku dziennym. Czytając stronę za stroną nie byłam w stanie zrozumieć co wydawnictwo myślało wydając tą historię. Być może nigdy się nie dowiem.

 

Jak już wspominałam, nie lubię źle mówić o książkach. To nie leży w mojej naturze. Mogłabym tu jeszcze podyskutować o niedopracowanym, bladym stylu autora, o niejakich bohaterach, o mało interesującej fabule i braku sensowności. Mogłabym, ale nie będę więcej się nad autorem znęcać. Pisanie nie jest łatwą sztuką, mimo, że teoretycznie każdy to potrafi. Jako osoba coś tam skrobiąca kiedy nikt nie widzi, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że dopracowanie powieści do poziomu satysfakcjonującego to rzecz niebywale trudna i pracochłonna. Fakt, że powieść ta została wydana w takiej formie w jakiej ją dostałam, jest zadziwiający. Brak szacunku dla czytelnika niemal krzyczy z tych stron. Fani fantastyki nie będą zadowoleni, nie będą też zadowoleni czytelnicy chociaż trochę wymagający. Według mnie nie jest to historia, która zasługiwała na wydanie. Mimo wszystko autor dostanie ode mnie dwa punkty z kilku powodów.. przede wszystkim sam pomysł nie był zły. Druga sprawa, pisanie to wymagający zawód. Trzeci argument to nadzieja na lepszą przyszłość, każdy w końcu zasługuje na drugą szansę. Mam nadzieję, że jeśli się kiedyś spotkamy, to w lepszych okolicznościach i po korekcie.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial