Sylfana
-
Góry i ich zwykli – niezwykli mieszkańcy autorstwa Justyny Styszyńskiej to piękna, urocza książeczka dla dzieci, które interesują się naturą, krajobrazami i zwierzętami. Tu na tapetę autorka wrzuciła gatunki zwierząt mieszkających w górach, opowiada o nich niezwykle przejrzyście, prosto, bez zbędnych udziwnień i zamgleń językowych. Jest tu wszystko – trochę wiedzy, którą maluch może szybko przysposobić, trochę zabawy – w formie naklejek przedstawiających całe postacie zwierzęce lub ich części. Które dziecko nie lubi tego typu wyklejanek? Chyba się jeszcze takie nie urodziło. Dlatego choćby właśnie z powodu przyjętej formy – edukacyjno – zabawowej, warto skusić się na lekturę tej książeczki, a właściwie zeszytu w towarzystwie najmłodszych członków rodziny.
Wiem doskonale o czym mówię – moje pozytywne zdanie o tej pozycji nie wyjaskrawiło się jedynie z teoretycznych refleksji, czy rzeczywiście dziecku mogłaby się taka zabawa podobać. Przyprowadziłam mały eksperyment na własnym, dwuletnim dziecku i obserwowałam jego reakcje na czytane informacje o zwierzętach oraz, co najważniejsze, na ilustracje, które są niezmiernie żywe, z dbałością oddają swoje żyjące w naturze pierwowzory. Lektura Gór była w przypadku mojego dziecka strzałem w dziesiątkę – po niecałym miesiącu książeczka przybrała status ulubionej i codziennie wkracza do akcji przed pójściem spać. Nigdy bym się nie spodziewała, że mój energiczny i nieumiejący usiedzieć w miejscu syn, będzie potrafił skupić uwagę na czytanym tekście, będzie zadawał pytania, prosił o pomoc w przyklejaniu poszczególnych naklejek w odpowiednie miejsca. Stał się cud właśnie za sprawą tego małego dziełka autorstwa pani Styszyńskiej – moja pociecha potrafi się uspokoić i aktywnie umysłowo chłonąć wiedzę. Czego chcieć właściwie więcej? Myślę, że reakcja dziecka będzie tu najlepszą i najbardziej wiarygodną recenzją, jaką bym mogła się tutaj podeprzeć. Dziecięcy majstersztyk! A raczej majstersztyk dedykowany dla dzieci.
Muszę jednak się w tym monecie przyznać do jednego – moją pierwsza reakcja na tą malutką, cieniutką książeczkę nie była jakoś specjalnie entuzjastyczna – pomyślałam wtedy – ot, kolejna „gazetka” do powyklejania, która za kilka dni wyląduje w koszu z powodu kompletnego braku zainteresowania. Jakże się myliłam.. muszę teraz oddać honor autorce i wydawcy, którzy chyba lepiej przewidzieli dziecięcy umysł i bardziej wierzyli w dziecięcą wyobraźnię.
Powinnam jeszcze odnieść się do wcześniej wspomnianych ilustracji zamieszczonych w książce. Nie są one ani jakoś nazbyt kolorowe i jaskrawe, raczej powiedziałabym, że są stonowane i, co najważniejsze, odzwierciedlające prawdziwe postaci zwierzęce, o czym też już wcześniej napomknęłam. Autorka wykorzystała tu teorię, że dzieciom należy przedstawiać rzeczy takie, jakie są one naprawdę, bez niepotrzebnych wyolbrzymień, jaskrawości i wynaturzeń. Dzieci przecież chcą znać prawdę, chcą wiedzieć, jak w rzeczywistości wygląda ryś, łasica, orzeł itd. Warto jeszcze wspomnieć o tym, że autorka pokusiła się o definicję najważniejszych pojęć występujących w górach, takich jak szczyt, czy dolina. Opowiada z gracją i lekkością o tych terenach, nie zapominając o prostocie językowej i klarownym przekazie. W naszym domu ta pozycja zagościła już na dobre i coś czuję, że będzie ona ewoluowała wraz z wiekiem mojego dziecka. Polecam gorąco!