Pokusa Tom 4 Najpiękniejsza | Autor: Kristen Proby

„Najpiękniejsza" jest czwartą częścią cyklu „Pokusa". Opowiada on historię współwłaścicielek modnej restauracji: Addison, Cami, Katriny, Mii i Riley. „Najpiękniejsza" jest pierwszą częścią jaką miałam przyjemność przeczytać. W przygotowaniu jest piąta, a zarazem ostatnia część serii.

Widząc okładkę pomyślałam: kolejny erotyk, próbujący być podróbką Pięćdziesięciu twarzy Greya, z niesmacznymi opisami aktów i nijakimi bohaterami. Do sięgnięcia po nią przekonały mnie nie tylko wysokie opinie, ale również polecenia ze strony znajomych. I cieszę się, że dałam się skusić.

Riley jest współwłaścicielką modnej restauracji Pokusa, w której ma powstać program telewizyjny. Producentem odpowiadającym za to przedsięwzięcie jest Trevor, rozwodnik, który co do zasady nie spotyka się z ludźmi, z którymi pracuje. Jednak tutaj od początku wszystko idzie nie tak. Pomiędzy tą dwójką iskrzy od pierwszego spotkania. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo, na horyzoncie pojawia się była żona Trevora, kobieta z internetu i odległość. Wszystkie te czynniki mogą zepsuć wielkie uczucie które rozkwitło u tych dwojga.

Żeby nie zdradzać zbyt wiele fabuły, napiszę o języku. Książka wypełniona jest dobrze wykreowanymi bohaterami. Możemy spokojnie poczuć się, jakbyśmy się znali. Humor i nieciężkie opisy sprawiają, że pozycję Kristen Proby czyta się szybko i przyjemnie. Kiedy już zaczniemy, noc mija szybko, a nam ubywają kolejne strony spod palców.

W czym tkwi sekret „Najpiękniejszej"? Myślę, że prostota i lekkość z jaką się ją czyta. Jest świetną odskocznią od szarej codzienności. Śmiało możemy się przy niej zrelaksować i poznawać kolejno żywych i wyrazistych bohaterów.

Gdy miałam za sobą kilkadziesiąt przeczytanych stron, zapragnęłam więcej. Dobrze wiedziałam, że czwarta część „Pokusy" – „Najpiękniejsza", nie będzie jedyną po jaką sięgnę. Może nie mają w sobie wiele odkrywczych elementów, ale sprawdzają się znakomicie na leniwe popołudnia, lub długie jesienne wieczory. Każda z nas potrzebuje oderwać się, zapomnieć o wszystkim i przeżyć uczucie, jakie połączyło Trevora i Riley.

Nie, „Najpiękniejsza" nie zmieni naszego życia, nie spowoduje, że zaczniemy zastanawiać się nad sensem istnienia i nie zmusi nas do refleksji. Ale czy zawsze musimy sięgać po ambitne pozycje? Czasami należy nam się chwila wytchnienia, gdy oddamy się bez reszty zapełnionymi słowami stronami i zamarzymy o romansie jak Riley i Trevora. Lekkość powieści Kristen Proby wcale nie umniejsza hierarchii wartości książek na mojej półce. Znajduje się równie wysoko jak inne, bardziej ambitne i wartościowsze teksty. Wszystko to za sprawą tego, co mogłam przeżyć razem z bohaterami i jak bardzo mogłam się przy niej zrelaksować.

Jedną z niewielu uwag, jaką mogłabym mieć do twórczości, to zbyt cukierkowa akcja romansu głównych bohaterów. Brakowało mi też większej ilości trudności, jakie mogłyby przysporzyć parze pojawienie się kobiety poznanej przez Trevora w internecie i jego byłą żonę. Zdecydowałabym się również na zmianę okładki, która jest jedną z wielu tego typu na rynku. Długie kobiece nogi, siedzącej na czerwonym fotelu i czarne tło – nic odkrywczego. Zgodnie z tym, o czym wspomniałam wcześniej – okładka na myśl przywodzi jedynie słabej jakości erotyk dla spragnionych gatunku. Po kilku nieudanych próbach z książkami erotycznymi, zaczynałam wątpić w połączenie dobrego smaku, wyrazistymi bohaterami, nie cukierkowymi romansami i scenami łóżkowymi nie wyciągniętymi z filmów dla dorosłych. Autorce udała się ta sztuka.

Pomimo kilku uwag, polecam książkę Kristen Proby „Najpiękniejsza" i czym prędzej znajdę pierwszą część serii „Pokusa".