Unfuck Yourself Napraw Się | Autor: Gary John Bishop

Mniej myśl, więcej żyj. Ów podtytuł, który jest swoistym motto tej książki, jest też jej kapitalnym streszczeniem, rodzajem tezy, którą Bishop - znany trener rozwoju osobistego, ceniony za bezkompromisowe podejście i „zerową tolerancję dla ściemy” – udowadnia na kartach swojej książki o faktycznie dość intrygującym i energetycznym tytule.

Mogłoby się wydawać, że to kolejny poradnik przysłowiowego „wujka dobra rada”, przeładowany złotymi myślami, głębokimi cytatami ze znanych myślicieli i całym mnóstwem afirmacyjnych zaklęć i zachęt by nie bać się przenosić góry, bo do odważnych świat należy. Nic z tych rzeczy jednak. Oczywiście w książce Bishopa roi się od zachęt, ale sprowadzają się one do tego, by swoje życie wewnętrzne, przenieść na zewnątrz i skupić się na realnym działaniu. Realnym, czyli opartym na tym, czym w momencie lektury dysponuje czytelnik. Autor stara się go przekonać, że ma on wszystkie potrzebne narzędzia do tego, by skierować swoje życie na właściwe tory i nie pozwolić się mu wykoleić. To „swoje” w powyższym zdaniu warto podkreślić. Większość poradników zorientowanych na rozwój osobisty, każe wyobrażać sobie siebie jakoś kogoś innego, lepszego, wyidealizowanego. Każe stworzyć sobie w myślach perfekcyjny model, by następnie dążyć do niego ze wszystkich sił. Bishop odrzuca takie podejście, uważa je za szkodliwe i tak naprawdę zbędne. Po co bowiem wyobrażać sobie, że jest się orłem czy lwem, skoro nie jest się i nie będzie ani jednym ani drugim. To jakim się jest, to jest właśnie to, co jest potrzebne do tego, żeby żyć na pełnym gazie, żeby zwyczajnie być zadowolonym z siebie i z życia jakie się wiedzie. Trzeba tylko przestać się ograniczać, a nic tak nie ogranicza jak własne przekonanie o własnych słabościach.

„Unf*ck Yourself” to bardzo precyzyjny i szalenie prosty w użyciu przewodnik, który krok po kroku pokazuje jak pozbyć się psychicznych samoograniczeń, jak wyjść z okowów wiecznie rozpamiętywanych traum z przeszłości, jak przestać rzucać sobie samemu kłody pod nogi. „Jesteś tym, co robisz, nie tym, co mówisz, że zrobisz” – ta fraza z Carla Gustava Junga przyświeca całej pracy Bishopa, który może i mówi rzeczy oczywiste, ale potrafi wyartykułować je w taki sposób, że jeszcze przed skończeniem lektury jego książki, czytelnik zaczyna robić sobie listę rzeczy, które chce osiągnąć. Zaczyna notować sobie cele i określać rzeczy, których potrzebuje, by cele te osiągnąć oraz, co ważne, chce wziąć pełną odpowiedzialność za realizację tego plany. Realizacja oczywiście wiązać się będzie z wyjściem ze strefy komfortu, ale przecież wszyscy wiemy, że inaczej się nie da. Autor stara się przekonać czytelnika, że ten pierwszy krok, pierwsza, czasem niewielka aktywność, może być przełomowa i pozwoli rozpocząć proces naprawy, czyli wyjścia ze swojej głowy na zewnątrz. Do świata doświadczeń, doznań, aktywności i wolności.

Poradnik Bishopa to rzecz, którą możemy przeczytać w jeden wieczór, ułatwia to szata graficzna wydawnictwa, stosunkowo duża czcionka, wytłuszczenia ważniejszych fraz, które często zostają wyrzucone na całą stronicę oraz krótkie rozdziały pozbawione zbędnej stylistycznej waty. Dostajemy więc prosty przekaz, do którego można będzie wracać niejednokrotnie w sytuacjach, gdy myśli i psychiczne blokady znowu będą przeszkadzały nam cieszyć się życiem w pełni.