Sonrisa
-
Nowohucka saga Edyty Świętek zachwyciła mnie od pierwszego tomu, chociaż moje wcześniejsze spotkanie z autorką nie było szczególnie udane. A jednak coś było w okładce pierwszego tomu cyklu "Spacer Aleją Róż", że postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Lektura mnie zachwyciła. Losy bohaterów ukazane na tle historii Nowej Huty śledziłam z ogromnym zainteresowaniem. Opowieść o dziejach rodziny Szymczaków tak bardzo mnie wciągnęła, że z niecierpliwością czekam na każdy kolejny tom. Kiedy więc tylko nadarzyła się okazja, by sięgnąć po czwartą już część tej fantastycznej rodzinnej sagi – „Szarość miejskich mgieł”, nie wahałam się ani chwili. Kiedy tylko książka do mnie dotarła od razu rozpoczęłam lekturę i… skończyłam czytać tę dość długą przecież powieść w ciągu zaledwie kilku dni.
"Szarość miejskich mgieł" to czwarta już powieść cyklu opowiadająca historię rodziny Szymczaków. Jak w historii każdej rodziny i tu mamy zwroty i upadki. Starsze pokolenia starzeją się, odchodzą. Młodsze wchodzą w dorosłość. Rodzą się kolejne... Wszystko na tle wspaniale opisanej historii Nowej Huty - miejsca szczególnego, które miało być przykładem idealnego socjalistycznego miasta, a stało się symbolem. Bardzo ważne w tej części jest jednak także tło historyczne – czasy protestów studenckich, które ogarnęły pod koniec lat sześćdziesiątych całą Polskę i, choć to jedynie wspomniane było mimochodem, czasy, w których kardynał Karol Wojtyła stał się już postacią znaną, postacią, w której działaniach wielu mieszkańców Nowej huty pokładało swoje nadzieje.
W „Szarości miejskich mgieł” autorka najwięcej miejsca poświęciła chyba właśnie wątkom związanym z historią młodszego pokolenia. Oto Karol, syn Pawłowskich wchodzi w dorosłość. To wiąże się z koniecznością stawienia czoła emocjonalnym problemom związanym z okresem dorastania. Mamy więc pierwsze miłości i zauroczenia, rozczarowania, doświadczenia seksualne. W postaci Karola możemy dostrzec wspaniały obraz młodego pokolenia ówczesnych czasów. Świętek umiejętnie wplotła w fabułę motyw ruchu hippisowskiego i politycznego zaangażowania ludzi młodych. Z postacią Karola wiąże się także kontynuacja innego wątku – rodzinnej tajemnicy i tragicznych wydarzeń przedstawionych w pierwszej części cyklu.
Lektura książki Edyty Świętek to wspaniała lekcja najnowszej historii. Tej, o której wciąż mówi się mało, bo często nie starcza czasu podczas zajęć szkolnych. Dzięki umiejętnemu wpleceniu wątków historycznych w dzieje bohaterów Edycie Świętek udało się przedstawić przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w sposób, którego trudno byłoby szukać w podręcznikach szkolnych. Świętek nie opisuje wydarzeń, nie rozwodzi się nad politycznym tłem, ale przedstawia życie zwykłych ludzi – to, w jaki sposób radzili sobie z trudną przecież rzeczywistością. „Szarość miejskich mgieł” to jednak przede wszystkim doskonała opowieść o losach zwykłych ludzi, na których życie wpływ miały historyczne zawirowania.
Powieść została napisana stylem sprawiającym, że czyta się z przyjemnością. Nie ma tu skomplikowanego słownictwa, choć pojawiają się gdzieniegdzie typowe dla okolic Krakowa określenia. Bohaterowie i ich historie są opisane tak, że trudno tę książkę odłożyć przed przeczytaniem ostatniego zdania. Samo zakończenie zresztą jest typowe dla całego cyklu – zmusza do niecierpliwego oczekiwania na premierę kolejnego, ostatniego już tomu.
Polecam tę książkę wszystkim, bo jej lektura jest fascynująca przygodą i podróżą w czasie w dość niedaleką przeszłość. Czytając, miałam ochotę pojechać do Krakowa, pospacerować po Nowej hucie i sprawdzić, co się zmieniło w ciągu tych kilkudziesięciu zaledwie lat, które dzielą nas od czasów, w jakich przyszło żyć bohaterom książki. „Szarość miejskich mgieł” to moim zdaniem przykład doskonale napisanej powieści obyczajowej, a cały cykl „Spacer Aleją Róż” to po prostu wspaniała saga rodzinna, którą jednak warto zacząć czytać od pierwszego tomu, by nie zgubić się w wielości wątków, bohaterów i historii.