Sonrisa
-
W ostatnim czasie ogromną popularność zyskują książki podróżnicze pisane dla dzieci przez… dzieci! Świadczyć o tym mogą pojawiające się regularnie na listach bestsellerów największych sieci księgarskich książki słynnej już podróżniczki Neli. Teraz dołącza do niej także inny młody łowca przygód – Szymon Radzimierski. Ten młody człowiek nie boi się niebezpiecznych przygód, jest ciekawy świata i ludzi a przy okazji potrafi z pasja opowiadać o swoich przygodach!
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dziennik, który Szymon prowadzi podczas podróży przed publikacją jest poddawany odpowiedniej redakcji, ale tak przecież dzieje się z każdą książką. Ważne jest, że wydawnictwo zdecydowało się na pozostawienie tu stylu potocznego, koleżeńskiego. Dzięki temu młody czytelnik, bo do takiego jest adresowana ta pozycja, czyta książkę mając wrażenie rozmowy z rówieśnikiem. Moim zdaniem to ogromny plus, bo sprawia, że dzieci chętniej przyswajają sobie mnóstwo ciekawych informacji, których w tej książce nie brakuje oraz czytają z zainteresowaniem (mimo, że pozycja ma dość duże rozmiary).
„Etiopia. U stóp góry ognia” to druga książka wydana przez Szymona Radzimierskiego. Pierwsza opowiadała o jego wyprawie na Borneo i spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem czytelników. Myślę, że teraz też można liczyć na duży sukces. Książka Szymona Radzimierskiego ma bowiem wszystko to, co może zachwycić i dzieci (oraz młodszą młodzież) i rodziców! Dużą zaletą tej pozycji jest to, że opowiada historię jednej wyprawy. Szymon opisuje wszystkie swoje przygody, jakie przeżył w Etiopii, spotkania z miejscową ludnością, napotkane zwierzęta i krajobrazy. Dzięki temu w trakcie lektury otrzymujemy wyczerpujący obraz Etiopii oglądanej przez nastoletniego chłopca z Polski. Co więcej, niektóre opisy przygód pokazują także cienie podróżowania i to, że nie zawsze jest przyjemnie, że czasem w trakcie tak dalekich i egzotycznych wyjazdów może być naprawdę niebezpiecznie. Mimo to jednak historie przedstawione w książce są tak ciekawe, że z pewnością większość młodych czytelników poczuje się nimi zainspirowana. Być może nie poskutkuje to od razu organizacją wyjazdu na Czarny Ląd, ale z pewnością chęcią do przeżycia własnych podróżniczych przygód. To jest według mnie główną zaletą tej książki – pomaga rozbudzać w dzieciach i młodzieży ciekawość świata i jednocześnie postawę otwartości na to, co jest nowe i obce. Z punktu widzenia rodzica, którym przecież sama jestem, to nieoceniona wartość lektury.
Nie da się oczywiście mówić o książce podróżniczej nie zwracając uwagi na jej szatę graficzną. Powiedzmy wprost – tego rodzaju lektury bez ciekawych fotografii po prostu nie mogą istnieć. W książce Szymona Radzimierskiego znajdziemy mnóstwo ciekawych zdjęć, dzięki którym łatwo jest wyobrazić sobie to, o czym pisze młody autor. Mamy tu oczywiście fotografie spotkanych przez niego zwierząt, ale też zdjęcia, które pokazują kulturę i sposób życia Etiopczyków. Opowieść Szymona jest też uzupełniona o dość zabawne komiksy, które z pewnością urozmaicają lekturę. Dodatkowym atutem jest umieszczony na końcu książki quiz pozwalający się zorientować, ile informacji zostało zapamiętanych podczas czytania książki.
„Etiopia. U stóp góry ognia” z pewnością nie jest lekturą, z którą samodzielnie poradzą sobie dzieci dopiero uczące się czytać. Uczniowie pierwszych klas szkoły podstawowej mogą poznawać opisane w niej historie z rodzicami. Wynika to przede wszystkim z rozmiarów książki, w której tekstu jest rzeczywiście dużo. Myślę jednak, że już czwartoklasiści chętnie po tę pozycję sięgną i przeczytają ją samodzielnie, choć ma ponad 350 stron. Jest jednak tak wciągająca, że nawet długość nie będzie tu miała znaczenia!
Książkę Szymona Radzimierskiego oczywiście polecam. To pozycja, która sprawia, że możliwe staje się połączenie nauki i budowania odpowiednich postaw ze wspaniałą rozrywką. To książka, która inspiruje, rozbudza ciekawość świata, uczy tolerancji i jednocześnie bawi. Czy można chcieć czegoś więcej?