Sylfana
-
Alchemia duchowego rozwoju autorstwa Jarosława Gibasa to książka, która dla czytelnika jest nie lada wyzwaniem, a już na pewno dla kogoś, kto pierwszy raz spotyka się z taką materią, jaką jest ogólnie pojęta alchemia. Alchemia? Mógłbyś się w ten sposób drogi czytelniku zdziwić – w XXI wieku? Czy jeszcze takie pojęcie w czasie teraźniejszym ma prawo bytu? Ależ tak i oprócz tego, że istnieje to, jak się okazuje, wpływa niebagatelnie na nasze życie i może nam pomóc rozwijać nasze umysłowe i psychologiczne umiejętności. Co więcej, pomaga nam osiągnąć wewnętrzny spokój, który na dzień dzisiejszy wydaje się najprawdopodobniej największym szczęściem, jakie może nas spotkać.
Ta książka nie jest łatwa – być może dzieje się tak z powodu używanego nazewnictwa, odwoływania się do teorii różnych myślicieli, którzy na przestrzeni wieków nie utracili swojego pragnienia zanurzenia się w mistycznych tajnikach alchemii. Może to też język jest tutaj winowajcą i to, że cały charakter książki jest utrzymany w charakterze pozycji quasi-naukowej. Dlaczego „quasi” – ponieważ mimo wszystko taką lekturą (w sensie naukową) z pewnością nie jest. Dla totalnego amatora takiej wiedzy tajemnej książka ta jest zagadką, gdyż trzeba sobie najpierw przysposobić wiele dziwnie brzmiących terminów, a dopiero później można zacząć pracować nad sobą i wdrożyć w życie wskazówki autora. Innymi słowy – odbiorca ma dużo przeszkód przed sobą, żeby odnaleźć głęboki sens wspomnianego tekstu – i naprawdę nie ma w tym ani odrobiny przesady – laik może się pogubić w meandrach „mądrych słów”, niecodziennych odniesień, obcych teorii z pogranicza mistyki i filozofii.
Ale jeśli się nie poddamy (w co szczerze wierzę, że każdy z was, drodzy czytelnicy nie spocznie w dążeniu do znalezienia sensu Alchemii) czeka nas dosyć ciekawa przygoda, odnajdywanie w najgłębszych czeluściach naszego umysłu pokładów mocy psychicznej, która pomoże nam wejść na wyższy stopień wtajemniczenia w człowiecze jestestwo. Wszystko przed nami, wystarczy wziąć na barki wiadomy cel – dotrzeć do samego końca tej czytelniczej podróży.
Z jakim właściwie gatunkiem mamy do czynienia? W zasadzie jest to poradnik psychologiczny o zacięciu lekko naukowym, gdyż podparty wieloma tezami i myślami znanych nam myślicieli i filozofów ówczesnych i ubiegłych wieków. W jakimś stopniu można ją podpiąć pod pozycję zawierającą ciekawostki na temat tego, czym jest alchemia w kontekście człowieka i jego wnętrza, oraz jak te dwa pojęcia oddziaływały między sobą, aż do współczesności. Jest to więc kontaminacja wielu różnych podgatunków, ale ja bym była skłonna zakwalifikować tę pozycję jako poradnik motywacyjno – duchowy.
Czy warto sięgnąć po Alchemię? I warto, i nie warto. Ja osobiście nie wyniosłam z lektury tej książki niczego więcej poza nowymi, „mądrze” brzmiącymi pojęciami, ale też być może wynika to z mojego lenistwa i niechęci do wdrożenia w życie niektórych rad pana Gibasa – dlatego nie mogę jednoznacznie napisać, że ta książka jest zła. Taka z pewnością nie jest, gdyż znajdzie się rzesza odbiorców interesujących się wspomnianym wcześniej tematem. Dlatego – póki nie zasiądziecie z tym poradnikiem w ręce i nie zaczniecie go studiować, nie dowiecie się, czy było warto. Spróbujcie, trzymam jednak kciuki, żeby inni czytelnicy zobaczyli w tym tekście, coś więcej niż samą książkową ciekawostkę.