Łasic
-
Książka uniwersalna jako przewodnik turystyczny i kompendium wiedzy na temat historii i geografii Polski. Nie jest to jednak podręcznik, bynajmniej. Wszystkie barwne opowieści i anegdotki kręcą się wokół historii pewnej niezwykłej wyprawy. Pan Tomasz postanowił zrealizować swoje marzenie – przepłynąć Wisłę kajakiem. Od gór do Bałtyku. Nie miała być to jednak popisowa wycieczka, kaprys dla podbudowania ego, raczej wyprawa typowo krajoznawcza. Połączenie pasji jaką jest kajakarstwo i zamiłowania do turystyki. Owocem tej wyprawy jest ta książka. Pełna nie tylko wspomnień i anegdotek związanych przygotowaniem i realizacją pomysłu, ale to też naprawdę solidna dawka wiedzy i ciekawostek wszelakiej maści.
Właściwie nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, obstawiałam raczej powieść przygodową, opartą na autentycznych wydarzeniach. Relacji z wyprawy jest całkiem sporo, jednak wbrew pozorom to nie one są najważniejsze. Owszem, są istotne, w końcu to fundament i jednocześnie podpora opowieści. Z jednej strony wszystko się kręci wokół wyprawy, ale opisy miejsc w pewien sposób przyćmiewają wspomnienia. Autor więcej uwagi poświęca szczegółowym, wyczerpującym opisom miast, dzikich plaż, wszelakich miejsc, które udało mu się zobaczyć czy zwiedzić. Każdy przystanek to osobna opowieść, okraszona opowieścią , której nie powstydziłby się profesjonalny przewodnik wycieczek.
Nasuwa mi się pewne porównanie, nie do końca związane z literaturą, ale doskonale opisuje strukturę książki. Na pewno wiele osób kojarzy telewizyjny program kulinarno-podróżniczy prowadzony przez Roberta Makłowicza. To jest właśnie coś w tym stylu, podobnie zachowane proporcje. Program nie jest tylko o gotowaniu, a książka nie tylko o kajakarstwie. Trudno ocenić, który temat odgrywa ważniejszą rolę, jest to naprawdę zgrabnie wymieszane. Trochę tego, trochę tamtego, w efekcie otrzymujemy ciekawą opowieść i przyjemną lekturę.
I tu kolejny punkt, bo moim zdaniem książka może spokojnie posłużyć jako pomoc dydaktyczna przy nauce historii. Podkreślam, nie jest to podręcznik, ale mógłby pełnić taką rolę. Wszystko jest opisane prosto, lekko i z polotem, ale w żadnym razie nie ma w tym krzty pretensjonalności. Nie ma sztywniactwa, choć sypią się daty i nazwiska dawnych włodarzy i osób, które miały ogromny wpływ na losy naszego kraju. Jest to przystępne i w porównaniu ze współczesnymi podręcznikami - wygrywa dziesięć do jednego. Akurat mam okazję porównać. Mam i miałam, w końcu nie nad jednym podręcznikiem się oko przymknęło te naście lat temu. W przypadku omawianej książki – o nudzie nie ma mowy. Historia i podróże to niezwykle nośny temat, kłopot w tym, że wielu pasjonatów nie umie opowiadać, zaciekawić, porwać. Pan Tomasz potrafi i to z finezją. Aż szkoda, że dopiero teraz odkryłam istnienie tej książki, ale i tak została wydana w roku 2015, można powiedzieć żartobliwie, że minęliśmy się z przeznaczeniem.
Bardzo podoba mi się styl. Zwłaszcza jak chodzi o fragmenty dotyczące osobistych wspomnień. Dialogi z innymi uczestnikami wycieczki – bezbłędne. To wszystko jest tak naturalne i swojskie, że ma się wrażenie jakby się kogoś podglądało, podsłuchiwało z ukrycia.
Książka ładnie wydana, opatrzona kilkoma fotografiami. Nie jest ich dużo, ale są dobrze dobrane podkreślają klimat. Rozdziały są względnie krótkie, co znacznie ułatwia lekturę. Każdy z nich to osobna opowieść, zamknięta w klamrze, czyli nie ma efektu… a co dalej? Dalej będzie o czymś innym. Biorąc pod uwagę objętość książki, to świetne rozwiązanie. Gdyby opowieść „lała się ciurkiem”, mogło by to być nużące, a dzięki takiemu zabiegowi – nie jest.
Podsumowując: mamy świetną okazję dowiedzieć się jak wygląda podróż kajakiem przez Wisłę, Królową Polskich Rzek. Dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy i poniekąd, jako czytelnik, uczestniczyć w przygodzie, nawet nie mocząc palców u stóp. Ciekawa książka, polecam nie tylko miłośnikom historii i geografii, ale tym, przede wszystkim.