Kocia Czytelniczka
-
„Najłatwiej obwiniać innych, najtrudniej wybaczyć sobie”, ta książka jest potwierdzeniem tych słów. Zaraz dowiecie się dlaczego. Mam tym razem do czynienia z nowością od wydawnictwa Novae Res, chodzi tu oczywiście o książkę „Wściekłość traw”, autora pod pseudonimem Felix Clint. Ogólnie moją uwagę, już wam mówię na wstępie, przykuła bardzo mocno okładka. Kojarzy mi się ona z tymi kolorowankami antystresowymi dla dorosłych i muszę wam przyznać (tu można się śmiać), że jak czytałam tą książkę, to miałam ochotę ją pokolorować. Brawo ja, ale przejdźmy do ważniejszych spraw, czyli do zawartości, treści, środka, czy jak to inaczej określicie. Spotykamy się z nietypowym bohaterem o imieniu Franciszek (oryginalne imię, jak na książkę przystało). Jest zamknięty w sobie. Jego codzienne życie cały czas wygląda tak samo. Budzi się, idzie na swój codzienny spacer, a potem udaje się do kawiarenki „Literki”, gdzie pracuje Agnieszka. Siada zawsze przy tym samym stoliczku, ona przynosi mu zawsze punktualnie kawę. Wyciąga dwie książki „Piotrusia Pana” i „Alicje w krainie czarów”, obok nich stawia notes i zamyka się w swoim własnym świecie. On próbuje od siebie odciągnąć ludzi, ale w szczególności kobiety lgną do niego. Mieszka w małym miasteczku, gdzie wszyscy siebie znają i nic nie da się ukryć. Główny bohater bardzo mało robi, ale łączy ze sobą historię wiele osób. Zdradzę wam, że pod koniec książki dowiecie się, dlaczego Franciszek jest zamknięty w sobie. W tej książce są ukazane typowe stereotypy: tak zwany dres, zbuntowana nastolatka, „kocia mama”, wszystko wiedząca sąsiadka. Pokazuje nam autor jak bohaterowie żyją i co robią na co dzień. W książce nie brakuje nam miłości, przemocy, biedy. Autor pokazuje nam świat, który nie jest wyidealizowany, pokazuje nam jak jest naprawdę na świecie. Jak jest w rodzinach, że to co widzimy na ulicy, nie równa się z tym co się dzieje w domu rodzinnym. Skupmy się na jednej z bohaterek, która zakochuje się w naszym Franciszku. Skupił się on na niej, ponieważ jej historia jest bolesna. Pracuje ona w kawiarence, gdzie jej szef, podkochuje się w niej. Podgląda ją w monitoringu, kiedy jest obok, dotyka ją „przypadkowo”. Nagrania z monitoringu (a najbardziej z szatni) włącza sobie od nowa i robi sobie przy nich dobrze. Agnieszka wraca do domu i jest bita przez swojego chłopaka. Najgorsze jest to, że ona cały ten ból, zasłania uśmiechem. Następnie mamy do czynienie z zbuntowaną nastolatką, która chce wyjechać z tego miasteczka, chce zostać kimś, a nie jak jej matka, która pracuje w małym sklepiku, gdzie każdy chłopak pod wpływem alkoholu, myśli, że ma u niej jakieś szanse. Do niej przymila się typowy dres, jednak ona odrzuca jego zaloty. Mamy „kocią mamę”, której jej byłem mężem był właściciel kawiarenki, który przymila się do Agnieszki. Wszystkie te historie łączy nam główny bohater Franciszek i to jest magiczne. Książka pokazuje nam codzienne problemy, pokazuje nam realia panujące w domach. Daje nam bardzo do myślenia, czy aby na pewno, osoba, która mówi, że czuje się dobrze, czy to jest prawdą. Książka wpływa na nasze myślenie i powiem wam, że naprawdę warto ją przeczytać. A jeszcze jedna informacja dla was… Nie pokolorowałam książki, bo jednak jest mi jej żal!
Comments