Pani M
-
Wydawca informuje nas, że publikacja „Wypełnić miłością. Rozważania wokół Dekalogu” to wybór refleksji i wierszy ks. Jana Twardowskiego, które nawiązują do Dziesięciorga Przykazań oraz do ich powiązań z Nowym Testamentem „ refleksji o różnicy między zachowywaniem przykazań a ich wypełnianiem, czyli różnicy między formalizmem a miłością, przymusem a odruchem serca. Autor skupia się na stałym staraniu człowieka, by być lepszym. Na tym, czy kochamy Boga i bliźniego tylko słowem i zewnętrznym gestem, czy tęsknotą duszy. Szuka odpowiedzi na pytania: Muszę czy chcę? Wypełniam obowiązek, czy okazuję miłość i wierność Bogu, który mnie kocha? Bóg jest dla mnie nakazującym władcą czy Przyjacielem, którego nie mogę zawieść? I na te najważniejsze: Jak żyć? W imię czego? Ze swoją umiejętnością przybliżania spraw trudnych prostym językiem, okraszonym właściwym sobie uśmiechem, ksiądz Twardowski w poszukiwaniu odpowiedzi staje się niezawodnym przewodnikiem”.
Studiowałam filologię polską i wiele razy podczas zajęć przewijał się motyw twórczości księdza Twardowskiego. Mnie jednak niespecjalnie do niej ciągnęło. Wiele razy obiecywałam sobie, że nadrobię zaległości, ale jakoś nie było mi z tym po drodze. W końcu jednak się zebrałam i postanowiłam przeczytać jego rozważania o Dekalogu.
Nie chcę tutaj streszczać tej publikacji, bo to kompletnie będzie się mijało z celem. Jeśli będziecie chcieli przekonać się, co autor miał do powiedzenia o Dekalogu, sami przeczytacie tę książkę. Ja chcę się skupić na tym, co mnie poruszyło najbardziej.
Dwa lata temu wychodziłam za mąż. Musiałam odbębnić nauki przedmałżeńskie. To był obowiązek i te spotkania do najprzyjemniejszych nie należały. Dlaczego o tym mówię? Bo ksiądz Twardowski porusza w swojej publikacji sprawy związane z małżeństwem i gdyby wtedy ktoś mi opowiadał o nim w taki sposób, jak tutaj, zupełnie inaczej podeszłabym do tego, co Bóg ma do powiedzenia w kwestii małżeństwa. Chciałabym, żeby ktoś mi przeczytał słowa księdza Twardowskiego. Podejrzewam, że zostałyby w moim sercu do końca życia i zupełnie inaczej spojrzałabym na nauki przedmałżeńskie. Pozostawiły by po sobie zupełnie inny obraz. Może księża powinni to przemyśleć i pójść tym tropem? Zwłaszcza „Same cuda” powinny być cytowane. „Dobrze chwalić wierne małżeństwa. Są tacy, którzy wytrwali w najtrudniejszej szkole miłości. Nie rozłączyły ich ani żaden człowiek, ani zwierzątka nerwów, ani ciasne mieszkanie, ani śmierć”. I o tym powinno się mówić na naukach przedmałżeńskich, a nie o tym, że księdzu trzeba dać tyle samo, co orkiestrze, bo inaczej nie wypada.
Może i nie ze wszystkim się zgadzam, ale to jedna z najlepiej napisanych, najmniej nachalnych książek o Dekalogu. Ksiądz Twardowski nie narzuca swojego toku rozumowania. Nie każe myśleć w taki sam sposób. On tylko pokazuje pewną drogę, a czy my postanowimy myśleć w taki, czy inny sposób, zależy to od nas.
Polecam tę publikację narzeczonym, którzy przygotowują się do ślubu kościelnego. Uwierzcie mi, wyniesiecie z niej więcej o małżeństwie, niż z nauk przedmałżeńskich. Myślę, że każda osoba wierząca znajdzie tutaj coś dla siebie. Uważam, że z tą publikacją powinni zapoznać się wszyscy księża. Może wtedy zmieniliby swoje podejście do pewnych spraw, bo w końcu ksiądz Twardowski jest autorytetem i jego słowa powinny mieć znaczenie. Warto przemyśleć to, co powiedział o Dekalogu.