TomG
-
No proszę, rzadko, ale jednak, trafia się na książki odróżniające się od reszty publikacji dostępnych wśród nowości rynkowych. Nawet całkiem przypadkowo, nie śledząc zapowiedzi wydawniczych, czasem natykamy się na pozycję, która z miejsca nas intryguje i wzbudza nieprzepartą chęć nie tylko przeczytania, ale i posiadania. Tak właśnie w moim przypadku było z publikacją Nikola Tesla. Władca piorunów. Tytuł ten, choć nieco zbyt pompatyczny i niezbyt wyszukany, przyciągnął mnie do siebie nazwiskiem człowieka nieprzeciętnego, Nikoli Tesli.
Wiek dwudziesty wygląda tak, jak wygląda, w dużej mierze dzięki naukowym dokonaniom Nikoli Tesli właśnie. Bez jego starań i niezaprzeczalnego naukowego geniuszu nie mielibyśmy prądu przemiennego, robotów przemysłowych, turbin w elektrowniach wodnych, a nawet – idąc dalej tym tokiem myślenia – komputerów, jakie znamy. Jednym słowem ówczesny świat, gdyby został pozbawiony dokonań Tesli, mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Nikt z nas nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak w takim przypadku wyglądałoby nasze teraźniejsze życie.
Nikola Tesla był całkowicie oddany swojej pasji – inżynierii, nauce i eksperymentom, które miały doprowadzić do poprawy poziomu ludzkiego życia i – ogólnie rzecz biorąc – do zmiany świata na lepszy, bardziej przyjazny i przystępny, oferujący znacznie więcej niż w czasach, gdy żył sam Nikola Tesla. Różne drogi prowadziły do osiągnięcia tego celu, ale jednemu zaprzeczyć nie można: naukowe ambicje Tesli zostały spełnione najprawdopodobniej w stu procentach.
Nikola Tesla. Władca piorunów jest biografią człowieka wyjątkowego, obdarzonego niezwykłym umysłem, charyzmą i uporem w dążeniu do celu. Nie przesadzimy, jeśli uznamy Teslę za geniusza – jego osiągnięcia dowodzą nieprzeciętności jego umysłu, ale należy pamiętać, że Nikola Tesla był również człowiekiem. Posiadał wady i zalety, jak każdy z nas, toczył swoje własne spory na polu naukowym z Marconim i Edisonem, ale był także człowiekiem sławnym, o którym wiele się mówiło. Nie prowadził prostego i wygodnego życia – wszystko, cały swój czas i siły, poświęcił realizowaniu przyświecających jego pracy marzeń związanych z nauką. Był jej oddany całkowicie, bez reszty.
Książka Przemysława i Krzysztofa Słowińskich oferuje czytelnikowi pasjonującą, wciągającą historię, od której trudno się oderwać. Na kartach Nikola Tesla. Władca piorunów czytamy nie tylko o tytułowej postaci, jej żywocie i osiągnięciach, ale o człowieku z krwi i kości, jego ambicjach, staraniach, porażkach i sukcesach. Autorzy tej biografii bardzo sprawnie wymieszali wszystkie elementy życia Nikoli Tesli, oddając w ręce czytelnika sugestywną, robiącą niezwykłe wrażenie książkę. Ameryka na przełomie wieków i jej mocno wyczuwalny klimat, staranne opisy nie tylko naukowych zmagań Tesli, ale również jego otoczenia, dobrze nakreślone postaci – wszystko to sprawia, że biografia naukowca staje się książką nieprzeciętną, wciągającą i niezwykle autentyczną, wyrazistą. Fabularnie jej akcja rozgrywa się oczywiście w przeszłości, w czasie życia Tesli, i czytelnik bardzo mocno odczuwa przełom XIV i XX wieku na jej kartach.
Bardzo polecam książkę Przemysława i Krzysztofa Słowińskich, i to nie tylko czytelnikom zainteresowanym osobą samego Tesli. Każdy z nas bez wątpienia będzie usatysfakcjonowany atmosferą nie aż tak dalekiej przeszłości bijącej z jej kart, a postać genialnego inżyniera i wynalazcy, który opatentował kilkaset swoich pomysłów, intryguje niezwykle mocno. Dlatego też nie wahajcie się i sięgnijcie po biografię Nikola Tesla. Władca piorunów, wyróżniającą się i nietypowo napisaną, urzekającą w dużym stopniu i stanowiącą jedną z najciekawszych nowości wydawniczych ostatniego czasu. Na pewno nie pożałujecie, a wprost przeciwnie – może się okazać, że będziecie bardzo, ale to bardzo usatysfakcjonowani. A jakieś minusy? Tak, jest jeden. Książki nie wydano, niestety, w twardej oprawie, a szkoda.