Iwona Banach
-
Katarzyna Maniszewska to zupełnie niezwykła osoba, podchodząca do świata zupełnie inaczej niż wszyscy inni jest zakochana w muzyce rockowej i każdą ze swoich podróży „ozdabia” innym rodzajem muzyki, innymi wykonawcami i innymi tekstami, gdyż będąc entuzjastką samotnych, tak, dobrze czytacie samotnych, podróży z plecakiem po świecie umila sobie te podróże muzyką, która nie wiadomo czy cokolwiek łagodzi, ale często pozwala jej spotkać ludzi działających na tych samych falach co ona. Jest też doktorem nauk humanistycznych, absolwentką germanistyki i dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, dziennikarką i wykładowcą. Niesamowite prawda? Zresztą to jej wykształcenie widać w podejściu do podróży i do tego co i kto ją w podróży spotyka. Autorka współpracuje z organizacjami pozarządowymi i jest członkiem „Rady Naukowej Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas i autorką książek Terroryzm, a media oraz Pionierzy terroryzmu europejskiego: Frakcja Czerwonej Armii” (okładka).
Autorka nie boi się podróżować sama i nawet czasami denerwuje się na ludzi, którzy takie pytanie jej zadają, uważając, że jeżeli coś ma się stać to i tak się stanie i że wystarczy minimum ostrożności żeby podróżować bezpiecznie.Podróżnik bez powodu „Łut szczęścia” to opowieść o podroży przez Azję, choć właściwie nie tylko bo autorka dociera też na Wyspę Wielkanocną i Papuę Nową Gwineę. Nie jest to opowieść prowadzona „jednym ciągiem”, a zbiór opowieści z różnych miejsc świata. Opowieści sympatycznych, ciekawych, pouczających, tak naprawdę pouczających, ale nie marudnie moralizatorskich, pełnym muzycznych odniesień i opowiadań o spotkanych w drodze niesamowitych ludziach. W tym względzie autorka ma naprawdę szczęście, ale też ona sama jest osobą niezwykle otwartą, wrażliwą i wykształconą. Rozmawia z każdym i potrafi zjednać sobie ludzi. Jej opowieści są niezwykle świeże i zabawne, ale też uwrażliwiają na współczesny świat, jego różnorodność i wielobarwność. Opowiada o dziwnych ( żeby nie powiedzieć dla nas dziwacznych) obrzędach pogrzebowych, ale też o swoich odczuciach kulinarnych, o tym co dziwi w innych ludziach i w innych miejscach. Przybliża nieznane światy. Nieznane na tyle, że choć o nich przecież słyszeliśmy wielokrotnie, to jednak perspektywa z jakiej o nich opowiada daje nam zupełnie inne pojęcie o miejscach, które odwiedza.
O ile książka jest bardzo lekka i przyjemna, to przy czytaniu towarzyszy nam niezmiennie podziw dla odwagi autorki. Z pewnością nie każdego stać na takie eskapady i wcale nie chodzi tu o ich stronę finansową, ale o formę. Samotna kobieta, samotna wyprawa, tysiące codziennych niebezpieczeństw. To wymaga odwagi, albo nawet i pewnej zuchwałości, której wielu z nas po prostu brakuje.
Książkę można bez problemu przeczytać w jeden wieczór, ale można też do niej wracać wielokrotnie dawkując sobie kolejne przygody, które, trzeba przyznać są fascynujące.
To moje drugie spotkanie z autorką bo wcześniej czytałam jej książkę „Podróżnik bez powodu. W 40 dni dookoła świata”. Obie są równie dobre, równie odkrywcze i równie wciągające. Świetnie napisane. Lekkie i przyjemne, wartościowe z bardzo wielu względów, jest w nich i ciekawość świata i świat pełen ciekawych miejsc, zdarzeń i ludzi.Dla lubiących literaturę podróżniczą wielka gratka, dla tych, którzy jeszcze nie są przekonani do tego typu książek dokonały początek wspaniałej, literacko turystycznej przygody. Szczerze polecam i zachęcam.