Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ukryty Wymiar

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Ukryty Wymiar | Autor: Stanisław Szwast

Wybierz opinię:

Michał Lipka

GWIEZDNE WOJNY/WROTA (niepotrzebne skreślić)

 

Niezła polska fantastyka zdarza się rzadko. Dużo jest na rynku książek rodzimych twórców, często jakże szumnie zachwalanych, ale niewiele z tego wynika. I to bardzo. Czego, jak czego, ale Science Fiction i Fantasy nasi rodacy (z drobnymi wyjątkami, jak np. Robert Wegner, Andrzej Ziemiański, Rafał Kosik, Piotr Patykiewicz czy Jarosław Grzędowicz) nie potrafią tworzyć, tak samo zresztą, jak nasi filmowcy nie potrafią kręcić horrorów czy komedii. Sięgając po „Ukryty wymiar” absolutnie mi nieznanego Stanisława Szwasta nie spodziewałem się niczego szczególnego, choć opis całości brzmiał ciekawie. Czy książka mnie zaskoczyła? I tak, i nie, bo z jednej strony dostałem kawał niezłej polskiej fantastyki, z drugiej tylko niezłej, a na dodatek zbudowanej na elementach, które doskonale znałem z innych dzieł.

 

Witajcie w roku 3812. To właśnie w tych czasach na pustynię Al.-Kadah znajdującą się na Planecie przybywa ekipa badawcza. Przed czterystu laty rozbił się tutaj kolonizator „Nadzieja”, ale nie dawał on załodze nadziei na przetrwanie. Świat okazał się niegościnny, ze względu na dziwne burze elektromagnetyczne przestawały tutaj działać wszelkie sprzęty elektryczne, ale były też punkty, gdzie dało się z nich skorzystać. Astronauci zdołali uruchomić inkubatory i banki genów i stworzyć tutaj życie. Obecną ekspedycję interesuje jednak odnalezienie i zbadanie wspomnianych punktów. Ich misja kończy się jednak nieoczekiwanym odkryciem…

 

Akcja przenosi się dwa lata w przód. Trwa wojna między planetami Zamieszkałego Wszechświata, a Planeta stanowi Stolicę Cesarstwa. Odkryta anomalia, która najwyraźniej umożliwia ludziom podróże w czasie, przyciąga uwagę, ale konflikt uniemożliwia należyte jej zbadanie. Do tego ona sama jest nieprzewidywalna i potencjalnie niebezpieczna. Członek najwyższej władzy Cesarstwa decyduje się wysłać dwóch swoich synów z wyjątkowo delikatnymi zadaniami. Pierwszy z nich ma zbadać anomalię i ją wyjaśnić, drugi przechylić szalę zwycięstwa w trwającej wojnie. Niestety obaj znikają bez śladu, a sytuacja z każdą chwilą staje się coraz dziwniejsza i bardziej niebezpieczna…

 

Powieść zaczyna się ciekawie, choć wtórnie. Jakby na styku „Pana Lodowego Ogrodu” wspomnianego już Grzędowicza oraz „Gwiezdnych wrót”. Tajemnicze kosmiczne odkrycie na pustyni sprawia, że zaczynają dziać się dziwne rzeczy to wypisz wymaluj początek filmu Rolanda Emmericha. Tu ekipa znajduje właz i statek, tam teleporter przenoszący ludzi na drugi koniec kosmosu. Planeta też nie ma w sobie wiele oryginalności, bo u Grzędowicza też był świat, gdzie wszelki sprzęt przestawał działać. A jednak miało to swój urok, autor zagrał na moich sentymentach i wyszło mu to całkiem nieźle. Trochę gorzej było potem, bo Military Science Fiction to na pewno nie mój gatunek, podobnie zresztą jak Space Opera, w stronę której ciążyła całość. Trochę mało wykorzystał także autor wątek kolejnego stadium ewolucji gatunku ludzkiego, a przynajmniej ja liczyłem – wbrew opisowi – na coś nieco innego.

 

Ale to nadal niezła książka. Przede wszystkim dobrze napisana, bez wow, ale poprawnie. Jeśli chodzi o pomysły też nie było tak źle, bo jak ja nie lubię podobnych gatunkowych zagrywek, tak tutaj były strawne. A nawet sprawne. Zabrakło inwencji? A gdzie we współczesnej fantastyce jej nie brakuje? Nawet dzieła, do których porównywałem powyżej tę powieść były mocno wtórne w chwili swego debiutu. Można się w przypadku „Ukrytego wymiaru” przyczepić tego i owego, ale w ostatecznym rozrachunku to dobra książka. Zadziwiająco dobra, jak na to, że twórczość Szwasta przeszła bez większego echa na naszym rynku wydawniczym – i warta polecenia miłośnikom fantastyki naukowej. Nie powala na kolana, ale dostarcza dobrej, odprężającej rozrywki na wiele długich godzin. I nawet jeśli nie znacie uniwersum, w którym toczy się jej akcja (ja nie znałem), nie martwcie się, nie poczujcie się zagubieni, bo to na szczęście autonomiczny twór.

Pabottyro

„Z całą pewnością homo sapiens nie jest ostatnim stadium ewolucji gatunku ludzkiego. Jaki jednak będzie kolejny etap? I co się stanie, jeśli nie obejmie on wszystkich ludzi, a jedynie mieszkańców pewnej szczególnej planety? Jak nowy człowiek – homodeveloped – ustosunkuje się do swojego ewolucyjnego poprzednika?

 

Na Planecie – Stolicy Cesarstwa, na której nie działa elektryczność, pojawia się zagadkowa anomalia, zdająca się umożliwiać podróże w czasie. Niestety jej działanie jest nieprzewidywalne i nikt nie potrafi go kontrolować, a zbadanie zjawiska utrudnia trwająca od lat wojna pomiędzy planetami Zamieszkałego Wszechświata.

 

Członek najwyższych władz Cesarstwa wysyła swoich dwóch synów z delikatnymi misjami – jeden ma wyjaśnić anomalię, a drugi przynieść imperium zwycięstwo w wojnie. Sprawy komplikują się jednak, gdy obaj synowie znikają bez śladu, w Stolicy wybucha bunt, a na tyłach wroga pojawia się tajemniczy kult religijny, którego przywódca podaje się za mesjasza.”

 

Czyli co, kolejny odgrzewany kotlet, czy może jednak coś innowacyjnego? W końcu od lat mamy do czynienia z międzygalaktycznymi wojnami czy podróżami w czasie. Jak było tym razem?

 

Kojarzycie to powiedzenie: „początki bywają ciężkie”? Tak zdecydowanie było i tym razem. Bardzo wiele razy zabierałam się do tej książki. Porzucałam, wracałam… Najzwyczajniej w świecie nie mogłam przebrnąć. Przetrwałam jednak ciężkie chwile i… nie żałuję.

 

Chociaż nie wspominam zbyt dobrze początku, nie mogę zaprzeczyć, że już wtedy widać, że autor zna się na rzeczy i bardzo dobrze ogarnia świat oraz zasady rządzące sci – fi. Muszę pochwalić Stanisława Szwasta za to, że potrafił stworzyć bardzo dopracowany świat, który zachwyca szczegółami. Autor zarzuca nas ogromem informacji, pod którym na samym początku, czytelnik zaczyna tonąć. Ten ogrom z jednej strony odpycha od książki, z drugiej jednak pobudza ciekawość czytelnika.

 

Na pierwszy plan z pewnością wysuwają się dwa główne wątki: anomalii, umożliwiającej podróże w czasie oraz militarno – polityczny. Jednak to nie wszystko. Z całą pewnością ciekawy jest również wątek religijny. Bardzo ciekawe podejście do tematu, za które autor zdobył u mnie dużego plusa. Jest to zdecydowanie coś nowego i intrygującego.

 

W powieści praktycznie cały czas się dzieje i nie sposób się nudzić. Obawiałam się, że będą tu tylko same bitwy, które z całą pewnością, jeśli są dobrze napisane, to napędzają akcje, jednak przesyt to nic dobrego, ale Szwast potrafił bardzo dobrze zrównoważyć swoją opowieść.

 

Jeśli chodzi o bohaterów jest ich sporo. Każdy jednak jest indywidualnością. Widać, ze autor przyłożył się do stworzenia ich kreacji. Są to postaci wielowarstwowe, skomplikowane. Nie ma tu miejsca na podział czarne/białe. Świat Stanisława Szwasta składa się z szarości. Proste wybory? Zapomnijcie! Z reguły trudno przewidzieć jak potoczy się historia, czy jakich wyborów dokonają bohaterowie.

 

Nie mogę narzekać również na styl autora. Nie ma tu niepotrzebnych dłużyzn, czy wciskanych na siłę opisów. Bardzo mocną stroną są z pewnością dialogi. Autor umiał również bardzo dobrze opisać warstwę emocjonalną. Czasem trzeba się mocniej skupić, by zrozumieć historię, bo nie należy ona do szczególnie łatwych, jednak warto wysilić szare komórki.

 

Bardzo podoba mi się okładka książki. Świetnie nawiązuje do treści, a tak właściwie obrazuje jedną ze scen, która odgrywa się na kartach powieści.

 

Choć uwielbiam powieści fantastyczne, nigdy nie byłam fanką sci – fi (filmy jak najbardziej, jednak książki niekoniecznie). „Ukryty wymiar” otworzył jakąś furtkę w moim umyśle, która dotąd była zamknięta. Myślę, że w najbliższym czasie ponownie sięgnę po ten gatunek. Książka Stanisława Szwasta jest pełna zagadek i tajemnic. Intrygi są bardzo dobrze przemyślane, a pomysł dopracowany. Mamy tu intrygujące postaci i przede wszystkim ciekawą historię.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial