Michał Lipka
-
MISTRZ POMIJANY
Szeroko pojmowana fantastyka jest tak długo popularna, jak długo istnieje sam ten gatunek. Ludzka potrzeba stymulowania wyobraźni i chęci poznawania tego, czego poznać zwyczajnie się nie da (przynajmniej w czasach dla czytelnika teraźniejszych – lub też w naszym świecie) zawsze jest w nas silna. Ale jednocześnie dobra literatura z tego nurtu oferuje o wiele więcej, niż tylko rozrywkę. Nie przypadkiem mistrzowie Science Fiction, Fantasy czy nawet horroru, przeszli do historii literatury. Wystarczy wspomnieć Dicka, Asimova, Tolkiena, Herberta… Są jednak mistrzowie zapomniani. I tacy, których popularność wciąż nie przemija, ale na naszym polskim rynku pozostają niemal nieznani. Wciąż żal mi, że Richard Matheson nie zagościł na dłużej niż krótkie chwile na naszym rynku, i to mimo popularności filmów na podstawie jego dzieł. Na szczęście już za chwilę inny gigant fantastyki, HarlanEllison, dotąd nad Wisłą traktowany po macoszemu zaatakuje, sklepowe półki pierwszym tomem zbioru najlepszych opowiadań w jego dorobku. I trzeba przyznać, że jest to pozycja fantastyczna w każdym tego słowa znaczeniu.
Opisywanie treści „Tego, co najlepsze” mija się z celem, bo czego tu właściwie nie mamy. Wraz z jednym z bohaterów trafimy do Nowego Alcatraz, poznamy człowieka, który od dwóch lat… świeci i niebo, które także świeci. A właściwie płonie. Jest tu w końcu i czyste Science Fiction, i takie wyłamujące się konwencjom. Jest też Fantasy, bardziej baśniowe, niż twarde, ale urzekające. I horror. A wszystko to w najróżniejszych konfiguracjach gatunkowych, eksplorujące chyba wszystkie możliwe kierunki literatury fantastycznej.
W ostatnich latach nie brakuje na naszym rynku antologii gigantów fantastyki. Weźmy choćby pięciotomowe wydanie opowiadań zebranych Philipa K. Dicka czy dwa tomy analogicznej publikacji z nazwiskiem Franka Herberta (ojca „Diuny”) na okładce. Do tego mamy przepiękne zbiorcze wydania cykli zmarłej niedawno Ursuli K. Le Guin czy „Belgariadę” w jednym tomie. Wybór opowiadań HarlanaEllisona doskonale pasuje do wspomnianych dzieł, ale jednocześnie pozostaje od nich jakże różny. W końcu ten pisarz, który na swoim koncie ma ponad 1700 krótszych i dłuższych tekstów, w tym także scenariuszy komiksowych i filmowych oraz całe mnóstwo publicystki, nie jest popularny na naszym rynku. Co tam popularny, nie jest prawie znany. Wydawca mógł więc zainwestować w publikację utworów jakiegoś bestsellerowego autora, zdecydował się jednak na Ellisona. I chwała mu za to, bo „To, co najlepsze” to po prostu rewelacyjny zbiór.
Ale co jest w nim takiego znakomitego? Właściwie wszystko, bo i pomysły Ellisona zachwycają świeżością, poprowadzeniem akcji czy wreszcie doskonałym klimatem, i jego pisarstwo także stoi na najwyższym poziomie, będąc pełne, treściwe, krwiste i z pazurem. Czyta się to po prostu świetnie, szczególnie, że całość stanowi wybór najlepszych prac pisarza z ostatnich 50 lat. Trudno też nie docenić idei pisarza, czasem kontrowersyjnych, czasem klasycznych, ale skłaniających do myślenia i dostarczających doskonałej, pobudzającej wyobraźnię rozrywki. To jego prace inspirowały twórców „Matrixa”, „Terminatora” niektórzy uważają za plagiat jednej z jego prac, a dziełami Ellisona, wśród wielu innych, znakomitych pisarzy, inspirował się także Neil Gaiman. Warto więc poznać tego pomijanego mistrza i przekonać się co ma do zaoferowania. A jest tego wiele. I wszystko to w znakomicie wydanym, uzupełniony, o komentarze i ilustracje autora solidnym tomie, który zadowoli wszystkich miłośników dobre, niebanalnej fantastyki. I nie tylko ich.