Małgorzata Pawlak
-
Kiedy to się stało? Trudno wskazać konkretny moment. Grunt, że przychodzi dzień, kiedy siedemnastoletni Elio - główny bohater powieści Andre Acimana Tamte dni, tamte noce - dokonuje niespodziewanego odkrycia. Gość jego rodziców wcale nie jest kolejnym nudziarzem, którego najlepiej unikać, ale bardzo ciekawym, inteligentnym i sympatycznym człowiekiem, dobrym słuchaczem i wartościowym rozmówcą. Na tym jednak nie koniec.
To, co Elio czuje do nowego znajomego, jest mieszaniną podziwu, czułości i seksualnego zainteresowania - w zmiennych proporcjach zależnych od sytuacji. To coś, co uzależnia, spędza sen z powiek, każe zapomnieć o całym świecie. To ogień namiętności, nie ogień niszczący, lecz coś paraliżującego jak ogień bomb kasetowych, które zasysają z otoczenia tlen i sprawiają, że dyszysz, ponieważ zostałeś kopnięty w brzuch, a próżnia potargała całą tkankę płucną i wysuszyła ci usta, i masz nadzieję, że nikt się nie odezwie, ponieważ nie możesz mówić (...). Ogień jak strach, jak panika, jak kolejna minuta tego samego, i umrę, jeśli on nie zapuka do drzwi, ale wolałbym, żeby nigdy nie zapukał niż zapukał teraz.
Interesujący jest kontrast pomiędzy spokojnym, nawet sennym klimatem włoskich miejscowości, w których toczy się akcja powieści a tym, co dzieje się w duszy głównego bohatera. Młodym, bardzo wrażliwym mężczyzną targają często sprzeczne emocje, męczą go wątpliwości, ranią źle interpretowane spojrzenia, gesty i słowa. Uczucie do Olivera jest o wiele silniejsze niż namiętności, których Elio doświadczył do tej pory - gwałtowne, niemożliwe do poskromienia: (...) zagram dla ciebie wszystko, będę grał, aż każesz mi przestać, aż do obiadu, aż skóra z palców zejdzie mi warstwa po warstwie, ponieważ lubię robić dla ciebie różne rzeczy, zrobię dla ciebie wszystko, powiedz tylko słowo (...). To fascynacja, której nie da się pominąć, przemilczeć, przed którą nie można uciec.
Temat erotycznej miłości między dwoma mężczyznami, uznawany przez niektórych za kontrowersyjny, został przedstawiony przez autora z dużym wyczuciem, w sposób, który raczej nie powinien nikogo zszokować - chyba, że po książkę sięgnie przypadkiem ktoś, kto należy do grupy podwyższonego ryzyka, czyli reaguje egzemą lub dusznością na widok mężczyzn trzymających się za ręce. Tak zwane pikantne sceny to naprawdę niewielka część powieści, bo seks to tylko niewielka część relacji między bohaterami.
Tamte dni, tamte noce to przede wszystkim piękna historia o miłości - takiej, która nie mieści się w kategorii wakacyjnego romansu, nie może przeminąć bez echa, której wspomnienie troskliwie przechowuje się w sercu. Trudno ubrać w słowa emocje, które towarzyszą lekturze tej książki i chyba nawet nie warto się starać - dość powiedzieć, że proza Acimana porusza i daje do myślenia, o czym każdy ma szansę i powinien się przekonać.
W polskich kinach już od jakiegoś czasu można oglądać film na podstawie powieści, nominowany do Oscara w czterech kategoriach. Jest to niewątpliwie obraz godny uwagi, jednak daleko mu do sugestywności pierwowzoru. W scenariuszu nie zostały uwzględnione niektóre postacie, nie zmieściło się w nim też kilka chwytających za serce scen, w tym ważne fragmenty ostatniej części książki, które stanowią epilog całej opowieści i mocno zapadają w pamięć. Żeby naprawdę zrozumieć emocje głównego bohatera, żeby odczuć jego niepokój, ból i tęsknotę, trzeba przeczytać historię napisaną z jego punktu widzenia, do czego gorąco zachęcam.