Pegaz Zmierzch Olimpu | Autor: Kate O'Hearn

Historia Emily Jacobs - nastolatki, w której płonie olimpijski ogień - i jej skrzydlatego towarzysza, nie jest może tak popularna jak seria o Percym Jacksonie autorstwa Ricka Riordana, ma jednak spore grono czytelników. Notabene należy do nich również wspomniany pisarz, który określił Pegaza jako udaną mieszankę nowoczesnej przygody i klasycznej fantastyki. Co można dodać do tej króciutkiej, ale jakże trafnej recenzji? Spróbujmy, może coś się znajdzie.

Kate O'Hearn prezentuje światu szóstą i zarazem ostatnią część cyklu - Zmierzch Olimpu. Jakie przygody czekają na Emily tym razem? Dokąd uda się na grzbiecie swojego ukochanego Pegaza? Z kim będzie musiała się zmierzyć i co poświęcić, by ocalić tych, których kocha? Łatwo nie będzie, za to ciekawie - na pewno.

Życie nastoletniej dziewczyny zawsze jest pełne komplikacji, ale Emily boryka się z problemami, których jej rówieśniczki raczej nie doświadczyły. Jej nadnaturalne moce słabną z każdym dniem. W lustrze widzi doskonałą, ale zupełnie obcą twarz - a w pobliżu nie ma niestety żadnej miłośniczki operacji plastycznych, która mogłaby doradzić, jak uporać się z tą dziwną sytuacją. Chłopak Emily również nie potrafi przyzwyczaić się do jej nowego wyglądu, a bliski przyjaciel woli spędzać czas w towarzystwie innej, dość irytującej dziewczyny. Sporo tego, prawda? Lista problemów panny Jacobs okazuje się jednak znacznie dłuższa. 

Centralny Resort Ultrabadawczy znany jako CRU przetrzymuje jej przyjaciół i nie traktuje ich po królewsku. Niebezpieczeństwo wisi także nad domem Emily. Dostojni mieszkańcy Olimpu nie zdążyli jeszcze uporać się ze stratami odniesionymi w niedawnej bitwie, a już muszą myśleć o kolejnym zagrożeniu. Siedziba bogów znów znalazła się na czyimś celowniku. Kto tym razem ma czelność występować przeciwko nieśmiertelnym? Odpowiedź na to pytanie będzie pewnie dla większości z Was sporym zaskoczeniem.

Początek powieści nie jest zbyt dynamiczny, ale sytuacja szybko nabiera kolorów. Cele zostają wyznaczone, a działania podjęte, rozpoczyna się ostateczne starcie dobra i zła. Bohaterowie ujawniają swoją prawdziwą naturę, stają przed koniecznością podjęcia niezwykle trudnych decyzji, dojrzewają i coraz lepiej orientują się w swoich uczuciach.

Czytelnicy spotkają dawnych znajomych i poznają kilka nowych postaci, a co najważniejsze - dostaną kolejny dowód na godną podziwu kreatywność autorki. Jej książka jest pełna życia, lekka i zaskakująca, świetnie łączy w sobie wątki przygodowe i romantyczne, pozwala bardzo przyjemnie spędzić czas. I jeśli można czegoś żałować, to jedynie tego, że zapisany pod ostatnim zdaniem "KONIEC" oznacza coś więcej niż finał tomu.

Fani Pegaza na pewno będą tęsknić za jego przygodami, jednak powiedzmy sobie szczerze - rozstanie było nieuniknione. Każda opowieść musi kiedyś dobiec końca (anonimowe proroctwo głosi, że nawet Modę na sukces pewnego dnia spotka kres). Kate O'Hearn zabiera miłośników swojej serii w ostatnią, wspaniałą podróż - jedną z takich, które na długo pozostają w pamięci. Żegna się ze swomi bohaterami w bardzo dobrym stylu. Zamyka stworzoną przez siebie historię, pozostawia jednak sporo miejsca dla wyobraźni czytelników.

Szósta część cyklu Pegaz jest równie atrakcyjna co jej pięć starszych sióstr. Jeśli zatem z przyjemnością czytaliście przygody Emily i jej skrzydlatego rumaka opisane w poprzednich tomach, Zmierzch Olimpu zapewne także przypadnie Wam do gustu. Nie sądzę zresztą, żeby kogokolwiek, kto zna pozostałe części, trzeba było namawiać do sięgnięcia po tę ostatnią.