Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Vivo

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Vivo | Autor: Istvan Vizvary

Wybierz opinię:

BookMe'93

Gdybyście mogli stworzyć swój własny wirtualny świat, który byłby równie realny jak ten, w którym żyjemy, jakby on wyglądał? Gdyby ktoś zaoferował wam życie po śmierci, zastanawialibyście się dwa razy czy zgodzilibyście się bez chwili wahania? Gdybyście mieli szansę odtworzyć człowieka tylko dla siebie, tylko dla własnej przyjemności, zrobilibyście to? I ostatnie pytanie.. czy myślicie, że mając to wszystko, chcielibyście wracać do rzeczywistości? Trudna decyzja, prawda?

 

Vivo jest odpowiedzią na wszystko. To miejsce, w którym możecie mieć swojego Lennon'a (albo Mercury'ego jeżeli jesteście mną) lub ojca zmarłego dwadzieścia lat wcześniej. Vivo może być waszym nowym, lepszym domem, albo krainą, o której marzyliście będąc małymi dziećmi. Jeżeli szukacie miejsca, które zapewni wam nieśmiertelność, odpowiedź już znacie. W Vivo nie ma rzeczy niemożliwych, tak długo jak posiadasz odpowiednie środki, lub odpowiedni zapał, żeby te środki zdobyć. Owszem, zdarzają się tam rzeczy nieprzewidywalne (rzadko ale jednak), i czasami smok spada z nieba, ale to przecież tylko nierealny wytwór wyobraźni milionów użytkowników. Ewentualnie błąd serwera. Może się również okazać, że nic nie jest takie jak mogłoby się wydawać. Jednak tego sekretu wam nie zdradzę.

 

Zanim zdążyłam otworzyć książkę, wiedziałam, że będzie to nieco ekscentryczna historia. Nie tylko ze względu na wskrzeszenie studwudziestoletniego John'a Lennon'a (kiedy zobaczyłam to nazwisko wiedziałam, że muszę sięgnąć po ten tytuł i to tak szybko jak tylko możliwe), ale z powodu wskrzeszenia studwudziestoletniego Lennon'a i śmierci króla smoków na londyńskiej ziemi. Samo to połączenie brzmi absurdalnie, ale w jakiś, nie do końca zrozumiały dla mnie sposób, okazało się związkiem wyjątkowo ze sobą współgrającym. Jak? Nie mam pojęcia, jednak autor popisał się nie tylko wybujałą fantazją, ale też umiejętnością łączenia wątków ze sobą raczej kolidujących. Mogę więc stwierdzić z czystym sumieniem, że byłam pod pewnym wrażeniem.

 

Z natury podchodzę do nowych autorów z pewnym dystansem, nie bez powodu zresztą. Trzymam się kurczowo Zelaznego, Sapkowskiego, czy chociażby Kinga, ponieważ wiem, że Ci autorzy nigdy nie zawodzą. Kiedy sięgam po nieznane mi nazwisko dostaję ataku czytelniczej paniki, jednak pan Istvan Vizvary (jak egzotycznie to brzmi?) uspokoił mnie swoją łagodną narracją po kilku rozdziałach. Nie potrafię wam opisać jak bardzo cieszy mnie fakt, że nie próbował nazbyt udziwniać swojej narracji, co często pojawia się u debiutujących autorów. Chcąc się wykazać przed starszym, bardziej doświadczonym gronem, lub przed samym potencjalnym czytelnikiem, używają narracji tak wybujałej, że sami się w niej gubią. W tym wypadku ten problem najzwyczajniej w świecie nie istniał, a przerzucanie kolejnej strony było czystą przyjemnością. Jako prosty czytelnik, z serca dziękuję.

 

'Vivo' to historia wciągająca na tyle, żeby nie przespać jednej, czy dwóch nocy. Osobiście zakochałam się w postaciach, które (jak na debiut) wykreowane są dokładnie tak żeby wzbudzać w czytelniku odpowiednie emocje. Lubimy bohaterów, których mamy lubić, i nie przepadamy za tymi, którzy mają wzbudzać naszą niechęć. Jedyny problem jaki się pojawia to momentami dość infantylne zachowanie studwudziestoletniego John'a Lennon'a. Mimo tego ogłupienia studwudziestolatka, trudno go nie lubić. Być może dlatego, że to Lennon, a może po prostu to celowy zabieg autora.

 

Najważniejszy jest jednak ukryty przekaz książki, niekoniecznie zamierzony. Nie wiem jak było w tym wypadku, czasami autorzy zapierają się rękami i nogami, twierdząc, że drugiego dna nie ma, ale po przeczytaniu 'Vivo' miałam pewnego rodzaju kaca moralnego. Dobrze się bawiłam czytając książkę. Czasami zastanawiałam się co by było gdyby coś takiego miało miejsce w naszym prawdziwym świecie. Po chwili uderzyła mnie myśl, że przecież tak właśnie jest. Żyjemy nierealnie. Często odcięci od prawdziwego życia, szukamy czegoś lepszego po drugiej stronie ekranu. Zapuszczamy się w najdalsze zakątki internetu tylko po to żeby nie myśleć o tym co dzieje się tu i teraz. Nie zauważamy prawdziwych ludzi, chcąc jak najszybciej wrócić do naszych odrealnionych kopii w sieci. Odcinamy się coraz bardziej. Coraz bardziej brniemy w technologie. Jedyne czego nam brakuje to smoki, ale kto wie co przyniesie przyszłość? Może za kilkadziesiąt lat będziemy żyć właśnie tak. Może będziemy tylko kopiami samych siebie w Vivo.

 

'Vivo' nie jest arcydziełem literackim, ale nie musi nim być. To wyjątkowo dobry debiut, historia, którą czyta się bardziej niż przyjemnie, czasami z koniecznością przymknięcia oka. Lekka lektura dla fanów science-fiction i ogólnie pojętej fantastyki. Jeżeli nie lubicie tych gatunków, książka raczej nie przypadnie wam do gustu. Sama będę trzymać rękę na pulsie i czekać na kolejną powieść autora. Nie tylko dlatego, że uwielbiam nieco ekscentryczne historie, które są miłą odmianą wśród oklepanych tematów współczesnej literatury, ale też ze względu na moje nadzieje co do samego autora. Chwilowo daję mu kredyt zaufania i myślę, że wy też powinniście.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial